Będą walczyć z komarami

Może nie jest to jeszcze zmasowany atak, ale komary już kłują. Zachodzą za skórę naszym czytelnikom, którzy z nadzieją pytają, czy miasta wezmą się w tym roku za wytępianie krwiopijców.

Mieszkańcy Tarnobrzega nie muszą się o to specjalnie dopraszać. Urzędnicy na własnej skórze odczuli dobrodziejstwo zeszłorocznej akcji odkomarzania i wysłali zapytania ofertowe do firm, aby wybrać jedną, która podejmie się dezynsekcji w tym roku.

Nad wodą i w parkach

Podobnie jak dwa lata temu zastosowana będzie metoda zamgławiania unicestwiająca dorosłe osobniki. Specjaliści opisują, że to wydobywająca się z wytwornicy gęsta mgła z preparatem zabójczym dla insektów - komarów, meszek, kleszczy - ale nie szkodliwym dla roślin, zwierząt i ludzi.

- Opryski kosztowały wówczas około 20 tysięcy złotych. W tym roku będzie to podobna kwota - mówi rzecznik urzędu miasta Józef Michalik.
Na początku czerwcu odkomarzaniem objętych będzie około 150 hektarów. Akcja prowadzona będzie w rejonach najbardziej zagrożonych na wylęg komarów i często uczęszczanych, czyli przy kanałach, rowach, oczkach wodnych, lasach, parkach, ogródkach działkowych oraz nadwiślańskich terenach miedzy innymi osiedli Przywiśle, Nadole po Dzików.
Dadzą zjeść truskawki

Mieszkańcy Stalowej Woli też cenią sobie wypoczynek bez brzęczącego utrapienia, a miasto chce ponownie zafundować im ten luksus. Na ten cel przeznaczono 20 tysięcy złotych.

Pierwszy etap odkomarzania już był. Na początku maja opryskiwano tereny przy zbiornikach. Na początku czerwca specjaliści wyjdą do lasów i parków. Na żądanie działkowiczów oszczędzą tylko ogródki.
- Zbliża się sezon truskawkowo-malinowy i działkowicze nie zgodzili się, żeby im zakłócać zbiory - mówi Robert Fila z urzędu miasta.

Powodzenie odkomarzania zależy od pogody. Prowadzi się je, gdy nie ma upałów i nie jest deszczowo.