Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni zakopią wojenny topór?

Zdzisław SUROWANIEC
Na konferencji prasowej Janusz Kotulski i Bronisław Żak żarliwie i głośno przekonywali o swoich racjach.
Na konferencji prasowej Janusz Kotulski i Bronisław Żak żarliwie i głośno przekonywali o swoich racjach. Z. Surowaniec
Ceną kompromisu między prezydentem Stalowej Woli i częścią nieprzychylnych mu radnych jest modernizacja stadionu piłkarskiego.

Prezydentowi Stalowej Woli, Andrzejowi Szlęzakowi, prawdopodobnie uda się ugłaskać radnych, którzy do tej pory stawali okoniem i głosowali przeciwko zgłaszanym przez niego uchwałom. Głaskanie polega między innymi na obietnicy przystąpienia do rozbudowy stadionu piłkarskiego jeszcze w tym roku.

- To początek dobrej współpracy. Prezydent chce z nami współpracować. Podoba mi się postawa prezydenta, jestem nią zbudowany - ocenił radny Janusz Kotulski na wczorajszej konferencji prasowej. Taka opinia oznaczałaby zakopanie wojennego topora.

BURZLIWA KONFERENCJA
Konferencja miała wyjątkowo burzliwy przebieg. Dziennikarze spierali się z Kotulskim i drugim radnym Bronisławem Żakiem, prezesem STALI. Obaj stwierdzili, że źle zarządzany jest Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji i z obsesją porównywali go do ośrodka w Pabianicach, ich zdaniem, prowadzonego wzorowo.

- W Ośrodku w Stalowej Woli można robić wszystko o połowę taniej przy lepszym zarządzaniu - stwierdził obecny na spotkaniu Zbigniew Rogowski, wiceprzewodniczący Rady Powiatu. Kotulski zarzucił dyrektorowi Ośrodka, Tadeuszowi Duszyńskiemu, że rani uczucia wychowanków klubu sportowego, nie eksponując w dobrym miejscu medali i pucharów zdobytych przez zawodników.

O tym, że krytyka Ośrodka w Stalowej Woli jest przedwczesna świadczyła informacja podana przez Żaka, że pracuje komisja rewizyjna radnych, która kontroluje ośrodek i ma opracować wnioski.

Zbigniew Rogowski, wiceprzewodniczący Rady Powiatu: - W Ośrodku w Stalowej Woli można robić wszystko o połowę taniej przy lepszym zarządzaniu
(fot. Z. Surowaniec)

CZTERY OPINIE
Prawdziwa burza, niespotykana na konferencjach prasowych, rozpętała się na koniec, kiedy Kotulski machnął przed dziennikarzami czterema opiniami prawników, którzy - jak zapewnił - wydali opinię, że Jerzy Kozielewicz może być jednocześnie prezesem Fundacji Uniwersyteckiej i radnym. Miało to związek z nieoczekiwanym wnioskiem radnych na ostatniej sesji o natychmiastowym wystąpieniu miasta z Fundacji Uniwersyteckiej, przegłosowanej przez Prawo i Sprawiedliwość i sprzymierzonymi z PiS klubami.

Dziennikarze przypomnieli, że o prawomocności tej uchwały wypowie się niebawem wojewoda jako organ nadzorczy. Wymiana zdań była tak ostra, że Kotulski został zapytany, dlaczego tak krzyczy na dziennikarzy. - Bo jestem sędzią sportowym i trochę ogłuchłem na meczach - wytłumaczył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie