Sąd Rejonowy w Jędrzejowie na trzy miesiące aresztował we wtorek 40-letniego Marka S., który jest podejrzany m.in. o zabójstwo brata i postrzelenie jędrzejowskiego policjanta. Mężczyzna, składając wyjaśnienia w prokuraturze, częściowo przyznał się do zarzucanych czynów.
Mężczyźnie grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Przypomnijmy. W aucie mężczyzny podejrzanego o zamordowanie własnego brata oraz postrzelenie jędrzejowskiego policjanta znaleziono między innymi granat i jeszcze jeden pistolet.
O tragedii pisaliśmy w poniedziałek.
W niedzielę około godziny 13, jak wynika z relacji policji, 40-letni mężczyzna wjechał samochodem w swojego trzy lata starszego brata, następnie zatrzymał auto i oddał kilka strzałów z pistoletu w kierunku leżącego już na asfalcie mężczyzny, po czym odjechał. Chwilę później policjanci namierzyli auto podejrzanego. Podczas zatrzymania 40-latek postrzelił w brzuch jednego z funkcjonariuszy.
- W chwili zatrzymywania policjanci nie mieli świadomości, że mają do czynienia z groźnym, uzbrojonym przestępcą. Myśleli, że zatrzymują kierowcę, który potrącił pieszego i uciekł z miejsca zdarzenia, być może człowieka pod wpływem alkoholu - wyjaśnia Robert Szydło, komendant powiatowy policji w Jędrzejowie.
Dopiero lekarz pogotowia, wezwany do leżącego na drodze człowieka, zauważył, że ma on rany postrzałowe. Pomimo reanimacji nie udało się go jednak uratować.
MIAŁ GRANAT
40-latek był już poszukiwany przez policję, między innymi pod zarzutem napadu z nożem na swoją matkę oraz próbę zastrzelenia brata. W poniedziałek mężczyzna pod silną eskortą został dowieziony do jędrzejowskiej prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty, a następnie odtransportowany do Kielc. Policjanci natomiast przeszukali jego auto, w którym dokonali kolejnych niebywałych odkryć. Znaleźli granat bojowy F1, jeszcze jeden pistolet, mnóstwo amunicji, noże, kajdanki, kastet i kwas solny.
- Sprawdzamy czy narzędzia te nie zostały użyte do innych przestępstw na terenie kraju - wyjaśnia komendant Robert Szydło.
ODWIEDZILI KOMENDANCI
Ranny policjant natomiast w niedzielę wieczorem przeszedł trzygodzinną operację. Jak się dowiedzieliśmy, lekarze mieli problem ze znalezieniem kuli. Zabieg jednak zakończył się pomyślnie i życiu funkcjonariusza nie zagraża niebezpieczeństwo.
W poniedziałek w jędrzejowskim szpitalu odwiedzili go Mirosław Schossler, komendant wojewódzki policji w Kielcach oraz Robert Szydło, komendant powiatowy policji w Jędrzejowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?