Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego ochrona nie reagowała?

Arkadiusz Kielar [email protected]
Ochroniarze na stadionie Stali Stalowa Wola zamiast „monitować” to, co dzieje się na trybunach, twarzami zwróceni są w stronę boiska...
Ochroniarze na stadionie Stali Stalowa Wola zamiast „monitować” to, co dzieje się na trybunach, twarzami zwróceni są w stronę boiska... S. Czwal
- To skandal - mówią oburzeni kibice o tym co ubiegłej niedzieli wydarzyło się podczas meczu stalowowolskiej Stali z Odrą Opole.

Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie zajścia na stadionie w Stalowej Woli. W niedzielę brutalnie został tam pobity mężczyzna, który zwrócił uwagę "szalikowcom", że wieszane przez nich flagi zasłaniają mu widok na boisko.

Przypomnijmy, 1 kwietnia podczas meczu drugoligowych piłkarzy Stali z Odrą Opole doszło do niedopuszczalnego incydentu. "Szalikowcy" rozwieszali swoje flagi od strony bieżni na okalającym boisko płocie. Jeden z kibiców zwrócił im uwagę, że transparenty zasłaniają mu widok na boisko. Po słownej utarczce chuligani przeskoczyli bramę i brutalnie go pobili.

PŁACIMY TO WYMAGAMY

- Ten facet był pod wpływem alkoholu, ponoć szarpał flagę kibiców, ale to nie znaczy, że można go było bezkarnie pobić - denerwował się jeden ze świadków wydarzeń. - Nikt kibicom nie broni rozwieszać flag, ale niech to robią tak, by nie przeszkadzały innym. Płacimy za bilety i chcemy spokojnie oglądać mecz - mówił. - Żeby bić starszego człowieka, który mógłby być ojcem tych "szalikowców"? Wstyd. Gdzie były służby porządkowe? - pyta zirytowany nasz rozmówca.

Ochroniarze z firmy Karabela, którzy dbali o bezpieczeństwo podczas meczu ruszyli się dopiero wtedy, gdy pobity mężczyzna leżał zakrwawiony na ziemi, a jego oprawcy uciekli.

- Naszym zadaniem jest przede wszystkim zabezpieczyć sektory zajmowane przez "szalikowców" zarówno miejscowych, jak i przyjezdnych - tłumaczy Jan Czarnecki z "arabeli. - Nasi ludzie rozmieszczeni są specjalnie obok nich, a nie naprzeciw, by nikogo nie prowokować. Podczas incydentu z pobiciem widza nasi ludzie zareagowali od razu, jak zorientowali się, że coś się dzieje na trybunach zajmowanych przez "zwykłych" kibiców - twierdzi Czarnecki. - Nie tylko to nie my wpuściliśmy "szalikowców" na bieżnię, ale nie chcieliśmy do tego dopuścić. Organizator zdecydował jednak inaczej - tłumaczy Jan Czarnecki.

MÓGŁ SIĘ... PRZESIĄŚĆ

Co na to Edward Chmura, odpowiedzialny za organizację spotkań z ramienia Stali Stalowa Wola? - Kibice zostali wpuszczeni na bieżnię, ale po to, by ściągnąć transparent "Pozdrowienia do więzienia" - tłumaczy. - Kazał go zdjąć obserwator meczu. "Szalikowcy" rozwiesili w zamian swoją flagę i wtedy okazało się, że ona przeszkadza jednemu z widzów. W takiej sytuacji mężczyzna mógł interweniować u ochrony, a nie wszczynać awanturę. Mógł też przesiąść się do następnego rzędu, siedząc wyżej miałby dobry widok. Pewnie, że moglibyśmy iść z "szalikowcami" na udry, ale czy to dobre rozwiązanie? Zdarzył się incydent i my go nie pochwalamy - mówi Edward Chmura.

Dziwne jest to, że ochroniarze podczas meczów w stalowej woli stoją odwróceni... plecami do trybun. - Rozmieszczenie ochroniarzy wzdłuż trybun i zwrócenie ich twarzami w stronę publiczności nie jest właściwe. To tylko prowokowałoby kibiców - uważa Edward Chmura.

NOWELIZACJA USTAWY

Tymczasem prokuratura wszczęła już postępowanie w sprawie niedzielnych wydarzeń na stadionie. - Analizowany jest zapis wideo ze spotkania piłkarskiego, bo na stadionie jest monitoring - zdradza Jerzy Mastalerczyk, zastępca naczelnika prewencji w Komendzie Powiatowej Policji w Stalowej Woli. - Sprawcy mogą odpowiadać za czyn chuligański, za co grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat. Apelujemy do świadków zdarzenia, by się do nas zgłosili - mówi Mastalerczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie