Korty tenisowe czeka likwidacja

- W Kielcach nie ma przychylnego klimatu dla tenisa. - Nie sprzyjają mu ani władze, ani sponsorzy - mówi miłośnik tego sportu Jarosław Kosowski z Kielc. Potwierdzeniem tej polityki jest plan likwacji największego kompleksu kortów w Kielcach przy ulicy Zagnańskiej.

Klub Sportowy Społem-Tęcza walczył przez kilka lat o uwłaszczenie się na działce przy ulicy Zagnańskiej, na której znajdują się basen letni, korty tenisowe i hala sportowa. Procesy sądowe o ustalenie własności Tęcza przegrała. Sąd uznał, że to miasto jest właścicielem działki, a klub jedynie jej zwykłym użytkownikiem.
Prezydent Kielc Wojciech Lubawski zapowiedział, że sprzeda teren pod budowę hotelu z przystanią jachtową.

- Taka inwestycja jest zgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Są inwestorzy zainteresowani tym terenem. Basen i korty tenisowe nie mogą pozostać w takim stanie. Gracze przecież nie mają możliwości załatwić się w cywilizowanym miejscu. To miejsce nie może trwać w takim stanie - informuje Wojciech Lubawski.

NIE WIERZĄ?

Zarząd klubu nie traktuje poważnie tych zapowiedzi. - Nie wierzę, że prezydent wyburzy basen, korty i halę. Bez wyroku eksmisji nie wyprowadzimy się. Komu te obiekty przeszkadzają? Hotel może powstać w zagajniku po drugiej stronie przystani żeglarskiej. Nasz klub, jako jedyny w mieście, ma osiem kortów, a taka liczba jest niezbędna do organizacji zawodów wojewódzkich czy ogólnopolskich. W Kielcach nie ma drugiego takiego obiektu. Wraz z likwidacją kortów znikną z Kielc tenisowe imprezy. Prowadzimy także sekcję tenisową, w której mamy pod opieką około 50 dzieci. Oprócz tego codziennie z kortów korzystają młodzież i dorośli, aby pograć dla rekreacji. Po południu wszystkie godziny są zajęte, korty nie stoją puste, jak tylko jest pogoda do gry. Są bardzo potrzebne - podkreśla Wojciech Kardynalski, prezes Klubu Sportowego Społem-Tęcza w Kielcach.

Prezydent Kielc nie widzi problemu. - Są w Kielcach inne korty, a jeśli okaże się, że mamy ich za mało, to inwestorzy zadbają o powstanie kolejnych. Przecież to jest interes. Przy nowym hotelu nad zalewem ma powstać taki obiekt - przyznaje.

KLIMAT NIE DLA TENISA

Amatorzy tenisa bronią kortów Tęczy. - Na Tęczy nie gram, korzystam z prywatnych kortów, ale nie każdy ma taką możliwość. Ten obiekt powinien zostać, przewijają się tam tysiące tenisistów. Jest bardzo potrzebny. Trzeba go tylko zmodernizować. Jestem przeciwko burzeniu czegokolwiek dla potrzeb komercyjnych. Na tych kortach, po remoncie widowni, można rozgrywać międzynarodowe turnieje, na innych obiektach nie ma takiej możliwości, bo są za małe. Likwidacja byłaby wielką stratą.

Niestety, w Kielcach nie ma klimatu dla tenisa. Nie sprzyjają mu ani władze, ani sponsorzy - przyznaje Jarosław Kosowski, kielecki adwokat i miłośnik tenisa.
Amatorzy tenisa w Kielcach już raz zostali pozbawieniu kortów. Trzy lata temu miasto wyburzyło obiekty, wybudowane jeszcze za czasów marszałka Józefa Piłsudskiego przy ulicy Ściegiennego, bo teren był potrzebny pod budowę parkingu.