Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mam wiele planów

Dorota Klusek
Dominika jest najbardziej utytułowaną Miss, pochodzącą z naszego regionu.
Dominika jest najbardziej utytułowaną Miss, pochodzącą z naszego regionu. D. Łukasik
Dominika Milewska-Kryczka, Miss Ziemi Świętokrzyskiej z 1999 roku prowadzi kawiarnię, a niedawno znów została mamą.

Jest jedną z najbardziej utytułowanych piękności z naszego regionu. Jej uroda została doceniona zarówno w Polsce, jak i na świecie. Dziś z sympatią wspomina udział w konkursie i snuje plany na przyszłość.

MISS GRACJI I ELEGANCJI

Oczywiście najpierw był regionalny finał w Kielcach. - Jakkolwiek to zabrzmi, nie spodziewałam się wygrać. Miałam nawet swoją faworytkę - przyznaje.

A jednak to właśnie Dominika Milewska, decyzją jurorów została Miss Ziemi Świętokrzyskiej. Za najpiękniejszą uznała ją też publiczność oraz czytelnicy “Echa Dnia". Z koroną miss regionalnej, udała się na półfinały konkursu ogólnopolskiego do Bielska Białej. Była jedną z czterdziestu dziewczyn, a znalazła się w finałowej dwudziestce. Na dodatek zdobyła dwie nowe szarfy: tytuł Miss przyznał jej jeden ze sponsorów, została także Miss Gracji. Późniejszy finał w Sali Kongresowej w Warszawie tylko potwierdził, że Dominika, jest piękna i zasługuje na uznanie. Stolicę opuszczała jako III Wicemiss Polonia 1999 roku oraz Miss Elegancji.

Dominika Milewska

Dziś Dominika Milewska-Kryczka wspólnie z koleżanką prowadzi w Kielcach przytulną kawiarnię.
(fot. D. Łukasik)

Dominika Milewska

Miss Ziemi Świętokrzyskiej z 1999 roku. Ma na swoim koncie także inne tytuły, w tym między innymi III Wicemiss Polonia 1999 roku oraz IV Wicemiss Friendship of the Word. Mieszka w Kielcach. Jest współwłaścicielką kawiarni. Ma dwoje dzieci - trzyletniego Oliviera i pięciotygodniową córeczkę Marikę.

Rok później, w roku 2000, biuro Miss Polonia wytypowało Dominikę do udziału w konkursie Miss Friendship of the World w Wietnamie. - Co ja przeżyłam, kiedy próbowałam się tam dostać - śmieje się dzisiaj, ale przyznaje, że wtedy do śmiech bynajmniej jej nie było. - Leciałam samolotem z międzylądowaniami. Jeden z “przystanków" był w Bangkoku. Tu okazało się, że samolot, którym miałam dotrzeć do Wietnamu już odleciał - wspomina.

DROGA Z PRZYGODAMI

Jak by tego było mało, pojawiły się problemy z odzyskaniem bagażu. W takiej sytuacji pozostało tylko jedno: szukanie pomocy w Polsce. - Na telefon wydałam majątek, wszystkie pieniądze jakie miałam - mówi. Stresu i nerwów było co niemiara, ale jak się później okazało, były to złe dobrego początki. Miesięczny pobyt w Wietnamie zakończył się zdobyciem tytułów IV Wicemiss Friendship of the Word oraz Miss Gracji i Elegancji.

Zresztą i tu na brak atrakcji Dominika nie mogła narzekać. - Dziewczyny o białym kolorze skóry wywoływały tam prawdziwa sensację, więc kiedy przejeżdżałyśmy przez miasto, towarzyszył nam kordon ochroniarzy - śmieje się.

I tak jak z przyjazdem do Wietnamu były kłopoty, z wyjazdem było podobnie. - Kiedy trafiłam na lotnisko, okazało się, że na bilecie zostało źle zostało wpisane moje nazwisko. Literę “w" zamieniono na “h". Pobyt przedłużył się. Zaopiekowała się mną ówczesna pani ambasador Polski w Wietnamie. Przy okazji mogłam jeszcze trochę pozwiedzać - wspomina z uśmiechem.

MACIERZYŃSTWO NA PIERWSZYM PLANIE

Piękna kielczanka miała też reprezentować Polskę w konkursie Miss Europy. - Miał się on odbyć w Bejrucie. Ponieważ jednak w Libanie zaczęło się robić niebezpiecznie, więc wybory odwołano.

Ale w kraju na brak pracy nie narzekała. - Jeszcze przed finałem, za pośrednictwem biura Miss Polonia, otrzymałam pierwsze oferty - mówi Dominika. - Później pojawiły się kolejne. Brałam udziale w różnych akcjach promocyjnych, sesjach, pokazach, otwarciach. Przez kilka lat coś się działo. Nie zapomniano o mnie po roku.

Dominika zdradziła nam, że miała także szansę pojechać do pracy, do Mediolanu. - Po latach myślę, że mogłam z niej skorzystać, o czymś takim marzy wiele dziewczyn. Ale wtedy nie miałam odwagi - przyznaje.

Od tego momentu minęło już osiem lat. Dziś Dominika wspólnie z koleżanką prowadzi przytulną kawiarnię. Jest także szczęśliwą matką i żoną. - Mam wspaniałego męża - mówi. - Jestem też mamą. Mamy trzyletniego synka Oliviera i pięciotygodniową córeczkę. Na razie zamierzam się całkowicie zająć ich wychowaniem, ale mam wiele planów na przyszłość. Jakich? Nie zdradzę, nie chcę zapeszyć - uśmiecha się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie