Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko u nas. Unikalne kalendarium wielokrotnych pobytów Jana Pawła II w naszym regionie. Zobacz gdzie bywał także prywatnie

Redakcja
W niedzielę 27 kwietnia Jan Paweł II zostanie świętym. Na terenie naszego regionu był wiele razy. Dziennikarze "Echa Dnia" jako jedyni ruszyli śladami Karola Wojtyły i potem Jana Pawła II.

Oddajemy w państwa ręce unikalne kalendarium Jego wielokrotnych pobytów. Zebraniu unikalnych informacji poświęciliśmy wiele czasu. Dziś jest to dokument niezwykły. Wielu świadków Jego pobytów już nie żyje, pamięć ludzka też jest ulotna. My śladów Jana Pawła II w naszym regionie szukamy od 2005 roku.

ROK 1939

Wrzesień - Tarnobrzeg. "Ja również byłem na ucieczce, ale z szosy Tarnobrzeg - Rzeszów cofnęliśmy się z Tatą z powrotem na Kraków" - te słowa 19-letni Karol Wojtyła pisał w liście do swojego przyjaciela Mieczysława Kotlarczyka. List datowany był na 6 października 1939 roku, a więc prawdopodobnie na początku września "Lolek" wraz z ojcem i tłumem innych osób, maszerował do Krakowa. Opuścili krolewskie miasto według wskazań władz, żeby chronić się przed nadciągającymi wojskami hitlerowskimi. To była niewątpliwie pierwsza wizyta Karola Wojtyły w naszym regionie. Nawet on nie mógł mieć wówczas pojęcia, że 60 lat później tez tu przyjedzie, ale już z papieską tiarą na głowie… O epizodzie z 1939 roku wspomina w swojej publikacji zatytułowanej "Kalendarium życia Karola Wojtyły" biograf Papieża Jana Pawła II - ksiądz Adam Boniecki.

ROK 1953

25 kwietnia - Kielce. Ksiądz Karol Wojtyła na ślubie przyjaciela w Kielcach w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego. Jakiś kapłan pisał w księgach parafialnych, że ślub wzięli Stanisław Lubertowicz i Zofia Jaroń. Udzielał go ksiądz… Wojdyło, błędnie napisane nazwisko Wojtyły, bez imienia. Nikt wtedy nie wiedział, że kapłan z Krakowa będzie Papieżem. Przyjechał do Kielc na ślub Zofii i Staszka, których znał z Duszpasterstwa Akademickiego (Zofia) i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej (Staszek). Obydwie grupy działały przy parafii Świętego Floriana w Krakowie, a pieczę nad nimi sprawował właśnie ksiądz Wojtyła. Przyszły Papież spotkał się wtedy także z kielczaninem Marianem Strzetelskim, również przyjacielem z Krakowa. Wszyscy razem bawili się na weselu, wspominali, żartowali, jak to miał w zwyczaju ksiądz Karol. - Ta studencka przyjaźń przetrwała wszystkie burze. Widywaliśmy księdza Karola, bo taki pozostał w naszej pamięci, bezpośredni i bliski, dopóki nie wyjechał do Watykanu. Potem zmarli moi rodzice, a odległość zrobiła swoje - opowiada Andrzej Lubertowicz, syn przyjaciela naszego Papieża. - Moi rodzice od studiów w Krakowie związani byli z księdzem Karolem, odkąd Ten został wikarym "w Świętym Florianie". Moja mama mieszkała na stancji przy ulicy Warszawskiej, na tej samej, przy której stoi kościół Świętego Floriana. Codziennie chodziła z koleżanką na nabożeństwa. Bardzo mi się spodobał nowy wikary, ksiądz Karol. Mama wspominała, że był bardzo wyważony, mimo młodego wieku. Poszły do niego i spytały, czy nie poprowadziłby Duszpasterstwa Akademickiego - tego słynnego duszpasterstwa, z którego potem słynął jako biskup i kardynał archidiecezji krakowskiej. Zgodził się. Przez wiele lat rodzice chodzili na spotkania z Nim i razem z księdzem Karolem jeździli na kajaki.

ROK 1954

22 listopada - Starachowice. W kościele Wszystkich Świętych ochrzcił Andrzeja Kozłowskiego, pierwsze dziecko przyjaciół z grupy krakowskiej, państwa Kozłowskich. Potem cały czas mówił, że to jego "pierwszy chrześniak". Nieżyjący już Kozłowscy należeli do osób, które w Starachowicach miały najwięcej osobistych kontaktów z Karolem Wojtyłą. Należeli do grona około 20 osób, które w Krakowie, za czasów młodości, przyjaźniły się z przyszłym Ojcem Świętym. Jako wikariusz kościoła pod wezwaniem Świętego Floriana w Krakowie, ksiądz Karol Wojtyła pisał doktorat i proboszcz zwolnił go z obowiązków duszpasterskich. Połączyły ich wspólne zainteresowania. Razem chodzili na piesze wycieczki po Krakowie i okolicach, po górach i dolinach Zakopanego, Rabki, Wadowic, Bieszczad i pływali po jeziorach mazurskich. Robili amatorski teatr, czytali poezję, słuchali muzyki. Stanisław Kozłowski nie spotkał się z Karolem Wojtyłą, Papieżem. W byłej Fabryce Samochodów Ciężarowych Starachowice nadzorował przygotowanie "stara 66" jako papa mobile na pierwszą pielgrzymkę naszego Papieża do Polski. Rozchorował się i niedługo potem zmarł. Jadwiga Kozłowska spotkała się z Papieżem trzy razy, w apartamentach kurii biskupiej w Krakowie. Karol Wojtyła do 1978 roku był prywatnie u Kozłowskich w Starachowicach jeszcze wiele razy. Z reguły zaglądał w drodze na wykłady na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Uczestniczył też niemal we wszystkich uroczystościach rodzinnych swoich przyjaciół. Do państwa Kozłowskich stoi do dziś, ale ma już nowego właściciela. Jest ładnie odnowiony. To że wiele razy był tu Jan Paweł II upamiętnia specjalna tablica.
ROK 1959
8 marca - Jędrzejów. W klasztorze Cystersów wygłosil homilię o błogosławionym Wincentym Kadłubku. Głównym celebrantem mszy świętej był biskup kielecki Czesław Kaczmarek.
25 maja - Starachowice. W kościele pod wezwaniem Wszystkich Świętych udzielił sakramentu chrztu najmłodszej córce swoich przyjaciół - państwa Kozłowskich.
Rok 1961
8 marca - Jędrzejów. Jako biskup krakowski wygłosił podniosłe kazanie w Opactwie Cystersów o kulturze religijnej w Polsce i o błogosławionym Wincentym Kadłubku. Kazanie wygłoszone zostało podczas mszy świetej, odprawianej z okazji 200. rocznicy beatyfikacji tego błogosławionego.
Rok 1963
28 sierpnia - pogrzeb biskupa Czesława Kaczmarka, w którym uczestniczył jeszcze wtedy biskup krakowski, Karol Wojtyła. Nie była to zwyczajna uroczystość pogrzebowa, ale polityczna manifestacja, w której bardzo tłumnie wzięli udział kielczanie. Biskup Kaczmarek na procesie sfingowanym przez komunistyczne władze w latach 50. przyznał się do działania "na rzecz waszyngtońsko-watykańskich mocodawców", do współpracy z gestapo, działania na szkodę państwa polskiego, do wszystkich grzechów, jakie mu zarzucano, a których nie popełnił. Ugiął się przed ubeckim reżimem, jak wielu spośród 900 aresztowanych księży. Proces biskupa Kaczmarka był komunistyczną pokazówką, a on człowiekiem chorym i złamanym w ubeckim więzieniu, poniżanym, karmionym psychotropami i kłamstwami. Po dwóch latach śledztwa i parodii procesu Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazał go w 1953 roku na 12 lat więzienia. W 1956 roku wyrok uchylono, a w marcu 1957 roku prokuratura wojskowa umorzyła śledztwo. Biskup Kaczmarek wrócił do swojej diecezji. Ale długoletnie więzienie, wielogodzinne przesłuchania, tortury psychiczne załamały go fizycznie i psychicznie. Cierpiał na depresję, samotność, czuł się odrzucony. Zmarł na zawał w szpitalu w Lublinie 26 sierpnia 1963 roku. Pochowano go w krypcie bazyliki katedralnej w Kielcach. W tej ostatniej drodze, a pogrzeb odbył się po południu 28 sierpnia, towarzyszł mu biskup krakowski Karol Wojtyła. Dopiero w 1990 roku zrehabilitowano biskupa Kaczmarka. Wojtyła był już wtedy Papieżem. "Ta postać złamanego biskupa zawsze skłaniała mnie do refleksji"- wiele razy przy różnych okazjach powtarzał Karol Wojtyła, jako biskup, kardynał i Papież, dla którego godność ludzka była najwyższą wartością.
29 sierpnia - Kielce. W katedrze wziął udział w uroczystościach pogrzebowych biskupa Czesława Kaczmarka. W księdze kondolencyjnej wyłożonej z tej okazji widnieje wpis Karola Wojtyły. Był On wówczas wikariuszem kapitulnym archidiecezji krakowskiej - pełnił obowiązki arcybiskupa po śmierci swego poprzednika Eugeniusza Baziaka.
Rok 1964
7 marca - Jędrzejów. Pojawił się w Opactwie Cystersów z niespodziewaną, prywatną wizytą. Gościł dwie godziny - od 21 do 23. Przybył tutaj z Tyńca, w którym przeżywał dzień skupienia przed swoją nominacją arcybiskupią. Odwiedził klasztor w Jędrzejowie, by modlić się w tej samej intencji także do błogosławionego Kadłubka, jak się wyraził: "swojego poprzednika na biskupstwie krakowskim". Późne przybycie biskupa Wojtyły zdziwiło furtiana zakonu, który nie dowierzał, że biskupi mogą podróżować tak późno. W odpowiedzi brat Bazyli usłyszał od przybysza: "Braciszku - z pielgrzymką, gdy się przybywa, nigdy nie jest za późno". Po modlitwie w kaplicy Kadłubka biskup Wojtyła odjechał do Krakowa. Karol Wojtyła przyjeżdzał do klasztoru wielokrotnie, by móc tutaj "przemodlić wszelkie sprawy Kościoła".

26 lipca - Bolmin. Prywatna wizyta Karola Wojtyły, wtedy już arcybiskupa krakowskiego, na Kielecczyźnie. W Bolminie, w gminie Chęciny udzielił ślubu Jerzemu Gałkowskiemu, etykowi, swojemu uczniowi z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Marii Braun z Kielc, która jest psychologiem z tej samej uczelni. W XVII-wiecznym kościele Narodzenia Najświętszej Marii Panny widnieje wpis w księgach parafialnych - ślad pobytu Karola Wojtyły. Dla Jerzego Gałkowskiego Wojtyła nie był księdzem czy biskupem, ale docentem Wojtyłą, profesorem, z którym spotykali się na seminariach i wykładach. Także przewodnikiem duchowym i naukowym. Gałkowski należy do stowarzyszenia filozofów "Święta Lipka", które od lat pięćdziesiątych regularnie spotykało się z Wojtyłą na wakacjach, kiedy to pływano na kajakach czy wspinano się po górach. Po 1978 roku członkowie stowarzyszenia odwiedzali regularnie Wojtyłę w Watykanie. Dla Gałkowskiego Wojtyła to po prostu Wuj - tak Go nazywali, i tak mówią o Nim do dzisiaj. - Nie był to zwyczajny ślub - opowiada Jerzy Gałkowski, dzisiaj znany filozof, profesor etyki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. - Trudno było znaleźć dogodną dla Wuja datę. Okazało się, że może nam udzielić ślubu 26 lipca 1964 roku… w poniedziałek o godzinie 7.30. Koło Bolmina teściowie mieli domek w lesie, na zboczu góry. Piękne miejsce. Do Chęcin po Wuja pojechał na rowerze szwagier, czyli Julisz Braun, bo baliśmy się, że pan Mucha, kierowca biskupa, nie trafi. Była piękna pogoda, zabytkowy kościółek i Wuj, jak zwykle uśmiechnięty i życzliwy. Został na weselu do popołudnia, potem musiał jechać do Warszawy, na jakieś ważne spotkanie. Zawsze pamiętał o naszym ślubie. Kiedy obchodziliśmy 25-lecie naszego małżeństwa w 1989 roku, zaprosił nas do siebie, do Watykanu, byliśmy dwa tygodnie. Mieszkaliśmy w Rzymie, ale codziennie bywaliśmy u Niego na obiadach, kolacjach i oczywiście na mszach świętych w prywatnej kaplicy. 9 czerwca 1987 roku, podczas pobytu w Lublinie, Ojciec Święty udzielił pierwszej komunii naszemu najmłodszemu synowi. Znaliśmy się od 1956 roku, kiedy to przyszdłem na studia, na Katolicki Uniwersytet Lubelski. Przez cały ten czas często się widywaliśmy, Wuj zawsze był obecny w naszym życiu - wspomina profesor Gałkowski.
23 sierpnia - Jędrzejów. W klasztorze Cystersów odczytał List Pasterski z okazji dwustulecia beatyfikacji Wincentego Kadłubka. W uroczystościach, którym przewodniczył arcybiskup Wojtyła, wzięło udział wielu biskupów z innych diecezji oraz ogromny - czterdziestotysięczny tłum wiernych. Kazanie wygłosił prymas Stefan Wyszyński.
30 sierpnia - Jędrzejów. Jako arcybiskup, wspólnie z Prymasem Polski, kardynałem Stefanem Wyszyńskim, zamykał rocznicowe obchody beatyfikacji Kadłubka.
ROK 1965
8 marca - Jędrzejów. W pierwszą rocznicę ingresu arcybiskup Karol Wojtyła przyjechał pomodlić się w klasztorze Cystersów.
8 września - Wiślica. Arcybiskup Karol Wojtyła w kolegiacie Narodzenia Najświętszej Marii Panny inauguruje Dni Maryjne w diecezji kieleckiej.
ROK 1966
8 marca - Jędrzejów. W kolejną rocznicę ingresu odprawił mszę świętą w klasztorze, która rozpoczęła się o godzinie 6.
3 lipca - Sandomierz. Celebrował mszę świętą z okazji obchodów diecezjalnych (diecezja sandomiersko - radomska) 1000-lecia chrztu Polski. Uroczytościom przewodniczył kardynał Stefan Wyszyński. Do Sandomierza przyjechało około 40 tysięcy pielgrzymów. Przez całą noc z soboty na niedzielę (z 2 na 3 lipca) wierni trwali w modlitwie. Arcybiskup Karol Wojtyła, metropolita krakowski, odprawił mszę świętą w bazylice katedralnej w niedzielę, 3 lipca, o godzinie 9. Wygłosił również homilię. - jej tekstu nie udało się znaleźć - mówi biskup pomocniczy diecezji sandomierskiej Marian Zimałek. - Można przypuszczać, porównując jego kazania milenijne z Częstochowy, Siedlec, Przemyśla i Sosnowca, że mówił o wdzięczności za dar chrztu Polski i każdego z nas. Pytał o wierność przyrzeczeniom chrzcielnym i przypomniał o odpowiedzialności za otrzymaną łaskę. Po południu, o godzinie 17, arcybiskup Karol Wojtyła wziął udział w akademii, która odbyła się w katedrze przed wykładem profesora Kłoczowskiego z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego na temat Sandomierza w wiekach średnich. Metropolita krakowski przekazał pozdrowienia od macierzystej diecezji krakowskiej dla diecezji sandomierskiej. - Pamiętam ten wyjątkowy dzień, choć, niestety, już niezbyt dokładnie. Miałam wtedy 17 lat. Widziałam przejście duchownych do katedry. To był upalny dzień, na ulicach prowadzących do katedry panował ogromny tłok. Katedra był przystrojona. Przed wejściem stały między innymi delegacje w ludowych strojach. Oczywiście, większą uwagę zwracaliśmy wtedy na kardynała Wyszyńskiego. Jak przez mgłę widzę późniejszego Papieża. Pamiętam, że głosił homilię.
W głosie i postawie wyczuwało się dobroć oraz niezwykłą szlachetność. Potem wyjechałam z Sandomierza i nie uczestniczyłam w kolejnych uroczystościach z udziałem Karola Wojtyły - wspomina dziś Anna Nowaczek. Mieszkańcy Sandomierza wspominają, że ówczesne władze w różny sposób starały się pomniejszyć rolę religijnych uroczystości i uniemożliwić wiernym uczestnictwo w modlitwach. Dlatego też zorganizowane zostały konkurencyjne imprezy, jak chociażby otwarcie lotniska na błoniach, czy rajd rowerowy imienia pułkownika Skopenki. Urzędników, nauczycieli oraz młodzież szkolną ściągano, właściwie pod przymusem, na uroczystości państwowe. Wstrzymane zostały zaplanowane na 2 i 3 czerwca wycieczki do Sandomierza. Częscią religijnych uroczystości miało być powitanie obrazu Najświętszej Marii Panny w sobotę. Władze państwowe nie zgodziły się jednak na przywiezienie go z Archidiecezji Warszawskiej.

16 lipca - Kielce. W katedrze celebrował mszę świetą z okazji 1000-lecia chrztu Polski.
17 lipca - Wiślica. Karol Wojtyła, ówczesny arcybiskup krakowski, towarzyszył prymasowi Stefanowi Wyszyńskiemu w uroczystej koronacji figury Madonny Łokietkowej w kolegiacie Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Ale najpierw odbyło się nabożeństwo w kościele w podwiślickich Gorysławicach. Stąd procesja ruszyła do kolegiaty. Na czele orszaku, na koniach, jechali młodzi mężczyźni w strojach krakowskich. - Byłem wtedy małym chłopcem, miałem siedem lat. Może nie wszystko dokładnie pamiętam, ponieważ czas powoli zaciera dziecięce wspomnienia - mówi Waldemar Błachut, w 2005 roku pracownik wiślickiego Urzędu Gminy. - Na uroczystość przyszedłem razem z mamą. Była piękna, upalna pogoda. I jedno, co wciąż staje mi przed oczami: ogromne rzesze ludzi. Biskupi, księża, wierni… po prostu nieprzebrane morze ludzi. Zachowało się jeszcze stare zdjęcie w albumie mamy - prymas Wyszyński z arcybiskupem Wojtyłą, uśmiechnięci, radośni, a wokół tłum ludzi. Chyba nikt wówczas nawet nie pomyślał, że oto Wiślica gości pierwszego Papieża Polaka…
Otoczona kultem figura Madonny Łokietkowej powstała w drugiej połowie XIII wieku. Jak chce legenda, łączą się z nią cudowne przeżycia króla Władysława Łokietka. Przed obliczem Madonny z Dzieciątkiem na ręku - nazywanej "Usmiechniętą" - modlili się święci, monarchowie, duchowni, pielgrzymi.

7 i 8 października - Tarnobrzeg. Okazją były uroczystości związane z trzecia koronacją cudownego obrazu Matki Bożej Dzikowskiej w klasztorze Ojców Dominikanów. 7 października dokonał jej Prymas Tysiąclecia, kardynał Stefan Wyszyński, a oprócz biskupów sandomierskiego, przemyskiego i tarnowskiego asystował mu metropolita krakowski, kardynał Karol Wojtyła. Następnego dnia Wojtyła celebrował sumę, wieńczącą uroczystości koronacyjne.

ROK 1967

7 stycznia - Sandomierz. Karol Wojtyła wspólnie z kardynałem Stefanem Wyszyńskim wziął udział w uroczystościach pogrzebowych biskupa sandomierskiego Jana Kantego Lorka. W liście z 4 listopada 1966 roku arcybiskup Wojtyła życzył biskupowi Lorkowi "powrotu do zdrowia oraz dalszej pracy w Winnicy Pańskiej" i zapewnił o swej modlitewnej pamięci. Biskup zmarł 4 stycznia 1967 roku. W pogrzebie wzięło udział dziesięć tysięcy wiernych. Uroczystościom w bazylice katedralnej przewodniczył kardynał Stefan Wyszyński. Arcybiskup Karol Wojtyła koncelebrował mszę świętą, a potem wraz z innymi arcybiskupami i biskupami odprawił obrzęd żałobny "Castrum Doloris".

ROK 1968

8-9 czerwca - Sandomierz. Uroczystości związane z jubileuszem 150-lecia diecezji. 8 czerwca w bazylice katedralnej kardynała, biskupów i księży sandomierzanie powitali zgodnie ze staropolskim zwyczajem: chlebem i solą. Późniejszy Papież wygłosił homilię. Powróciła w niej do wielowiekowych więzów łączących Sandomierz z biskupstwem krakowskim, do którego przez 800 lat należała większość ziem diecezji sandomierskiej. Podkreślił, że biskupi sandomierscy połączyli 150 rocznicę powstania diecezji sandomierskiej z obchodami Dni Maryjnych. Następnego dnia, w uroczystość Trójcy Przenajświętszej, o godzinie 8 rano w sandomierskiej katedrze kardynał Wojtyła odprawił mszę świętą dla dzieci. Wygłosił również homilię. Kazania kardynała wierni wysłuchali również podczas uroczystej sumy, celebrowanej przez biskupa Franciszka Jopa.
17 sierpnia - Skarżysko Kamienna. W czasie podróży do Studziannej Karol Wojtyła zatrzymał się w kościele Najświętszego Serca Jezusowego, gdzie wygłosił kazanie. Do wiernych powiedział między innymi: "...Bardzo się ucieszyłem, gdy dzisiaj w miejscu, gdzie mija się Skarżysko, stanął ksiądz prałat, proboszcz waszej parafi, zatrzymał mój pojazd i zaprosił: proszę przyjechać do nas".
18 sierpnia - Odrzywół. Kardynał Karol Wojtyła zatrzymał się w miejscowej parafii w drodze na koronacje obrazu w pobliskim sanktuarium w Studziannej. Witały go tłumy mieszkańców gminy. Kardynał Wojtyła przebywał w Odrzywole około dwóch godzin. Spacerował wokół kościoła, wypytywał o relikwie Świętego Krzyża, znajdujące się w świątyni. Rozmawiał z ludźmi, błogosławił dzieci. Potem proboszcz zaprosił go na plebanię. Proszono też mnie, ale odmówiłem, bo czekałem na przyjazd prymasa Wyszyńskiego - wspomina Edward Korycki, który wówczas fotografował uroczystości. - Potem kardynałowie odprawili mszę. Byłem tak wzruszony, że nie pamiętam o czym było kazanie.
18 sierpnia - Studzianna. Kardynał Karol Wojtyła uczestniczył w koronacji obrazu Matki Bożej Świętorodzinnej, znajdującego się w miejscowym sanktuarium . W uroczystościach uczestniczyło 20 biskupów, 500 kapłanów i około 150 tysięcy wiernych. Kardynał Wojtyła przewodniczył mszy świętej. Prymas Stefan Wyszyński wygłosił kazanie na temat niebezpieczeństw czyhających na polskie rodziny, a przez to także grożących całemu narodowi i Kościołowi katolickiemu. Kardynał Wojtyła nałożył koronę na głowę Maryi. Dzieciątko Jezus koronował prymas Stefan Wyszyński, a świętego Józefa - biskup Piotr Gołębiowski.
25 sierpnia - Jędrzejów. Kardynał Karol Wojtyła bierze udział w uroczystościach z okazji 750-lecia przybycia błogosławionego Wincentego Kadłubka do klasztoru Cystersów.

ROK 1971
26 września - Kielce. Uroczystości związane z 800-leciem ustanowienia katedry kieleckiej. Arcybiskup Karol Wojtyła wygłosił kazanie do wielotysięcznego tłumu wiernych. To wtedy zabytkową świątynię podniesiono do godności bazyliki mniejszej. Uroczystościom przewodniczył oczywiście krakowski kardynał Karol Wojtyła, odprawił mszę świętą i wygłosił homilię. Wydarzenie to upamiętnia tablica wmurowana przy wejściu głównym bazyliki, którą ówczesny kardynał Wojtyła poświęcił. Była to bardzo wzniosła uroczystość, która zgromadziła wiele tysięcy kielczan, dumnych ze swojej wiekowej świątyni. Pamięta ją również obecny proboszcz katedry ksiądz Stanisław Kowalski, który jako student piątego roku Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach widnieje na zdjęciu obok kardynała Wojtyły. - Teraz to dla mnie najmilsza pamiątka - mówi ksiądz Kowalski.

ROK 1972

18 czerwca - Radom. Przed kościołem Najświętszej Marii Panny wziął udział w uroczystościach rozpoczynających peregrynację Cudownego Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej po diecezji sandomiersko-radomskiej. Kardynał Wojtyła przewodniczył mszy świętej. Kazanie wygłosił prymas Stefan Wyszyński. Wokół kościoła Opieki Najświętszej Marii Panny zgromadził się tłum około stu tysięcy wiernych. Nikt nie oczekiwał, że na uroczystościach pojawi się kopia obrazu, ta sama, którą w 1966 roku władze uwięziły w sanktuarium na Jasnej Górze. Wizerunek udało się uwolnić dzięki niedawno zmarłemu księdzu Józefowi Wójcikowi, w 1972 roku wikariuszowi parafii Opieki Najświętszej Marii Panny w Radomiu, a potem przez długie lata proboszczowi w Suchedniowie. - Procesja na powitanie ramy po obrazie, która wędrowała po Polsce doszła do ulicy Kozienickiej. W tym czasie zobaczono dwóch kardynałów i biskupów wynoszących obraz z plebani. Zapanowała wielka radość wśród wiernych - wspominał w 2005 roku ksiądz Edward Poniewierski, ówczesny proboszcz parafii katedralnej, który jako osiemnastolatek uczestniczył w obchodach z 1972 roku. Ludzie byli bardzo rozmodleni i szczęśliwi z odzyskania obrazu. Uroczystości miały miejsce w sobotę po południu. Obraz ustawiono na ołtarzu przed kościołem. Wygłoszono powitania. Potem rozpoczęła się msza święta. Wszyscy oczekiwali na słowa prymasa. Kardynał Wojtyła pozostawał lekko w tle. Po uroczystościach obraz wniesiono do świątyni. Parafianie z poszczególnych ulic mieli wyznaczone dyżury i czuwania trwały przez cała noc. Ludzie przez cały czas wypełniali kościół. Jak mówią zapisy w aktach parafialnych, w ciągu następnego tygodnia obraz nawiedził kościoły w Radomiu: garnizonowy, przy ulicy Kelles-Krauza, przy ulicy Siennej oraz parafie Małęczynie, Rajcu, Pelagowie, Cerekwi i Wolanowie.
ROK 1973

2 czerwca - Suchedniów. Uroczystości peregrynacji Cudownego Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej na terenie parafii. Wtedy też przyszły papież poświęcił obraz Matki Bożej, który do dziś stoi na głównym ołtarzu kościoła pod wezwaniem Świętego Andrzeja Apostoła. Krakowski biskup szybko zaprzyjaźnił się z miejscowym proboszczem, księdzem infułatem Józefem Wójcikiem. - Bywał u nas wielokrotnie. Dużo podróżował, więc po drodze, między Warszawą i Krakowem, zatrzymywał się, by odpocząć, wypić kawę. Dobrze się tu czuł - wspominał w 2005 roku, nieżyjący dziś ksiądz Wójcik.
10 czerwca - Skarżysko. W kościele Najświętszego Serca Jezusowego arcybiskup Wojtyła wziął udział w uroczystościach zakończenia peregrynacji Cudownego Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej na terenie diecezji sandomiersko-radomskiej.
10 czerwca, godzina 16 - Kielce. W kościele Świętego Krzyża uroczystości związane z peregrynacją Cudownego Obrazu matki Boskiej Częstochowskiej na terenie diecezji kieleckiej. Arcybiskup Karol Wojtyła celebrował mszę świętą, a homilię wygłosił kardynał Stefan Wyszyński.
19 sierpnia - Jędrzejów. Karol Wojtyła przewodniczył uroczystościom związanym z 750-leciem śmierci Wincentego Kadłubka.
2 grudnia - Stalowa Wola. Kościół Matki Bożej Królowej Polski w Stalowej Woli został poświęcony przez metropolitę krakowskiego Karola Wojtyłę. Dziś wiele osób śmieje się, że kiedy zbliżał się czas poświęcenia kościoła, którego budowę przez długie lata wstrzymywały władze komunistyczne, spodziewano się przyjazdu samego prymasa Stefana Wyszyńskiego. Jak się jednak okazało, prymas nie przyjechał. Zamiast niego w słoneczny dzień 2 grudnia 1973 roku zjawił się " tylko" kardynał, metropolita krakowski, arcybiskup Karol Wojtyła. Na tę okazję parafia, której proboszczem był wtedy ksiądz Władysław Jankowski i która pierwotnie nosiła wezwanie Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, wydała pocztówkę z informacją, że kościół poświęci "Jego Eminencja ksiądz Kardynał Wojtyła". Nie podano imienia tego kardynała a ni tego, że jest arcybiskupem! Nikomu do głowy nie przyszło, że za pięć lat ten kapłan zostanie papieżem. Proboszcz parafii w 2005 roku ksiądz Edward Madej żartował wtedy, że najpierw do kościoła przybył papież, a potem prymas. Udział Karola Wojtyły w poświęceniu okazał się szczęśliwym wydarzeniem dla miasta i świątyni. Wszyscy zgodnie przyznają dziś, że był to dar od Boga. Świątynia odegrała olbrzymią rolę w utworzeniu "Solidarności" i powstaniu filii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Już jako Papież, jan Pawel II docenił to i podniósł ją do godności konkatedry, a potem bazyliki. O tym, ze Papież pamiętał, iż poświęcił kościół, przekonali się trzej ludzie - ówcześni proboszcz ksiądz Edward Madej, wiceprezydent Stalowej Woli Jan Sibiga i Kazimierz Baran, którzy w maju 1988 roku pojechali do Watykanu, powiadomić Papieża o zakończeniu remontu świątyni. Zawieźli album ze zdjęciami z poświęcenia kościoła. "Pamietam, wiem, to było w zimie" - usłyszeli od papieża podczas audiencji w Sali Klementyńskiej. - Kiedy Papieża zobaczył zdjęcia, uśmiechnął się i powiedział: "Patrzcie, jaki byłem młody - wspominał w 2005 roku ksiądz Madej.
ROK 1974

25 maja - Bodzentyn. Kardynal Wojtyła odwiedził Bodzentyn w województwie świętokrzyskim podczas peregrynacji obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. "znam Bodzentyn w Górach Świętokrzyskich... tam była piękna uroczystość" wspominał już jako Jan Paweł II. Pamiętają go też doskonale mieszkańcy Bodzentyna, którzy w dowód wdzięczności dwa lata temu przyznali naszemu Papieżowi honorowe obywatelstwo tego miasta. Krystyna Rachtan wspomina: - W jednym samochodzie jechał cudowny obraz Najświętszej Panienki, a w drugim Karol Wojtyła. Wszyscy chcieliśmy go zobaczyć. Był wtedy niepokornym kardynałem z Krakowa, ale czuliśmy, że czekają go jeszcze większe zaszczyty. Był słoneczny majowy dzień. Bodzentyn tonął w powodzi flag, w maryjnym błękicie. Każdy dom tego wiekowego miasteczka ubrany był uroczyście na przywitanie Maryi. Uszyłyśmy kościelne chorągwie, błękitne i żółte, ubrałyśmy okna, zrobiłyśmy ołtarzyki podobne do tych na Boże Ciało. Chcieliśmy godnie przywitać Matkę Boską Częstochowską i tego słynnego kardynała Wojtyłę, o którego kazaniach mówiła cała Polska - opowiada pani Halina. To były inne czasy. Wtedy odwiedziny obrazu w naszym mieście to było ogromne przeżycie. Ówczesne władze nie pozwalały na masowe demonstrowanie uczuć religijnych. Była to więc polityczna manifestacja, modlitwa i coś takiego niezwykłego, jakby otarcie się o cud. Obraz przyszedł do Bodzentyna z sąsiedniej parafii w Tarczku. Prowadziły go samochody, a 29 lat temu to nie była rzecz zwyczajna, jechali motocykliści, rowerzyści i bardzo licznie szli parafianie oraz banderia konna, długi orszak sióstr i księży. Młody był wtedy jeszcze nasz Papież i prosty jak strzała. Uśmiechał się i wyciągał ręce, witając się z ludźmi. To był bardzo bezpośredni człowiek. Pamiętam jak dziś jego uśmiechniętą twarz i wyciągnięte w charakterystycznym geście dłonie, jakby chciał wszystkich przytulić do serca. Ołtarz był w pobliżu cmentarza, a mszę świętą sprawował kardynał Wojtyła. W homilii powiedział: "Góry Świętokrzyskie są dla mnie drogie, dlatego że są ziemią Krzyża Świętego.... w tej wspaniałej leśnej okolicy, w tym zdrowym powietrzu wśród prostych wierzących dusz".
2 czerwca - Kielce. W święto Zesłania Ducha Świętego przed katedrą odbyły się uroczystości zakończenia peregrynacji Cudownego Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej w diecezji kieleckiej.
17 czerwca - Suchedniów. Karol Wojtyła oglądał przedstawienie pod tytułem "Królowa Jadwiga" i brał udział w nabożeństwie w intencji beatyfikacji królowej Jadwigi. Później już jako Papież sam ją błogosławił i kanonizował.
ROK 1975

9 listopada - Kielce. Kardynał Wojtyła przyjechał do Kielc na 50-lecie Kapłaństwa biskupa Jana Jaroszewicza, ówczesnego ordynariusza diecezji kieleckiej. Wizyta ta miała nie tylko duszpasterski charakter. Władze komunistyczne aresztowały Jana Jaroszewicza w Kielcach 21 stycznia 1951 roku, dzień po zatrzymaniu biskupa Czesława Kaczmarka. Oskarżano go o szpiegostwo " na rzecz waszyngtońsko-watykańskich mocodawców", o usiłowanie obalenia ustroju Polski Ludowej, a nawet o kolaborację z Niemcami. Podczas procesu nie załamał się, jak wielu z 900 aresztowanych w tym czasie księży. Słysząc fałszywe zeznania ludzi ze swojego otoczenia, szeptał tylko pod nosem: "To jakieś bzdury". Kiedy odczytano mu wyrok wieloletniego więzienia, wszyscy myśleli, że w ostatnim słowie ksiądz Jaroszewicz będzie prosił o złagodzenie kary. Tymczasem on wstał i powiedział: "chciałbym, żeby w Polsce nie było komunizmu. Przesiedział cztery lata w więzieniach w Warszawie i w Goleniowie. Potem wrócił do Kielc. Kardynał Wojtyła w dniu jubileuszu biskupa Jaroszewicza celebrował mszę świętą w bazylice katedralnej w intencji jubilata. W kazaniu przypomniał jego walkę z komuną. Nie było to wówczas rzeczą zwyczajną, pamiętajmy, że był 1975 rok, komuna trzymała się jeszcze całkiem dobrze. Ale jak wiemy, kardynał Wojtyła też nie był pokornym księdzem i zawsze mówił to, co uznawał za stosowne. Po latach, już jako Papież, powiedział: "Nieugietą postawę i gorliwość pasterską biskupa Jaroszewicza zawsze podziwiałem".

ROK 1976

19 grudnia - Tarnobrzeg. Metropolita krakowski - kardynał Wojtyła odprawił w klasztorze mszę świętą koncelebrowaną z okazji trzechsetnej rocznicy obecności cudownego obrazu w Tarnobrzegu. Uroczystość tę doskonale pamiętał w 2005 roku ojciec Marian, dominikanin. W kronice klasztornej zachowało się kilka zdjęć i zapis całego kazania wygłoszonego przez kardynała Karola Wojtyłę. - Już wtedy dało się wyczuć, że to wielki człowiek. Obok klasztoru wybudowaliśmy kościół Męki Pańskiej, w tajemnicy przed władzami komunistycznymi. Kościół został wybudowany w stodole, a gdy wszystko było gotowe, stodoła została rozebrana w ciągu jednej nocy - mówił wtedy ojciec Marian. - Kardynał Wojtyła zaznaczył to w swoim kazaniu. Mówił, że to znakomite historyczne odniesienie do ubogiej stajenki betlejemskiej, w której narodził się Chrystus.

ROK 1977

21 sierpnia - Radom. Podczas podróży do Błotnicy w kościele Świętego Jana arcybiskup Wojtyła o godzinie 8 odprawił mszę świętą i wygłosił homilię.
21 sierpnia - Błotnica. Koronacja obrazu Matki Bożej Pocieszenia. Intensywne przygotowania trwały od początku 1977 roku. Powstał nawet wiersz anonimowego autora, zachęcający do udziału w uroczystościach. Wraz z listem pasterskim biskupa Piotra Gołębiowskiego, administratora diecezji sandomierskiej, był odczytywany we wszystkich parafiach. We mszy koronacyjnej wzięło udział 20 biskupów i około 200 tysięcy wiernych z całej diecezji sandomierskiej. Kardynał Karol Wojtyła przewodniczył mszy świętej i koronował obraz. Prymas nie dojechał z powodu choroby. Reprezentował go metropolita wrocławski arcybiskup Henryk Gulbinowicz. Koronacja miała miejsce rok po tragicznym proteście radomskich robotników. Fragment kazania wygłoszonego przez kardynała Karola Wojtyłę brzmi: "Episkopat, który czuje z narodem zwracał się do władz o zrozumienie i amnestię dla więźniów. A gdy tak czynił, był na służbie Matki Pocieszenia, bo trzeba narodowi nadziei, a nie spuszczonych do ziemi głów. Dobrze wiemy, że te nasze prośby i wołania zostały ostatecznie spełnione i że możemy tutaj przybywać do Matki Bożej Pocieszenia". Był to ostatni obraz, który Karol Wojtyła koronował jako kardynał i metropolita krakowski. Czternaście lat później, kiedy już jako Papież Jan Paweł II przybył do Radomia, koronowany przez niego obraz z Błotnicy zdobił ołtarz na lotnisku, gdzie odprawił mszę świętą. Z okazji 20 rocznicy koronacji Ojciec Święty nadesłał kapłanom, siostrom zakonnym, dobrodziejom, pielgrzymom i Bractwu Maryjnemu błogosławieństwo apostolskie.

ROK 1978

16-17 kwietnia - Kielce. Na pół roku przed wyborem na Papieża, Karol Wojtyła wziął udział w uroczystościach dwustupięćdziesięciolecia Seminarium Duchownego. Odprawił mszę świętą w katedrze, wziął udział w jubileuszowej akademii, zwiedził gmach szkoły. Tę wizytę doskonale pamięta; w 2005 roku nauczyciel akademicki ksiądz Zygmunt Nocoń: - To była wielka feta. Wystawa i spotkanie z przemówieniami w seminarium. Kardynał celebrował uroczystą mszę świętą w bazylice katedralnej i mówił kazanie o tym, że jest następcą biskupa Konstantego Szaniawskiego, który to seminarium powołał do istnienia, chociaż nie było jeszcze wtedy diecezji kieleckiej. Wojtyła nocował wtedy w mieszkaniu biskupa Jaroszewicza, a stołował się w seminarium. W gmachu kieleckiego seminarium jest tablica upamiętniająca tę wizytę Karola Wojtyły. Ufundowaną ją w pierwszą rocznicę Jego pontyfikatu, 16 października 1979 roku. Był u nas na pół roku przed konklawe.
17 kwietnia - Starachowice. Po uroczystościach w Kielcach, w kościele pod wezwaniem Wszystkich Świętych z okazji 25 rocznicy małżeństwa jego przyjaciół z czasów akademickich w Krakowie, państwa Kozłowskich, wygłosił okolicznościowe kazanie.
3 czerwca - Suchedniów. Odprawił mszę świetą i wygłosił kazanie w pięciolecie nawiedzenia parafii przez Cudowny Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Poświęcił kopię obrazu, która pozostała w ołtarzu głównym w suchedniowskiej świątyni. Metropolita krakowski Karol Wojtyła wygłosił do suchedniowian piękne kazanie o roli Matki Bożej i rodziny w życiu Polaków. Nie zapomniał i o miejscowym proboszczu, który uwolnił uwięziony przez "bezpiekę" w trakcie podróżowania po Polsce obraz. - Wiemy dobrze, jakie były jego zasługi dla tej sprawy - mówił Ojciec Święty. Ta homilia znalazła się w wydanym w 1979 roku zbiorze najpiękniejszych kazań kardynała, noszącym tytuł "Oto Matka Twoja".

ROK 1991

3 czerwca- Kielce i Masłów. Papież Jan Paweł II był w Kielcach tylko raz - 3 czerwca 1991 roku podczas IV pielgrzymki do Polski. Śmigłowiec z papieżem wylądował na stadionie lekkoatletycznym na Pakoszu. W Kielcach Jan Paweł II uczestniczył w ostatniej sesji plenarnej III Synodu Diecezjalnego i podpisał dokumenty synodalne. Po krótkim odpoczynku w rezydencji biskupów udał się na mszę na lotnisku w Masłowie.
4 czerwca- Radom.Głównym punktem programu była msza święta na radomskim lotnisku Sadków. Przygotowania do liturgii trwały od sierpnia 1990 roku. O godzinie 9 na płycie lotniska na Sadkowie wylądowały helikoptery, a w jednym z nich - Jan Paweł II.

ROK 1999

12 czerwca - Sandomierz. Trzecim miastem w naszym regionie, które miało szczęście gościć Jana Pawła II, był Sandomierz. Przywitał Ojca Świętego piękną, słoneczną pogodą i nieprzeliczonymi rzeszami pielgrzymów z różnych stron Polski oraz z zagranicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie