Reklamy fałszywych inwestycji

Materiał informacyjny UKNF
Przeczytałeś o nowej inwestycji, zysku bez ryzyka – świetnie, ale zanim gdziekolwiek podasz swoje dane zastanów się. Nie daj się nabrać na zdjęcie znanej osoby, logo państwowej spółki czy zapewnienia o szybkim zysku. To niektóre z technik wykorzystywanych przez cyberoszustów w reklamach fałszywych inwestycji. Czy wiesz, jak je rozpoznać?

Spis treści

W Internecie możemy „spotkać” reklamy, w których ktoś opowiada, że dzięki danej inwestycji można zarobić dużo pieniędzy. Przykładowo: „Wybudował dom, kupił trzy samochody i nie musi już pracować do końca życia, pan Jan zainwestował…”, „Znamy sposób na wysoki zarobek, banki nie chcą żebyś o nim wiedział…”, „Znany polityk powiedział przez przypadek o inwestycji dla każdego…”. Takie hasła, a także historie o udanych inwestycjach, cyberoszuści wykorzystują, aby wzbudzić zainteresowanie, a następnie pozyskać dane i środki finansowe osoby, którą udało im się zmanipulować.

Jak rozpoznać fałszywą reklamę inwestycyjną?

W takich reklamach często wykorzystywany jest wizerunek osób znanych ze świata polityki, sportu oraz show-biznesu (np. aktorów). Często wymieniane są nazwy znanych firm, a także wykorzystywane aktualnie popularne tematy, jak np. inwestycja w Baltic Pipe czy w sztuczną inteligencję. W rzeczywistości takie reklamy przygotowywane są przez cyberoszustów. Wizerunki osób, które widzimy w takich reklamach są wykorzystywane nielegalnie. Nawet jeżeli natrafimy na nagranie video, w którym rozpoznawalna osoba poleca jakąś inwestycję, to prawdopodobnie nagranie przygotowane zostało przy użyciu sztucznej inteligencji, a występująca w nim osoba nigdy nie wypowiedziała do kamery tych słów, które słyszymy.

Czy mogę klikać w takie reklamy?

Każda reklama zachęca do wejścia na stronę internetową za jej pomocą, czyli po prostu poprzez kliknięcie w jej obrazek. W przypadku reklamy fałszywej inwestycji zapewne zostaniemy przekierowani na stronę internetową, na której może wyświetlić się nam artykuł. Zawarte w nim informacje czy historie o sukcesach innych osób, zostały wymyślone przez oszustów i mają na celu zachęcenie do inwestycji.

Na stworzonych przez siebie stronach internetowych oszuści zamieszczają formularze kontaktowe – najważniejszy dla nich element takiej strony. Służy on do pozyskania imienia, nazwiska, numeru telefonu i ewentualnie adresu e-mail. Dane podane w formularzu trafią do cyberprzestępców.

Kiedy dzwoni cyberoszust

Po jakimś czasie od uzupełnienia formularza cyberoszust podejmie próbę skontaktowania się. Na początku rozmowy telefonicznej opowie o tym, jak dużo można zarobić decydując się na daną inwestycję. Zapewne zaproponuje pomoc, aby możliwe było osiągnięcie wspomnianych wysokich zysków. Będzie deklarować wsparcie na każdym etapie inwestycji. Oszust wykorzysta socjotechnikę, aby zmanipulować nieświadomego rozmówcę i nakłonić go do zrobienia przelewu. Prawdopodobnie pogratuluje też podjętej decyzji inwestycyjnej, dzięki której wkrótce rzekomy inwestor stanie się podobno niesamowicie bogatą osobą.

Uważaj na aplikacje

W trakcie takiej rozmowy telefonicznej oszust może próbować nakłonić nas do zainstalowania programu do zdalnej obsługi komputera, laptopa czy telefonu. Dzięki temu programowi oszust może widzieć wszystko, co robi właściciel urządzenia. Może to wykorzystać do rzekomej pomocy w przypadku problemów technicznych czy trudności, które napotkała taka osoba, np. w trakcie rejestracji na platformie do inwestycji, o której wcześniej mówił oszust. Niestety, przestępcy zachęcając do zainstalowania tego typu programu, mają na celu śledzenie każdego ruchu swojej ofiary – nie po to by jej pomóc, ale by ją okraść.

Ponadto w trakcie rozmowy przestępca może poinformować o założeniu nam konta na platformie inwestycyjnej. Poda login, hasło i link do kolejnej strony internetowej lub powie, że szczegółowe informacje zostały wysłane na podany w formularzu adres e-mail. Po zalogowaniu się na stronie wskazanej przez oszusta uzyskamy dostęp do przygotowanej platformy inwestycyjnej. Mogą znajdować się na niej skomplikowane wykresy, dane liczbowe, a może nawet informacje o rzekomych zyskach innych osób. Tak naprawdę wszystkie dane, informacje czy historie inwestorów podane na takiej stronie są fikcyjne. Nie pokazują ani tego jak my możemy zarobić, ani tego, że zarobił ktoś inny. Strona przygotowana została przez oszustów wyłącznie po to, by zachęcić nieświadome oszustwa osoby do rzekomych inwestycji.

Na tym etapie osoba rozważająca inwestycję zapewne nie jest świadoma, że ma do czynienia z oszustwem. Przedstawione jej dane liczbowe są na tyle przekonujące, że ulega złudzeniu, że ona także może osiągać wysokie zyski.

Czy wiesz, komu przelewasz pieniądze?

Na kolejnym etapie oszuści wykonują najważniejszy dla nich ruch, czyli przekonują zwabioną przez siebie osobę (potencjalną ofiarę) do tego, aby wykonała przelew. Podają numer rachunku bankowego, ustalają kwotę i proszą o wykonanie przelewu jak najszybciej. Nie przerywają jednak połączenia telefonicznego, a dzięki wcześniej zainstalowanemu programowi do zdalnej obsługi pulpitu, widzą wszystko co taka osoba robi na swoim urządzeniu. Jednocześnie oszuści informują, że możliwe jest skontaktowanie się pracownika banku, który zapyta o zlecony przelew. Przestępcy instruują osobę, którą właśnie oszukują, aby nie mówiła pracownikowi banku, że przelew związany jest z inwestycją. Jako argument podają, że banki ich nie lubią, bo nie chcą, aby ludzie tak dużo zarabiali. Obawiają się, że pracownik banku poinformowałby osobę oszukiwaną, że może stracić swoje pieniądze. Jednak jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie i taki przelew zostanie wykonany, to pieniądze zostaną przekazane na rachunek oszustów.

Długi zamiast zysków

Niestety, osoba poszkodowana może być wielokrotnie oszukiwana przez cyberoszustów, którzy będą próbowali skontaktować się z nią i nakłonić do wykonania kolejnych przelewów. Mogą podawać informacje o wypracowanych już zyskach i w ten sposób zachęcać do dodatkowych inwestycji. Coraz częściej zdarza się również, że na potrzeby rzekomych inwestycji są zaciągane kredyty lub brane pożyczki. Kiedy już poszkodowani zorientują się, że żadnych inwestycji nie było, a wszystkie rozmowy były prowadzone przez oszustów, okazuje się, że zostają, bez oszczędności i z zaciągniętymi długami.

Jak nie dać się oszukać?

Przed takimi metodami przestępczymi można się ustrzec! Trzeba jednak pamiętać, aby w Internecie kierować się zasadą ograniczonego zaufania i nie działać pochopnie. To, że usłyszymy od rozmówcy, że jest doradcą inwestycyjnym, brokerem czy pracownikiem banku nie oznacza jeszcze, że naprawdę tak jest. Nie należy bezkrytycznie wierzyć w to, że w łatwy sposób można zarobić dużo pieniędzy – zazwyczaj jest to oszustwo.

Poza tym cyberoszuści specjalnie wymagają szybkiego działania i wywierają presję, aby „uśpić czujność” swojego rozmówcy, zmanipulować go i osiągnąć swój cel.

Dlatego też tak ważne jest, aby podchodzić z dystansem do zapewnień rozmówcy. Warto jest skonsultować się z kimś i powiedzieć o tym zdarzeniu. Być może dana osoba słyszała o działaniach cyberoszustów, a dzięki jej radom unikniemy utraty pieniędzy.

To właśnie świadomość stosowanych przez oszustów sztuczek i technik daje nam szanse na ustrzeżenie się przed ich działaniem, gdy skontaktują się właśnie z nami. Dlatego warto nieustannie sprawdzać, jakie metody aktualnie stosują cyberoszuści. O fałszywych reklamach inwestycyjnych oraz innych schematach oszustw można przeczytać w materiałach kampanii „Cyberoszustwa inwestycyjne” na stronie internetowej Komisji Nadzoru Finansowego (http://www.knf.gov.pl).
 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Reklamy fałszywych inwestycji - Portal i.pl

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia