Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łysica Akamit Bodzentyn - Hutnik Nowa Huta 0:1. Nie ustrzegli się błędu

Kamil MARKIEWICZ [email protected]
Fragment spotkania Łysicy z Hutnikiem. Przy piłce gracz bodzentyńskiej drużyny Konrad Wójtowicz. Pierwszy z lewej to zawodnik gości Michał Zdziński.
Fragment spotkania Łysicy z Hutnikiem. Przy piłce gracz bodzentyńskiej drużyny Konrad Wójtowicz. Pierwszy z lewej to zawodnik gości Michał Zdziński. Rafał Roman
We wczorajszym pojedynku Łysica Akamit Bodzentyn uległa na własnym boisku Hutnikowi Nowa Huta 0:1. Po strzałach graczy z Bodzentyna piłka trafiła w słupek i poprzeczkę.

Arkadiusz Bilski, trener Łysicy:

Arkadiusz Bilski, trener Łysicy:

- Muszę przyznać, że Hutnik grał dobrze. Nie ustępowaliśmy mu, ale niestety popełniliśmy jeden błąd, który kosztował nas utratę bramki. Zabrakło nam szczęścia, w niektórych sytuacjach. Trafiliśmy w poprzeczkę i słupek. Spotkanie rozgrywane było w szybkim tempie, co z pewnością mogło podobać się kibicom.

Łysica Akamit Bodzentyn - Hutnik Nowa Huta 0:1 (0:0)

Bramka: 0:1 Mateusz Stanek 51 min.

Łysica: Dymanowski 5 - Kiełbasa 4 (53 Fortuna 1), Kardas 6, Szymoniak 5, Płusa 6 - M. Kalista 6, Pawłowski 5 (62 Piwowarczyk 1), Wójtowicz 6, Wiecha 4 (62 Kaczmarek 1) - Hajduk 6, Michta 5 (68 D. Gardynik 1).

Hutnik: Czarnecki - Guzik, Bienias, Ochman, Jagła (65 Cieśla) - Gamrot, Majcherczyk, Świątek, Kołakowski (82 Sierakowski) - Zdziński (73 Wróbel), Lubera (46 Stanek).

Kartki: żółte: Kardas, M. Kalista, Michta (Łysica); Świątek, Guzik (Hutnik). Sędziował: Szymon Ubożak z Kielc. Widzów: 100.

W pierwszej połowie toczył się wyrównany bój. W tej części spotkania, który rozgrywana była w szybkim tempie, obie drużyny nie stworzyły sobie zbyt wielu podbramkowych okazji.

SZANSA MICHTY

Przed przerwą najlepszą sytuacje na zdobycie bramki mieli gospodarze. W 45 minucie Szymon Michta znalazł się tuż przed bramką Hutnika, ale po jego uderzeniu golkiper gości Kamil Czarnecki instynktownie odbił piłkę, ratując swój zespół przed utratą gola.

Znacznie więcej działo się w drugiej części spotkania. W 51 minucie goście wykorzystali błąd w defensywie Łysicy i objęli prowadzenie. Gola strzelił Mateusz Stanek, który w przerwie zmienił Damiana Luberę. Po stracie bramki gospodarze rzucili się do ataku. W 58 minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Michta, któremu nie udało się pokonać Czarneckiego.

SŁUPEK I POPRZECZKA

W 63 minucie szansę na wyrównanie miał Krystian Płusa, niestety po jego strzale futbolówka trafiła w słupek. W 67 minucie w polu karnym gości faulowany był Mirosław Kalista. Gospodarze liczyli na to, że arbiter podyktuje za rzut karny, jednak sędzia nie dopatrzył się przewinienia przy tej sytuacji i nakazał grać dalej. W 72 minucie Łysica stanęła przed kolejną okazją na zdobycie bramki, jednak po uderzeniu Radosława Kardasa głową, piłka trafiła w poprzeczkę.

Gospodarze do końca spotkania szukali szansy na zdobycie wyrównującej bramki. Ofensywną grę gospodarzy starali się wykorzystać zawodnicy Hutnika, którzy przeprowadzali groźne kontrataki, z których jednak nie udało im się żadnego wykorzystać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie