Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Nawotczyński: Medali nie sprzedałem

Dorota Kułaga
Łukasz Nawotczyński (z lewej) udanie wprowadził się do kieleckiej drużyny i jest pewnym punktem defensywy.
Łukasz Nawotczyński (z lewej) udanie wprowadził się do kieleckiej drużyny i jest pewnym punktem defensywy. S. Stachura
Łukasz Nawotczyński ma już mieszkanie w Kielcach, razem z nim jest dziewczyna Dominika, która w Białymstoku grała w siatkówkę.

Osiągał sukcesy z kadrą Polski juniorów, zbierał dobre recenzje w ekstraklasie. Od kilku tygodni Łukasz Nawotczyński jest zawodnikiem Korony. Został do niej wypożyczony z Jagiellonii Białystok i szybko stał się mocnym punktem kieleckiej defensywy.

Dorota Kułaga: * Drugi dobry mecz w Koronie, znowu bez straty bramki. Można powiedzieć, że miał pan dobre wejście do drużyny.
Łukasz Nawotczyński: - Cieszę się, że wygrywamy. Mamy jeszcze dwa zaległe mecze, jak zdobędziemy w nich komplet punktów, to będzie super. A jeśli chodzi o moją grę, to jest nieźle, ale potrzeba jeszcze czasu, żebym wrócił do optymalnej dyspozycji. Miałem trochę zaległości treningowych, ale widzę, że jest już coraz lepiej.

* Z Jackiem Markiewiczem rozumiecie się bez słów…
- Tak można powiedzieć (śmiech). Graliśmy razem w Jagiellonii, dobrze rozumiemy się na boisku, wiemy, na co stać każdego z nas. I najważniejsze, że nie tracimy bramek.
* Długo zastanawiał się pan nad propozycją z Korony?
- Miałem oferty z ekstraklasy, ale nie były konkretne. Zdecydowałem się na Koronę, podobnie jak Jacek Markiewicz. Myślę, że był to dobry ruch. Jestem wypożyczony do tego klubu, bo Jagiellonia nie zgodziła się na rozwiązanie kontraktu.

* Dlaczego stracił pan miejsce w podstawowym składzie "Jagi"?
- Czasem różne powody decydują o tym, czy gra się w zespole, czy nie. Nie tylko sportowe. Do Jagiellonii przeszedł chłop z zewnątrz. Proszę tak napisać, bo dla mnie to nie jest trener. Przywiózł armię swoich żołnierzy i większość tych, którzy grali wcześniej, stała się niepotrzebna. Zostało dwóch zawodników, ale i dla nich ostatnio nie ma miejsca. A jak na tym wyszła drużyna? Proszę zobaczyć jak sobie radzi. Ostatnio przegrała z ŁKS, teraz czekają ją trudniejsi rywale. Dla mnie jej gra nie wróży nic dobrego. To nieporozumienie.

* A jak pan ocenia Koronę? Jest szansa na powrót do ekstraklasy w tym sezonie?
- Myślę, że jest. To dobry zespół, jest w nim fajna atmosfera. Wierzę, że dalej będziemy wygrywać. Korona została już oczyszczona po aferze korupcyjnej. Kilka klubów dopiero będzie "na tapecie" i mogą posypać się kolejne kary. Szansa na awans jest i to jak najbardziej realna.

* Mieszka pan już w Kielcach?
- Tak, mamy już mieszkanie. Jest ze mną dziewczyna Dominika. Zresztą była na ostatnim meczu, razem z mamą i przyniosła mi szczęście.

* Czy Dominika też jest związana ze sportem?
- W Białymstoku grała w siatkówkę, ale teraz robi to już tylko rekreacyjnie.

* To jak zwykle spędzacie wolne chwile?
- Chodzimy na spacery, do kina. Jak jesteśmy razem, to nigdy się nie nudzimy.

* W sportowej kolekcji ma pan medale z mistrzostw Europy do 16 i 18 lat. Trzyma je pan w domu?
- Tak, w Ciechanowie. Nie sprzedałem ich ani nie przetopiłem (śmiech). Są dla mnie zbyt cenne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie