Policyjne polonezy powoli odchodzą na emeryturę

Ogólnopolskie media obiegła informacja, że 2008 rok będzie ostatnim, w którym polska policja używać będzie polonezów. Policjanci komentują, że takie ujęcie tematu to przesada.

- Rzeczywiście staramy się zastąpić wszystkie stare wozy nowymi, jednak o tym, które samochody będą wycofywane decyduje nie marka, a stan techniczny - tłumaczy Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji w Warszawie.

Świętokrzyscy stróże prawa w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że chętnie pożegnaliby się z polonezami. Wśród blisko 600 aut, jakie nasz garnizon ma na stanie, polonezów jest około 160.

- Pamiętam, że na początku lat 90., gdy zaczynałem służbę, dostać do jazdy poloneza, to była nobilitacja. Wtedy jeździły jeszcze nysy czy duże fiaty - opowiada policjant ze świętokrzyskiego.
- Gdy z pierwszego patrolu trafiłem do radiowozu, to był właśnie polonez. Mocno zardzewiały. Śmialiśmy się, że w pewnym momencie podłoga się rozleci i będziemy mieć auto jak Flinstonowie - wspomina inny funkcjonariusz.
Tomasz Kaczmarczyk z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach wspomina podrasowanego poloneza, którym piratów drogowych ścigali funkcjonariusze kieleckiej "drogówki".

- Miał silnik od forda. Kiedy policjanci doganiali tym wozem droższe auta, ich kierowcy byli mocno zdziwieni - opowiada.
Krzysztof Skorek, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji, tłumaczy:
- Stare auta sukcesywnie zostaną zastąpione nowymi. Jak szybko? Wszystko będzie zależało od tego, ile będzie na to pieniędzy. Nie jest tak, że wszystkie polonezy są już w złym stanie. Te, które mamy wykorzystywane są głównie przez służby prewencji czy dochodzeniowo-śledcze. Tam gdzie nie ma potrzeby pościgu, a po prostu trzeba gdzieś podjechać.