81 lat temu Niemcy spacyfikowali Skałkę Polską w obecnym powiecie kieleckim
Co było powodem pacyfikacji? Mieszkańcy Skałki Polskiej zostali oskarżeni o współpracę z podziemiem niepodległościowym. Według części historyków pomagali oni Mieczysławowi Tarchalskiemu "Marcinowi", dowódcy jednemu z oddziałów Armii Krajowej, który działał na ternie dzisiejszego powiatu włoszczowskiego oraz żołnierzom Armii Ludowej. Natomiast kilku mieszkańców Skałki Polskiej miało należeć do Armii Krajowej.
Doktor Tomasz Domański z Delegatury IPN w Kielcach pacyfikację Skałki Polskiej w obecnej gminie Łopuszno nazwał jedną z najkrwawszych zbrodni na Kielecczyźnie. Taka opinia nie może dziwić, bowiem Niemcy nie okazywali litości nikomu.
Przez szpary szczytu widziałem jak Niemcy wyrąbali drzwi piwnicy-chłodni na podwórku Stanisława Smolarczyka, wyciągnęli z niej Władysławę Smolarczyk z dwojgiem dzieci w wieku 6 i 5 lat. Władysława Smolarczyk na kolanach prosiła Niemców, następnie rzuciła się jednemu na szyję, wówczas drugi ją odepchnął i strzelił do niej. Dzieci płakały, tuliły się do matki i one zostały zastrzelone przez tych Niemców
- to fragment wstrząsającej relacji jednego z nielicznych ocalałych mieszkańców wsi, Józefa Łapota.
Współpracujący z wywiadem Armii Krajowej, funkcjonariusz żandarmerii z posterunku w Łopusznie Karol Landl tak wspominał pacyfikację:
Podczas pacyfikacji Skałki, dowódca grupy kilkakrotnie wystrzelił z pistoletu krzycząc: »To strzelają bandyci!« W ten sposób zagrzewał tych, którzy nie chcieli strzelać do bezbronnych ludzi. Niektórzy zdobyli się na odwagę i nie strzelali. Pamiętam jeszcze wachmistrza rezerwy, jak płakał po tej rzezi i powiedział, że Polacy powinni brać niekończący się odwet
Pacyfikacja trwała sześć godzin podczas których zamordowano 92 osoby, w tym 23 kobiety i 31 dzieci.
Nie był to jednak koniec dramatu. 12 maja 1943 roku żandarmi ponownie pojawili się w Skałce i otworzyli ogień do osób, które w zgliszczach szukali swoich bliskich.
Za pacyfikację odpowiadał Gerulf Mayer. Jak podaje doktor Tomasz Domański:
29 marca 1969 r. Sąd Krajowy w Grazu uznał Mayera za winnego zbiorowego mordu. „Wydając rozkaz i udzielając rad celowo skłonił podległych mu funkcjonariuszy żandarmerii, aby oddawali strzały i rzucali granaty ręczne oraz dokonywali innych aktów przemocy wobec ludzi z zamiarem ich zabicia, działał w taki sposób, że nastąpił zgon tych ludzi, a to w dniu 11 maja 1943 r. przy okazji likwidacji Skałki Polskiej i jej mieszkańców (92 osoby zabite, w tym 23 kobiety i 31 dzieci)” i wymierzył Mayerowi karę 11 lat więzienia uzupełnioną uzupełnioną i zaostrzoną o jeden dzień postu na kwartał. Jednocześnie Mayer został uniewinniony z większości zarzutów, w tym „podjęcia działań przeciwko co najmniej sześciu Polakom na trasie Bieliny Kapitulne – Kielce, w wyniku czego nastąpił ich zgon. W 1970 r. austriacki Sąd Najwyższy obniżył Mayerowi wyrok do 10 lat więzienia. Jako okoliczność upoważniającą do zmniejszenia wyroku przyjął zaawansowany wiek (60 lat), uznając iż w tym przypadku kara więzienia jest odczuwalna jako bardziej dotkliwa”
POLITYCY jako dzieci
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?