Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Archiwa wielkich zbrodni

Piotr KUTKOWSKI <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
- To obwieszczenie wisiało w radomskim getcie - informuje Robert Zawisza.
- To obwieszczenie wisiało w radomskim getcie - informuje Robert Zawisza. M. Skorupa

Nieznane dokumenty z radomskiego getta trafiły w ręce Roberta Zawiszy, radomskiego historyka.

Jankiela Piskosza hitlerowski sąd specjalny skazał na śmierć za to, że wyszedł poza mury radomskiego getta. Rosa Fischer popełniła jeszcze większą zbrodnię - za murami getta żebrała. Te akta sądowe i wiele innych, unikalnych dokumentów pokazujących cierpienia Żydów opracowywane są właśnie w Radomiu przez Roberta Zawiszę.

Mieszkanie na jednym z radomskich osiedli. Na stół wędrują stosy dokumentów. Pożółkłe kartki pocztowe, fotografie, urzędowe pisma w języku niemieckim opatrzone hitlerowską wroną. Dowody tożsamości ludzi, których Niemcy pozbawiali tożsamości.

Również rozpaczliwe listy pisane przez Żydów do krewnych. Robert Zawisza, który pokazuje dokumenty, jest konsultantem-rzeczoznawcą w firmie antykwarycznej Antykwa-Rempex w Warszawie.

ZAKUP W PARYŻU

- Te wszystkie dokumenty kupił mój dyrektor Waldemar Poboży w połowie tego roku we Francji - opowiada. - Sprzedał je Emil Rutkowski, syn profesora Adama Rutkowskiego.

Profesor był bardzo ciekawą postacią. Urodził się w 1912 roku w Radomiu jako Abram Rozenberg. Jego ojciec, znany jako Szmul Gryc miał kamienice przy ulicy Rwańskiej i Kilińskiego, a także udziały w Domu Bankowym. W 1939 roku Adam Rutkowski ukończył studia na Sorbonie. Lata wojny spędził w Rosji, od 1946 roku pracował w Żydowskiej Komisji Historycznej w Krakowie, a potem w Żydowskim Instytucie Historycznym, był też członkiem Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. W 1968 roku został zmuszony do opuszczenia Polski. Zamieszkał w Paryżu, wykładał na Sorbonie i kierował archiwum biblioteki Centrum Badania Współczesnych Dziejów Żydów. Był autorem kilku książek dotyczących zagłady Żydów. Zmarł w 1987 roku pozostawiając po sobie sporo archiwów. Część z nich trafiła teraz do naszej firmy antykwarycznej...

SĄD SPECJALNY

Otwieramy teczkę akt działającego w Radomiu niemieckiego sądu specjalnego. Rok 1942, oskarżony Piskosz Jankiel, zamieszkały na ulicy Grodzkiej 4. Zarzut - wyjście na zewnętrz getta. Kara - śmierć. Wyrok zapadł 21 maja. Ostatnie pismo w tej teczce nosi datę czerwcową. To odmowa ułaskawienia. Dokument podpisał gubernator dystryktu radomskiego.

Rosa Fischer również została skazana na śmierć, bo nie tylko wyszła poza mury getta, ale też żebrała na ulicach Radomia. Złapali ją granatowi policjanci. Dowodami były ich zeznania. I w tym przypadku gubernator nie skorzystał z prawa łaski.

- Te jednostkowe sprawy dokumentowane są z niemiecką skrupulatnością - uważa Robert Zawisza. - To jakby małe kropelki w oceanie zbiorowych zbrodni. I tym bardziej poruszające...

SPECJALNE PRZEPUSTKI

Na pewno poruszają także pisma kierowane przez działającą w Radomiu Żydowską Samopomoc Społeczną do swej centrali w Krakowie. W jednym z dokumentów zawarta jest prośba o przyznanie 10 tysięcy złotych dotacji na budowę łaźni. Autorzy alarmują, że z tej, która jest w Radomiu Żydzi nie mogą korzystać, a łazienek w domach prywatnych jest bardzo mało. Panuje brud, istnieje zagrożenie chorobami. Inna prośba dotyczy załatwienia... gwoździ, które by umożliwiły zrobienie butów. Bo drewniane podeszwy z Krakowa już przyszły. Co prawda nie w liczbie siedmiu tysięcy sztuk, a czterech, ale zawsze...

Przepustka umożliwiająca poruszanie się po Krakowie Józefowi Diamentowi, przewodniczącemu Rady Starszych radomskiej Gminy Żydowskiej. Wniosek o wydanie dowodu osobistego dla Chila Kestenberga, rabina Gminy Żydowskiej. Niemieckie obwieszczenie z terenu radomskiego getta. I dokument z Szydłowca z 11 listopada 1942 roku, w którym pracujący w Radomiu esesmani polecają żandarmom zorganizowanie transportu dla 36 żyjących jeszcze po zlikwidowaniu szydłowieckiego getta Żydów. 20 z nich pracowało w wodociągach, 16 w garbarni. Jaki ich spotkał los, o tym dokumenty milczą.

UNIKAT W ZBIORACH

- W swoich zbiorach Adam Rutkowski miał też zupełnie wyjątkowy dokument - Robert Zawisza pokazuje dwie strony sporządzonego 16 września 1940 roku maszynopisu, pod którym widnieją podpisy przedstawicieli radomskiej Żydowskiej Samopomocy Społecznej.

- Instytucja ta sprawowała niejako nadzór nad mniejszymi gettami czy obozami pracy. Ten maszynopis jest pierwszym, znanym dokumentem dotyczącym obozu pracy w Bełżcu, który później hitlerowcy przekształcili w obóz zagłady. To protokół z przeprowadzonej inspekcji.

Dokumentów jest znacznie więcej. Z dzikiego getta, z Bodzentyna, ze Skarżyska-Kamiennej. Robert Zawisza od kilku miesięcy zajmuje się ich opracowywaniem. Stara się docierać do różnych źródeł, korzysta z innych archiwów.

- Będziemy starali się zainteresować tymi zbiorami różne instytucje - mówi. - Najlepiej byłoby, gdyby dokumenty z jednej grupy tematycznej znalazły się w całości w jednych rękach.

Robert Zawisza

Ma 43 lata, mieszka w Radomiu, żonaty, dwoje dzieci. Jest absolwentem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Uniwersytetu w Zurychu. Z wykształcenia teolog, historyk i antropolog kultury, archiwista. Pracuje w Warszawie jako konsultant archiwista w firmie antykwarycznej Antykwa-Rempex.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie