Granat Skarżysko-Kamienna wygrał z Hutnikiem Nowa Huta (WIDEO, zdjęcia)

Ireneusz Pietrzykowski, trener Granatu:

Ireneusz Pietrzykowski, trener Granatu:

- Hutnik "z niczego" objął to prowadzenie. Później swój show dał Marcin Kołodziejczyk, strzelając dwie fantastyczne bramki. W drugiej staraliśmy się o kolejne, skończyło się na czterech. Skandalem był natomiast sposób przygotowania boiska na ten mecz. Rozumiem, że dyrektor MCSiR Krzysztof Randla nie wybuduje nam stadionu, ale zadbanie o murawę nie powinno przerastać jego możliwości...

Granat Skarżysko-Kam. - Hutnik Nowa Huta Kraków 4:1 (2:1)

Bramki: 0:1 Jakub Ochman 14 min. z karnego, 1:1 Marcin Kołodziejczyk 31, 2:1 Kołodziejczyk 33, 3:1 Bartłomiej Michalski 76, 4:1 Mateusz Dziubek 89.

Granat: Majcherczyk 6 - Chrzanowski 7, Styczyński 6, Gębura 6, Basąg 6 - Michalski 7, Mianowany 6, Kołodziejczyk 8 (77. Duda 1), Gajos 4 (60. Malinowski 1) - Smolarczyk 4 (52. Pa. Markowicz 2), Fryc 5 (71. Dziubek 2).

Hutnik: Jasowicz - Guja, Ochman, Bienias, Jagła - Murzyn, Serafin, Świątek, Gamrot - Sierakowski (55. Ziemianek), Stanek.

Kartki: żółte: Kołodziejczyk (Granat) - Jagła (Hutnik). Sędziował: Andrzej Śliwa (Świętokrzyskie Kolegium Sędziowskie). Widzów: 300.

Wszystkie cztery gole skarżyszczan były naprawdę przedniej urody. Minus jest taki, że autor dwóch bramek Marcin Kołodziejczyk dostał czwartą żółtą kartkę w sezonie i nie zagra w kolejnym spotkaniu z Wisłą II Kraków.

Pierwsze minuty meczu z Hutnikiem wcale nie napawały jednak optymizmem. Po faulu Bartłomieja Michalskiego na Krzysztofie Świątku arbiter podyktował rzut karny dla gości. Wykorzystał go Jakub Ochman. Potem dwie okazje do wyrównania miał Mateusz Fryc. Strzelał jednak lekko i mało precyzyjnie.

Fatum Granat przełamał wreszcie w 31 i 33 minucie. Gości na kolana rzucił Marcin Kołodziejczyk. Kapitan "trójkolorowych" najpierw wykorzystał podanie Dawida Smolarczyka i z około 15 metrów przelobował Norberta Jasowicza. Potem zaskoczył go strzałem bezpośrednio z rzutu rożnego! "Wkręcił" piłkę na tzw. długi słupek. Niczym przed ponad 30 laty Kazimierza Deyna. - Bez przesady, nie chcę takich porównań. Chciałem dośrodkować w pole karne, nie strzelać do bramki. Cieszę się jednak z tego, że dopisało mi szczęście - mówił skromnie popularny "Mały". Losy meczu odwróciły się diametralnie. Niestety, po przerwie kapitan Granatu złapał za faul na rywalu żółtą kartkę. Już czwartą w tym sezonie, co oznacza, że przeciwko Wiśle II Kraków nie zagra. - Szkoda, ale myślę, że koledzy poradzą sobie - zapowiada.
RADOŚĆ I ZGRZYT

W drugiej połowie krakowianie walczyli uparcie o wyrównującego gola. Granat skutecznie wybijał ich z rytmu. W 76 minucie goście stracili jednak złudzenia. Kapitalnym uderzeniem z około 30 metrów, w samo okienko, popisał się Michalski! To nie był jednak koniec filmowych goli. W samej końcówce Damian Chrzanowski dośrodkował z kornera w pole karne Hutnika, tu piękną, soczystą "główką" popisał się rezerwowy Mateusz Dziubek. Gospodarze cieszyli się z ważnego zwycięstwa, po meczu mieli jednak sporo pretensji do Miejskiego Centrum Sportu i Rekreacji o to, że jego pracownicy nie skosili murawy boiska na to spotkanie... - My robimy co do nas należy, a prosimy o niewiele - dobrze przygotowaną płytę - wspominał Kołodziejczyk.