Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Stalówka" bez licencji?!

Arkadiusz Kielar [email protected]
Piłkarze Stali Stalowa Wola (z lewej Tadeusz Krawiec) mogą ponownie spotkania w drugiej lidze rozgrywać nie na własnym stadionie, ale w pobliskich Gorzycach.
Piłkarze Stali Stalowa Wola (z lewej Tadeusz Krawiec) mogą ponownie spotkania w drugiej lidze rozgrywać nie na własnym stadionie, ale w pobliskich Gorzycach. M. Radzimowski
Jeśli "Stalówka" nie dostanie licencji, zmuszona będzie ponownie do rozgrywania spotkań w Gorzycach...

Wygląda na to, że kłopoty z licencją będą w Stalowej Woli pojawiać się co pół roku. Przypomnijmy, że po powrocie Stali do drugiej ligi, po trzech latach nieobecności, zespół trenera Sławomira Adamusa musiał rozgrywać w pierwszej części rundy jesiennej w roli gospodarza mecze w pobliskich Gorzycach, bo stadion w Stalowej Woli nie został na czas zmodernizowany i nie spełniał warunków licencyjnych PZPN. Teraz temat powraca, sprawa rozbija się o kamery do monitoringu stadionu.

PIENIĘDZY NIE BĘDZIE

- Klub załatwił te kamery w rundzie jesiennej od Telewizji Stella w Stalowej Woli, to był wyraz naszej dobrej woli - mówi Marek Jarecki, dyrektor Stali. - Kupił je Wodex, spółka, w której Stal ma większość udziałów. Firma wyłożyła pieniądze na monitoring, chociaż nie narzeka na ich nadmiar. Mieliśmy jednak obiecane od miasta, że w budżecie na 2007 rok znajdą się już środki na monitoring, zapewnił nas o tym dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, Tadeusz Duszyński. Nasze kamery wróciły więc do Wodeksu i służą do zabezpieczenia hotelu czy rozlewni wód.

Ale okazuje się, że pieniędzy z miasta na kamery nie będzie. A Stali też na to nie stać.
Marek Jarecki tłumaczy, że Wodex nie może służyć swoim majątkiem spełnianiu zadań, które należą do miasta. Inne kluby w Stalowej Woli nie dopłacają do modernizacji swoich obiektów, jak choćby lekkoatletyczna Sparta czy Miejski Klub Tenisowy. Dlaczego więc oczekuje się tego od Stali?

NIE POŁOŻY GŁOWY

- Mieliśmy w planie budżetowym na 2007 rok pozycję dotyczącą zakupu kamer do monitoringu stadionu - przyznaje Tadeusz Duszyński, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Stalowej Woli. - To koszt 55 tysięcy złotych, ale został skreślony.

Dlaczego? Okazało się, że mamy poważne problemy z naszą halą sportową, przecieka dach. To naprawdę poważna sprawa, bo jeżeli nic nie zrobimy, to nadzór budowlany może zamknąć obiekt. I nie będą mieli gdzie grać pierwszoligowi koszykarze Stali. A mamy jeszcze wydatki na dokończenie krytej pływalni i modernizację stadionu na "Piaskach".

Okazuje się, że radni miejscy chcą przesunąć pieniądze przeznaczone na te cele, by jednak zakupić monitoring.

- Ja się na to nie zgodzę, nie będę narażał czyjegoś życia, jeżeli nie naprawimy dachu - deklaruje Tadeusz Duszyński. - Wkroczyć mógłby wtedy prokurator, nie będę pod to "kładł głowy". Gdyby prezesowi Stali i jednocześnie Wodeksu, Bronisławowi Żakowi, zależało na piłkarzach, to by te kamery na stadionie zostawił...

Na razie mamy więc pat, obie strony nie widzą skutecznego rozwiązania. A w Stalowej Woli w styczniu był już przedstawiciel PZPN, Krzysztof Smulski, by sprawdzić stan obiektu. - Jeżeli nic się nie zmieni, to piłkarze Stali będą grać w Gorzycach w rundzie wiosennej - przewiduje Marek Jarecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie