Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Badania nad wilkami w suchedniowskich lasach

Mateusz Bolechowski
W lasach na terenie powiatu skarżyskiego od przynajmniej dwóch lat żyją wilki.
W lasach na terenie powiatu skarżyskiego od przynajmniej dwóch lat żyją wilki. archiwum
Ruszają badania naukowe nad wilkami w suchedniowskich lasach. Próby złapania zwierzęcia rozpoczną się za kilka tygodni.

Przed leśnikami z Nadleśnictwa Suchedniów stoi nie lada zadanie - muszą schwytać jednego z wilków, które od 2006 roku żyją w suchedniowskich i bliżyńskich lasach. Zwierzęciu ma zostać zamocowany nadajnik do badań.

25 lutego 2006 roku po raz pierwszy od pół wieku w regionie świętokrzyskim stwierdzono obecność wilków. Legendarnego drapieżnika zobaczył leśniczy Artur Milanowski. Sensacyjna obserwacja miała ciąg dalszy. Leśnik zaczął tropić wilki. Dziś wiadomo, że na dobre zamieszkały one na terenie powiatu skarżyskiego. Rozmnażają się i obecnie wataha liczy siedem sztuk. - Obecność wilków stwierdziliśmy w leśnictwach Jastrzębia w gminie Bliżyn, Kruk i Ostojów w gminie Suchedniów i Osieczno w gminie Łączna. Dość często natrafiamy na ślady bytności tych zwierząt, znajdywane są też pozostałości ich ofiar - dzików, jeleni i saren - mówi Tomasz Kuszewski, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Suchedniów.

MOŻNA ŁAPAĆ

Przez ostatnie dwa lata Milanowski przemierzał lasy, tropiąc wilki i zbierając materiały do badań naukowych. Wspomagał go pochodzący z Bliżyna naukowiec Roman Gula, od lat badający życie wilków w Bieszczadach. Wkrótce naukowe prace będą prowadzone z użyciem najnowocześniejszych technik. - Otrzymaliśmy zgodę ministra środowiska na schwytanie jednego wilka i założenie mu obroży z nadajnikiem - informuje Tomasz Kuszewski. Artur Milanowski przyznaje, że nie jest to łatwa sprawa. - Na pewno zajmie to sporo czasu. Będziemy używać amerykańskich pułapek, schwytane zwierzę nie może przy tym ucierpieć. Założymy mu nadajnik i wtedy przez cały czas będziemy odbierać sygnały drogą satelitarną lub przez radio. Dzięki temu będzie można poznać aktywność dobową watahy, dowiedzieć się, jakie odległości pokonują wilki w ciągu doby, jaki jest ich teren łowiecki - wyjaśnia leśnik. Próby złapania wilka rozpoczną się za kilka tygodni.

WILKI NA EKSPORT

Suchedniowskie wilki czują się u nas dobrze, wataha się rozrasta. Ale nie trzeba się obawiać, że wkrótce drapieżników będzie u nas zbyt wiele. - Od dwóch lat liczebność stada utrzymuje się na stałym poziomie. Można powiedzieć, że już teraz eksportujemy wilki na inne tereny. Dorastające osobniki są wyganiane przez watahę, muszą szukać sobie innych miejsc. Dzięki temu równowaga w przyrodzie nie zostanie zachwiana - tłumaczy Artur Milanowski.

Można się więc spodziewać, że wilki pojawią się również w innych miejscach naszego regionu. Jeśli znajdą odpowiednie warunki, założą nową watahę. Te piękne zwierzęta przez tysiące lat żyły na naszych terenach, niemal doszczętnie wytępiono je w ciągu ostatnich stu lat. Teraz ich populacja zaczyna się odnawiać. - Duży drapieżnik jest potrzebny w środowisku. Eliminuje chore osobniki, prowadzi naturalną selekcję. Wiadomo, że jeśli wilki gonią stado jeleni, ich łupem padnie najsłabszy - twierdzi Milanowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie