O to, że ukradł sarnę zabitą wcześniej przez przejeżdżający samochód, podejrzewają policjanci 21-latka z gminy Secemin. Zaczęło się sygnałem od kierowcy mercedesa. Mężczyzna zadzwonił do policjantów by zgłosić, że przed jego wóz nagle wyskoczyła na drogę sarna. Zwierzę zginęło.
- Kiedy kierowca czekał na przyjazd policji i oglądał rozbite auto, ktoś zaopiekował się zabitym zwierzęciem. Policjanci zamiast potrąconej sarny, która powinna leżeć jakieś 100 metrów od samochodu, znaleźli telefon komórkowy - opowiada Krzysztof Skorek, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji.
Tym tropem stróże prawa trafili do 21-letniego mieszkańca gminy. Młody człowiek przyznał się, że ukrył sarnę.
- Tłumaczył, że wysiadł akurat z kursowego busa i zobaczył zwierzę leżące na drodze. Korzystając z tego, że mercedes zatrzymał się nieco dalej, wciągnął sarnę w krzaki, by później po nią wrócić. Wtedy też zgubił "komórkę" - wyjaśnia Krzysztof Skorek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?