O właścicielach pałacyku, upominających się o zwrot nieruchomości przy ul. Zamkowej, piszemy od początku lat 90. W międzyczasie sąd przyznał im prawo własności, oddalając wniosek miasta o zasiedzenie, i stało się jasne, że budynki wraz z działką trzeba odkupić.
Półtora roku temu mecenas Maria Okińczyc-Rzepka w imieniu spadkobierców (wszyscy mieszkają poza Kielcami) złożyła miastu propozycję określenia zasad sprzedaży.
- Uważałam, że nakłady poniesione na remont budynków i odszkodowanie za bezumowne korzystanie z pałacyku i oficyny znoszą się. Czekałam, miasto jednak nie podjęło tematu, więc oddałam go, bo nic więcej nie mogłam zrobić - wyjaśnia.
Sprawę przejął teraz Krzysztof Wojsa z Nieruchomości Biuro Handlowe Eurolocum. I chociaż on sam nie potwierdza i nie zaprzecza informacji, iż reprezentuje spadkobierców, to tak jest. O szczegółach negocjacji nie chce też mówić dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomości i Geodezji Urzędu Miejskiego w Kielcach Filip Pietrzyk.
- Rozmowy trwają, analizujemy dokumenty, bo musimy określić poniesione nakłady na remont budynków - mówi. Dyrektor przewiduje, że sprawa może zostać sfinalizowana za kilka miesięcy, na tym etapie nie sposób podać kwotę, za jaką pałacyk może być odkupiony. - Pieniądze się znajdą - uspokaja.
Sprawa wyceny ma niebagatelne znaczenie. Krzysztof Wojsa uważa, że w przypadku zwrotu majątku, zabranego prawowitym właścicielom, nie ma mowy o zwrocie nakładów poniesionych na remonty - przecież gdyby oni mogli gospodarować swoim majątkiem, też by o niego dbali - argumentuje. Wojsa uważa, że w rachunkach trzeba uwzględnić bezumowne korzystanie z majątku od roku 1989, kiedy to pojawiała się możliwość zwrotu nieruchomości prawowitym właścicielom. Do rozpatrzenia jest też sprawa utraconych korzyści czy pożytków, jakie uzyskiwał obecny administrator, czyli podzielenie się zyskiem. Kolejna pozycja w rachunku to wartość działki i budynków.
- Oszacowanie takiego majątku jest bardzo trudne, bo bardzo wiele rzeczy trzeba wziąć pod uwagę - przyznaje Marek Sacharz, biegły od wyceny nieruchomości z Biura Obsługi Nieruchomości Domena. - Nie ma też podobnych transakcji, które mogłyby być punktem odniesienia. Za metr działki przy ul. Wspólnej płacono ostatnio 800 zł.
Ostrożnie szacuje, że metr działki przy ul. Zamkowej może kosztować powyżej 1000 zł, a metr powierzchni w budynku od 5 tys. do 10 tys. - To jednak gdybanie, bo przecież osoba kupująca taką nieruchomość będzie chciała uzyskać zwrot poniesionych nakładów - dodaje. - A jaką działalność można tam prowadzić, by się to opłaciło?
Wiadomo, że w przypadku fiaska rozmów z miastem pośrednik będzie szukał innych nabywców. Na razie wszyscy są dobrej myśli, wierząc, że pałacyk pozostanie w gestii miasta, pełniąc funkcję taką, jak do tej pory. Ale też do tej pory nikt nie podał kwoty i nie wiadomo, o jaką stawkę toczy się ta gra.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?