Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Solidarni z żoną alkoholika

Iwona Rojek
- Nie żałuję, że opowiedziałam o sobie. Liczę na to, że otrzymam wreszcie pomoc – powiedziała nam Bernadetta Makos. Na zdjęciu ze swoja mamą Jadwigą Kumorowską.
- Nie żałuję, że opowiedziałam o sobie. Liczę na to, że otrzymam wreszcie pomoc – powiedziała nam Bernadetta Makos. Na zdjęciu ze swoja mamą Jadwigą Kumorowską. A. Piekarski
Bernadetta Makos nie traci nadziei. Posłowie podjęli się zweryfikować obowiązujące nieludzkie przepisy.

Po naszym artykule zatytułowanym "Żona alkoholika błaga o interwencję" odezwało się do nas bardzo wiele osób. Rozdzwoniły się telefony, było mnóstwo maili. Część osób czuła się tak samo udręczona przez pijących partnerów, inni chcieli pomóc bohaterce tekstu.

Bernadetta Makos, mieszkająca latami z mężem alkoholikiem, opowiedziała nam historię swojej i dzieci beznadziejnej wędrówki po instytucjach, które mogłyby jej pomóc, ale w końcu pozostawiały ją samej sobie.

Pomoc zaoferował Dariusz Kozak, kielecki radny rady miejskiej. Powiedział, że już umówił się z poszkodowana kobietą i będzie chciał jej koniecznie pomóc. Skontaktowało się z nami też dwóch posłów, na razie prosili o anonimowość, powiedzieli, że będą chcieli wpłynąć na istniejące przepisy, które absolutnie nie ułatwiają życia partnerom alkoholików.
Wiele kobiet podziwiało odwagę kielczanki Bernadetty Makos za to, że odważyła się publicznie opowiedzieć o swoim horrorze i nie obawiała się pokazać swojej twarzy. - Przeżywam taki sam horror jak pani Bernadetta, mój koszmar i trójki dzieci trwa latami i też przekonałam się na własnej skórze, że instytucje powołane do obrony nam nie sprzyjają - napisała Iwona Szostak. - Szczególnie sądy nie bronią takich kobiet ani dzieci. Inna kobieta narzekała, że jak wezwała karetkę do upijającego się notorycznie męża, to lekarz zamiast go postraszyć, z góry mu zasugerował, że pewnie na leczenie odwykowe nie będzie chciał jechać. - I tak znów zostałam sama z moim dręczycielem - żaliła się załamana.

Mieliśmy też telefon od zrozpaczonego ojca, którego z kolei wykańcza żona alkoholiczka, nie oszczędzając dzieci.

Sama bohaterka artykułu Bernadetta Makos jest pełna nadziei. - W Polsce żyje trzy miliony alkoholików dręczących rodziny - mówi. - Tak dłużej nie może być. W piątek otrzymałam telefony ze słowami otuchy i wsparcia. Wierzę, że coś się dla mnie wreszcie zmieni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie