Koniec sportu, darmowych obiadów i zajęć w szkolach w Kielcach, bo … radni nie podnieśli podatków. Sensacyjne kulisy głosowania

Długa lista argumentów przemawiających za potrzebą podwyżki, przedstawiona przez skarbniczkę miasta Barbarę Nowak, nie przekonała radnych Platformy Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego do zmiany stanowiska. Tak jak na poprzednich sesjach 13 radnych z tych klubów zagłosowało przeciw podwyżce. "Za" było 12 przedstawicieli Porozumienia Samorządowego i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Głosowanie nawet nie zostało poprzedzone dyskusją.

NOC NA ROZMOWACH

Prezydent Kielc Wojciech Lubawski tym razem nie był zaskoczony takim wynikiem głosowania. - Rozmawiałam z radnymi całą noc i wiedziałem, że nic z tego nie będzie. W poprzedniej kadencji też nie miałem większości, ale dało się dyskutować i dogadywać. Teraz nie ma szans. W naszej Radzie radni Prawa i Sprawiedliwości utworzyli jedną partie z Platformą Obywatelską, to nie jest koalicja, to jest jedna partia, na której czele stoi poseł Artur Gierada. Radni lewicy też mnie nie lubią, ale rozumieją, co to jest interes miasta i zagłosowali zgodnie z nim. Wszystkie samorządy znalazły się w bardzo trudnej sytuacji nie ze swojej winy, na pewno łatwiej byłoby nam przetrwać współpracując ze sobą - przyznał.

BĘDĄ OSTRE CIĘCIA?

Podwyżka podatków miała zapewnić rocznie 5 milionów złotych wpływów do miejskiej kasy. Tych pieniędzy nie będzie, więc konieczne są ciecia wydatków bieżących. - To może oznaczać koniec sportu w Kielcach, nie będziemy dofinansowywać piłkarzy ręcznych Vive Targów Kielce i siatkarzy Farta - zapowiedział prezydent. - Ograniczymy pomoc społeczną. Teraz wydajemy na ten cel najwięcej w Polsce w przeliczeniu na jednego mieszkańca

Skarbnik miasta dodała, że w pierwszej kolejności zostanie zlikwidowana szósta, darmowa godzina pobytu dziecka w przedszkolu. - Nie będzie bezpłatnej nauki języka angielskiego i rytmiki w przedszkolach, i nauki pływania w szkołach. Konieczne będą cięcia w dopłatach do obiadów dla najbiedniejszych kielczan. Mniej pieniędzy zostanie na utrzymanie dróg i zieleni - informuje.

KACZYŃSKIEGO RADNI PIS Z KIELC NIE SŁUCHAJĄ?

Przed czwartkową nadzwyczajną sesją, zwołaną tylko w sprawie podatków pojawiła się informacja, że poseł i szef PiS w regionie świętokrzyskim Krzysztof Lipiec zobowiązał radnych Prawa i Sprawiedliwości do głosowania za podwyżką pod groźbą wyrzucenia z partii. Wcześniej o poparciu radnych PiS dla prezydenta Lubawskiego rozmawiano ponoć podczas wizyty prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w Kielcach, przy okazji otwarcia ulicy prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Prezydent był gospodarzem spotkania, podejmował prezesa w urzędzie.

- Nie będą tego komentował - stwierdził radny Jarosław Karyś.

Także poseł Lipiec obecny na obradach Rady Miasta w Kielcach niechętnie się wypowiadał. - Radni Prawa i Sprawiedliwości mieli zagłosować tak, żeby było dobrze dla miasta i ludzi. Mieli wprowadzić poprawkę do uchwały podnoszącą podatki tylko przedsiębiorcom, a dla innych mieszkańców stawki pozostałyby bez zmian. Wówczas prezydent były zmuszonych do mniejszych cięć w opiece społecznej. Radni nie głosując tak, zachowali się niezgodnie z linią partii, dla której pomoc społeczna jest bardzo ważna. Nie jest zrozumiały dla mnie sojusz z Platformą Obywatelską w koalicji antyprezydenckiej ze względu na, iż to jej rząd nałożył takie ciężary na samorządy - skwitował.