Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdechły lis w okolicach dworca PKS

Paulina Strojna
Ten zdechły lis wśród tego brudu leżał w poniedziałek naprzeciwko dworca PKS w Kielcach przy ulicy Żelaznej.
Ten zdechły lis wśród tego brudu leżał w poniedziałek naprzeciwko dworca PKS w Kielcach przy ulicy Żelaznej. D. Łukasik
Okolice dworców PKP i PKS w Kielcach, zamiast być wizytówką miasta, przynoszą wstyd.

Pobocze przy kieleckiej ulicy Żelaznej, obok restauracji Hulaj Dusza naprzeciwko dworca PKS, wygląda, jakby nie było sprzątane od lat. Oprócz mnóstwa porozrzucanych odpadów, leżał tam w poniedziałek zdechły lis.

Z daleka było czuć śmierdzącą, zgniłą woń. To przez zdechłego lisa, który leżał tuż za krawężnikiem ulicy Żelaznej. Dookoła niego było mnóstwo porozrzucanych butelek po wódce, piwie, puszek, petów, jednorazowych tacek, żywności. Między tym całym odrażającym bałaganem przechodzili ludzie, a kierowcy parkowali samochody wzdłuż tego fragmentu ulicy.

NIE MA ODPOWIEDZIALNYCH

- Z naszej ewidencji wynika, że teren należy do Polmozbytu. My tam nigdy nie sprzątaliśmy - mówi Bogdan Opałka, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej w kieleckim Urzędzie Miasta.

Z kolei w Centrum Motoryzacyjnym Polmozbyt Kielce także powiedziano nam, że to nie ich wina. - My dzierżawimy teren restauracji Hulaj Dusza i oni są odpowiedzialni za porządek tam. Będziemy interweniować, aby posprzątali - mówi Zofia Malaga z kieleckiego Polmozbytu.

GDZIE JEST STRAŻ MIEJSKA?

Dopiero po naszym telefonie do Straży Miejskiej Wojciech Bafia, zastępca kieleckiego komendanta, wysłał tam patrol.

- Pracownicy restauracji już część sprzątnęli. Lis także został usunięty. Chcemy dotrzeć do kierowców busów, którzy tam parkują, bo oni też za to odpowiadają. W tym przypadku kara będzie wysoka, bo w granicach 500 złotych - mówi Wojciech Bafia, który twierdzi, że często patrolują tamte okolice. Skoro nie daje to efektu, to czy nie da się częściej? - Żeby mnożyć partole, trzeba mieć ludzi - dodaje Wojciech Bafia. - Cóż, taki mamy naród, który wyrzuca śmieci, gdzie popadnie.

NIEBEZPIECZNA PADLINA

Najgorsze jest to, że nie wiadomo, ile ten zdechły list leżał. - Taką padlinę niezwłocznie trzeba sprzątnąć - mówi Wiesław Wyszkowski, powiatowy lekarz weterynarii w Kielcach. - Jest to odpad biologicznie niebezpieczny, dlatego zbadamy, dlaczego zdechł i czy miał wściekliznę. Miejsce odkazimy specjalnym preparatem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie