Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akcja przeciw kieleckiemu schronisku

Anna Niedzielska
- Jestem z wykształcenia zootechnikiem i całe życie chciałam pracować ze zwierzętami. Chciałabym, żeby mi na to pozwolono, bez tego ciągłego rzucania oszczerstw na temat schroniska - mówi Grażyna Khier, kierownik kieleckiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt, która nie ukrywa, że do pracy podchodzi emocjonalnie.
- Jestem z wykształcenia zootechnikiem i całe życie chciałam pracować ze zwierzętami. Chciałabym, żeby mi na to pozwolono, bez tego ciągłego rzucania oszczerstw na temat schroniska - mówi Grażyna Khier, kierownik kieleckiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt, która nie ukrywa, że do pracy podchodzi emocjonalnie. D. Łukasik
Miłośnicy psów z całej Polski skrzyknęli się i organizują akcję przeciw schronisku dla zwierząt w Kielcach. Twierdzą, że panują tu fatalne warunki i zwyczaje.

"Psiarze" z całej Polski nawołują do bombardowania wojewody świętokrzyskiego mailowymi petycjami o skontrolowanie jedynego w naszym regionie Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Kielcach.

W ubiegłym roku przez 150 miejsc przewinęły się 883 psy, prawie sześć na miejsce. To bardzo dużo w porównaniu z innymi schroniskami. Liczba, która wzbudza podejrzenia.

Na forum www.dogomania.pl nasze schronisko ma swoją niechlubną historię. Opisy zabiedzonych psów, brudu, pogryzień i skargi - razem prawie 60 stron. Teraz walka "psiarzy" z szefostwem "schronu" - bo taka nazwa tam funkcjonuje - zaostrzyła się. Szefowa Fundacji dla Ratowania Zwierząt Bezdomnych Emir w Żabiej Woli pod Warszawą zapowiada skierowanie sprawy do prokuratury.

- W ubiegłym roku byłam w Kielcach po psa, spaniela wymagającego leczenia, którego mi zresztą nie wydano. Przy okazji zobaczyliśmy kielecki "schron" i zrobiliśmy dokumentację zdjęciową. To schronisko to koszmar, nadaje się tylko do prokuratury i zajmiemy się tym - stwierdza Krystyna Sroczyńska, prezes fundacji Emir, która doprowadziła do spraw sądowych ze schroniskami w Krzyczkach i Słupsku. - Na razie z naszej strony internetowej można wysłać petycję do władz i parlamentarzystów województwa świętokrzyskiego. Może ktoś zwróci uwagę na to, co dzieje się w Kielcach.

JEDYNE W WOJEWÓDZTWIE

Kilka lat temu schronisko było znane w Polsce. W regulaminie zatwierdzonym przez miasto istniał zapis nakazujący uśpienie zwierzęcia, jeśli nie znajdzie domu przez dwa tygodnie. Teraz jest to wbrew ustawie o ochronie zwierząt. Właścicielem schroniska i odpowiedzialną za prowadzenie go jednostką jest należące do gminy Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych. Samo miasto płaci 550 tysięcy złotych rocznie za wyłapywanie i utrzymanie bezpańskich zwierząt. Podobne umowy, tyle że na zdecydowanie mniejsze kwoty, ma 21 gmin z terenu całego województwa. Kieleckie schronisko jest jedyne w naszym regionie.

- Sporo w nie inwestujemy i wiele się w nim poprawiło. Są nowe budy, porządne ogrodzenie, altanki edukacyjne dla dzieci. W tym roku planujemy budowę nowych boksów, bo ciasnota jest straszliwa - wylicza Krzysztof Solecki, prezes Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Kielcach. Przyznaje też, że ma dosyć bombardowania firmy listami, protestami i wizytami obrońców zwierząt. - W wielu momentach są to bardzo emocjonalne rozmowy. My naprawdę staramy się prowadzić schronisko na dobrym poziomie, zatrudniamy dwóch weterynarzy, szefem placówki jest zootechnik. Legitymujemy się rekordową liczbą adopcji i dobrymi statystykami. Faktycznie jest ciasno, psy mieszkają po kilka w boksach, ale działamy zgodnie z przepisami, a wszelkie kontrole i wizytacje mają pozytywne opinie. A ciągłe pretensje nie pozwalają nam pracować.

Inną opinię o schronisku ma kielecki Oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, którego działacze od dwóch lat walczą o wpuszczenie do placówki wolontariuszy. Odbierają też interwencje osób, które po zabraniu zwierząt ze schroniska musiały je uśpić, bo były chore.

SIATKA NA WIRUSY, ZASZCZEPIONA POŁOWA

Schronisko ma własny regulamin, określający, jak powinno być prowadzone. Jednak wiele podpunktów w nim zawartych mija się z rzeczywistością. Pierwsze poważne zastrzeżenie to brak kwarantanny z prawdziwego zdarzenia i dziwne statystyki szczepień psów.

- Psy przywiezione do schroniska umieszczamy w oddzielnych boksach. Czasem hotelowych, w których teraz są szczenięta, czasem po prostu w pierwszych wolnych. Innych warunków nie mamy. Po przywiezieniu zwierzęta są badane przez lekarza weterynarii, dostają preparat hexadog na nosówkę, wściekliznę i jeszcze trzy inne choroby zakaźne - mówi kierownik schroniska Grażyna Khier.

Rzecz w tym, że przeciwwirusową barierą między kwarantanną, a psami w sąsiednich boksach jest... druciana siatka. Co ciekawsze, z ostatniego raportu wizytacji schroniska przez wojewódzką i powiatową inspekcję weterynaryjną wynika, że placówka przyjęła 817 psów, a tylko 462 z nich zostały zaszczepione na wściekliznę. Jeśli nawet odliczymy 145 zwierząt, które do schroniska trafiły w 2006 roku i 105, które do czasu kontroli padły, to i tak ze statystyk wynika, że przynajmniej jedna czwarta zwierząt nie była zaszczepiona. Protokół podpisali byli weterynarze wojewódzki i powiatowy.

- Może część zwierząt przyprowadzili właściciele dysponujący książeczkami szczepień - przypuszcza Wiesław Wyszkowski, obecny powiatowy lekarz weterynarii w Kielcach, któremu zwróciliśmy uwagę na statystyki.

Problem w tym, że kieleckie schronisko nie przyjmuje zwierząt od ich właścicieli. Wytłumaczeniem może być jednak pomijanie w szczepieniach szczeniąt, które lepiej szczepić po szóstym miesiącu życia, a ze schroniska najczęściej wychodzą młodsze psy.

KTÓRY PIES JEST KTÓRY?

Zgodnie z tym samym regulaminem i zaleceniami trzech ubiegłorocznych kontroli, każdy pies powinien mieć obrożę z numerem identyfikacyjnym, ułatwiającym przyporządkowanie go do karty w prowadzonym przez schronisko rejestrze przyjętych i wydanych psów. Kiedy odwiedziliśmy schronisko, obroży nie miało wiele zwierząt. Zapytana o nie kierowniczka placówki twierdziła, że psy zostały przywiezione dzień wcześniej. Tyle że bez obroży były zwierzęta w co drugim kojcu.

- To samo słyszymy podczas kontroli i jest to sprawa, na którą zwracamy uwagę od lat. W innych schroniskach jest to robione prosto. Pierwszy pies przywieziony na przykład w 2008 roku ma numer 1/2008, który jest albo wybity na numerku przyczepionym do obroży, albo wypisany wodoodpornym flamastrem na jej parcianym materiale. W tym drugim przypadku koszty są minimalne - mówi Anna Studzińska, prezes kieleckiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - W rejestrze na karcie z tym samym numerem powinien być opis wyglądu, płci i orientacyjnego wieku psa.

Dopuszczalne jest tylko niezałożenie obroży wyjątkowo agresywnym zwierzętom. Tymczasem w środę nie miało jej orientacyjnie co trzecie.

PODŁOŻE NIE UNIJNE

Kieleckie schronisko jest jednym z niewielu w Polsce, w którym kojce dla psów mają podłoże z piachu. Zgodnie z ustawowymi wytycznymi, powinno być ono łatwe do utrzymania w czystości.

- Piach jest przesiąkliwy, przez co mocz psów wsiąka w ziemię. Łatwo go wygrabić z resztek karmy i odchodów. Zresztą jest on często wymieniany - twierdzi doktor Wojciech Kiełek, jeden z dwóch weterynarzy pracujących w schronisku.

W ubiegłym roku podczas kontroli polecono wyłożenie zmywalnym materiałem klatek dla kotów i to zalecenie szefostwo schroniska wykonało. - Schronisko kontrolowało osiem osób i sam się zastanawiam, jakim cudem umknęły nam podłoża w psich kojcach. Polskie przepisy w tej kwestii są nieprecyzyjne, ale unijne, do których musimy się dostosowywać, mówią o tym, że podłoga w pomieszczeniach dla zwierząt powinna być łatwa do zmycia. Jeśli nie płytki, to przynajmniej beton i po kontroli schroniska takie zalecenie na pewno będzie przekazane do kierownictwa - zapowiada powiatowy lekarz weterynarii.
STERYLIZACJA POD PSEM

Jednym z regulaminowych zadań schroniska jest stworzenie humanitarnych warunków zwierzętom przez konsekwentną sterylizację i kastrację. Kolejny z zapisów mówi, że należy unikać wydawania suk do pilnowania gospodarstw rolnych, w celu zapobiegania niepożądanym miotom. W 2007 roku w Kielcach na 817 psów sterylizację przeszło 25 - według raportu z wizytacji inspekcji weterynaryjnej.
- Każda osoba biorąca psa ze schroniska może dostać kupon na bezpłatną sterylizację, refundowaną przez miasto. Prawda jest też taka, że nie każdy chętny do adoptowania zwierzęcia chce wziąć wysterylizowane - mówi kierownik Grażyna Khier.

W Radomiu wysterylizowane są prawie wszystkie psy wydawane do adopcji. W ubiegłym roku przeprowadzono tam 424 takie zabiegi u psów. Podobnie jest w uznawanym za wzorcowe schronisku we Wrocławiu.

Kieleckie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami ma w archiwum listy postronnych osób, które widziały w schronisku psy kryjące suki, które podczas cieczki nie zostały przeniesione do osobnego kojca. Trzech na chybił trafił telefonicznie zapytanych weterynarzy, prowadzących własne praktyki w mieście, potwierdza, że trafiały do nich szczenne suki adoptowane ze schroniska.

CHLUBNY I NIECHLUBNY REKORD

Mimo tych wszystkich zastrzeżeń kieleckie schronisko ma dobre statystyki, jeśli idzie o liczbę adopcji psów i kotów. Tylko w 2007 roku nowe domy znalazły 642 psy z 883, które trafiły do schroniska i 62 z 89 kotów.

- To niemożliwe. Prowadzę dwa razy większe schronisko, blisko Warszawy i mające sporo rozgłosu w mediach. Rocznie udaje nam się znaleźć miejsca dla 150, w porywach 160 psów - kwituje Krystyna Sroczyńska, prezes fundacji Emir.
Podobnie uważa Anna Kamińska z radomskiego schroniska prowadzonego przez Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. W ubiegłym roku na 882 psy, które tam trafiły, dom udało się znaleźć dla 432. Miasto ma porównywalną do Kielc liczbę mieszkańców.

Zofia Białoszewska, kierownik jednego z najlepszych w Polsce schroniska dla 3000 psów we Wrocławiu, jest zaniepokojona inną statystyką. W Kielcach w ubiegłym roku padło 114 psów i pięć kotów. Uśpionych było analogicznie 87 i 22.

- Statystyki w porównaniu do tego, co działo się w Kielcach kilka lat temu, są bardzo dobre i realne w zestawieniu z naszym schroniskiem czy innymi, których sytuację znam - wyjaśnia. - Jednak liczba padnięć jest niepokojąca. Może to oznaczać dużą liczbę zagryzień, jakich nie da się uniknąć. Druga możliwość, to unikanie eutanazji w przypadkach, gdy zwierzęta są chore, co prowadzi do tego, że same umierają, ale się męczą.

WOLONTARIAT BY POMÓGŁ

Kieleckie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami od co najmniej dwóch lat stara się o wpuszczenie do schroniska wolontariuszy, którzy pomogliby wyprowadzać psy z ciasnych kojców, karmić je i przede wszystkim robić zdjęcia ułatwiające poszukiwanie chętnych do adopcji. Na stronie internetowej schroniska jest sześć, tych samych od dłuższego czasu.

- Nie zgodziłem się na wolontariat, bo opinia prawników na ten temat była negatywna. Co w przypadku pogryzienia przez agresywne zwierzę? My ponosilibyśmy odpowiedzialność - mówi Krzysztof Solecki, prezes Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych. - Nie ukrywam również tego, że prawie każda wizyta Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w schronisku kończy się protestami i pretensjami, a to nie ułatwia nam pracy.

- Schronisko, które nie ma nic do ukrycia, nie broniłoby się tak bardzo przed wolontariuszami. Zaszczepienie, ubezpieczenie i podpisanie przez wolontariuszy oświadczeń, że biorą pod uwagę ryzyko pogryzienia, to nie problem - ripostuje Anna Studzińska z towarzystwa.

Powiatowy lekarz weterynarii w Kielcach, doktor Wiesław Wyszkowski pomysł wprowadzenia do schroniska wolontariuszy popiera. - To się sprawdza w innych miastach. Wolontariusze nie tylko wytykają to, co w schroniskach jest źle robione, ale przede wszystkim pomagają. Przydałoby się też więcej współpracy ze strony towarzystwa i schroniska. Na razie niestety widać, że w tych wszystkich zarzutach i emocjach psy gdzieś giną - stwierdza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie