Chodniki po obu stronach drogi, azyle spowalniające ruch z przejściami dla pieszych, zakaz wyprzedzania, ograniczenie prędkości, nowoczesne przystanki z oświetleniem - już za dwa tygodnie rozpoczyna się wielki remont drogi w Cedzynie.
- Cieszymy się bardzo, aż brakuje nam słów - mówią Aneta i Mariusz Dudzikowie z Cedzyny, którzy ponad rok walczyli o poprawę bezpieczeństwa w ich miejscowości. Zawiązali komitet społeczny. Jak się okazało, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podpisała już umowę z wykonawcą i za dwa tygodnie drogowcy wezmą się za gruntowną przebudowę niebezpiecznego odcinka drogi w Cedzynie.
NA DWA ETAPY
- Inwestycję pod nazwą Kielce - Radlin podzieliliśmy na dwa etapy - mówi Tomasz Mączyński, naczelnik Wydziału Utrzymania Dróg świętokrzyskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - W pierwszej fazie, czyli za dwa tygodnie, remontujemy odcinek od cmentarza w Cedzynie do Radlina. Drugą część - od Kielc do cmentarza wraz z budową świateł na skrzyżowaniu ulicy w Domaszowicach z Wikaryjską, zaczniemy po procedurach przetargowych. Mam nadzieje, że w tym roku uda nam się tę część inwestycji zacząć.
W Cedzynie przewidziano sporo zmian: azyle dla pieszych, które umożliwiają przejście w dwóch etapach przez jezdnię, chodniki wzdłuż całej drogi i przez całą miejscowość, bezpieczne i oświetlone przejście w rejonie cmentarza, będzie zakaz wyprzedzania, a zapędy piratów ma też studzić ograniczenie prędkości do 50 km na godzinę.
Będą też nowoczesne przystanki. - Zmieni się układ drogowy na niebezpiecznym łuku, który jest tuż przed mostem, gdzie po lewej stronie, jadąc w kierunku Radlina, buduje się osiedle domków jednorodzinnych - wylicza naczelnik. - Cała droga będzie miała gruntowny remont nawierzchni. Dodatkowo gmina zobowiązała się, że w tym samym czasie wybuduje odprowadzenie wód opadowych. Zmieni się charakter drogi w Cedzynie - stanie się ona drogą podmiejską.
KONIEC Z DROGĄ ŚMIERCI?
Mieszkańcy wierzą, że przestaną mówić o drodze w Cedzynie jako o drodze śmierci. - W listopadzie będzie dwa lata, jak zginęła tu nasza córeczka - mówi Aneta Dudzik. - Rozpędzony kierowca uderzył w nią, jak przechodziła przez jezdnię. Irena Poleszek na drodze straciła dziesięcioletniego syna. - Do tej pory nie mogę pogodzić się z tą tragedią - mówi kobieta.
Tragedia Dudzików zapoczątkowała walkę o bezpieczeństwo w Cedzynie. Razem z innymi mieszkańcami stworzyli "mapę śmierci". - Obliczyliśmy, że na półtorakilometrowym odcinku między cmentarzem a mostem w Cedzynie w ciągu ostatnich lat zginęło 26 osób, a 16 zostało ciężko rannych. To zapewne nie wszystkie potrącenia, bo o wielu nie wiemy - mówi Mariusz Dudzik.
- W Cedzynie mieszkają dziesiątki małych dzieci. To o ich bezpieczeństwo walczymy - mówi Irena Poleszek. - Do tej pory gmina Górno kładła nam kłody pod nogi, gdyby nie upór urzędu, to inwestycja dawno by się rozpoczęła - mówi Mariusz Dudzik. - Ludzkie serce pokazała dyrektor Generalnej Dyrekcji, która wysłuchała naszych próśb i zdobyła pieniądze na tę inwestycję. Jesteśmy jej bardzo wdzięczni.
Mieszkańcy proszą wszystkich kierowców o wyrozumiałość i cierpliwość. - Trzy miesiące się przemęczymy, ale to inwestycja, która ma ratować nasze życie - mówią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?