Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Związkowcy PKS. Zastanówcie się do czego zmierzacie!

Elżbieta Zemsta
Wojciech Lubawski, prezydent Kielc: - Jeżeli zarząd Solidarności znajdzie lepsze rozwiązanie sytuacji panującej w kieleckim Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej, to zapraszam do działania. Nie chcę na siłę przejmować tej firmy i jeśli pracownicy zdecydują, że nie chcą komunalizacji, to wycofam swoją ofertę.
Wojciech Lubawski, prezydent Kielc: - Jeżeli zarząd Solidarności znajdzie lepsze rozwiązanie sytuacji panującej w kieleckim Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej, to zapraszam do działania. Nie chcę na siłę przejmować tej firmy i jeśli pracownicy zdecydują, że nie chcą komunalizacji, to wycofam swoją ofertę.
Pomysł przejęcia Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Kielcach przez miasto potępił zarząd świętokrzyskiej Solidarności.

Zdziwiony postawą związkowców jest prezydent Kielc Wojciech Lubawski. Oburzenia nie kryją również pracownicy spółki, którzy zabiegali o to, by ich firma należała do miasta.

Od kilku już miesięcy głośno mówiło się o tym, że władze Kielc zabiegają o to, aby przejąć kieleckie Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej od Ministerstwa Skarbu Państwa. Do sformułowania wniosku o komunalizacji PKS potrzebna była tylko uchwała intencyjna Rady Miasta, która podjęta została w miniony czwartek. Po miesiącach niepewności, co dalej z kielecką firmą przewozową, wydawało się, że kwestią czasu jest, aby ministerstwo wydało pozytywną opinię i proces przejęcia firmy mógł się rozpocząć. Teraz te plany zawisły jednak na włosku. Stało się tak za sprawą oświadczenia, wydanego przez Region Świętokrzyski Solidarności, gdzie pomysł komunalizacji został przez związkowców potępiony.

"NIEDOWIERZANIE I DEZAPROBATA"

W wystosowanym oświadczeniu Waldemar Bartosz, przewodniczący regionu świętokrzyskiego pisze między innymi: "Z niedowierzaniem i z dezaprobatą przyjmuje (zarząd) decyzję Rady Miasta w Kielcach o komunalizacji PKS w Kielcach pod warunkiem zwolnienia pracujących tam ludzi. (...) Decyzja taka, jeśli byłaby zrealizowana, oznacza de facto likwidację zakładu pracy, likwidację ponad stu miejsc pracy. (...) Sugerowanie przez władze miasta możliwości przejęcia przewozów pasażerskich przez tak zwaną spółkę pracowniczą jest zwykłą ucieczką od odpowiedzialności" - czytamy w piśmie.
Prezydent Wojciech Lubawski nie ukrywa zaskoczenia stanowiskiem zarządu Solidarności.

- Zdziwiony jestem trochę tym, że zarząd zanim wystosował pismo nie porozumiał się z załogą firmy i nie zapytał jej o to, czego ona chce. Jeżeli pracownicy PKS opowiedzą się przeciwko komunalizacji, to ja się wycofam, daje mi taką możliwość uchwała. Nie chcę robić nic na siłę i nie chcę również sprowadzać do Kielc manifestujących związkowców. Moje intencje od początku były jasno przedstawione: chciałem zainwestować w dworzec i dać wolną rękę pracownikom w prowadzeniu firmy przewozowej. Jeżeli zarząd Solidarności uważa, że zrobi to lepiej, to niech działa - podkreśla prezydent Lubawski.

ROZGRYWKI POLITYCZNE?

W kieleckim Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej aż wrze od niedomówień. Pracownicy nie kryją, że obawiają się komunalizacji i tworzenia od podstaw spółki pracowniczej, ale z drugiej strony wiedzą, że bez konkretnych działań firmie grozi likwidacja, a co za tym idzie, utrata pracy. Będący od tygodnia na stanowisku prezesa PKS Anatol Rodak podkreśla, że o przyszłości firmy i o jej utrzymaniu na rynku jak na razie nie może nic powiedzieć.

- Za krótko jestem w firmie, żeby dogłębnie zapoznać się z jej sytuacją. Mogę jednak powiedzieć, że nie jest dobrze - krótko ucina rozmowę prezes Rodak.
W firmie zaś nieoficjalnie mówi się o rozgrywkach politycznych i kadrowych pomiędzy zarządem Solidarności, a szefostwem związku zakładowego. Według tych informacji zarząd świętokrzyskiej Solidarności nie zaakceptował usunięcia długoletniej przewodniczącej związku w PKS Danuty Katanowskiej. - Nieposłuszni członkowie Solidarności w PKS są cierniem w oku zarządu, który nie może zaakceptować tego, że nie gra już pierwszych skrzypiec w firmie. Szkoda, że w postępowaniu i jednych, i drugich nie widać działania na rzecz dobra firmy - mówi jeden z pracowników PKS.

"ZAPEWNIĆ BYT PRACOWNIKOM"

Jego opinię po części potwierdza obecny zastępca związkowej Solidarności w Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej Zbigniew Zwierzyński. - Po wypowiedzi zarządu Solidarności musimy wstrzymać wszelkie plany związane z zakładaniem spółki pracowniczej, bo na razie nie wiadomo, czy będzie taka potrzeba, gdyż plany komunalizacji zostały wstrzymane. Działania załogi miały tylko i wyłącznie na celu, aby ocalić firmę i ludzi. Naszym zdaniem przejęcie spółki przez miasto będzie jedynym logicznym wyjściem. Gdyby do tego nie doszło, to prawdopodobnie inwestor, który jest niezbędny dla naszej firmy, kupi teren tylko po to, aby go przejąć, a to oznacza koniec Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Kielcach. W rozmowach z załogą prezydent Lubawski obiecał nam, że ludzie będą mieli pracę i my mu wierzymy - stwierdza Zwierzyński.

Kazimierz Pasternak, zastępca przewodniczącego regionu świętokrzyskiej Solidarności, podkreśla jednak, że dla związku najważniejsi są pracownicy. - Chodzi nam o to, aby na bruk nie poszła załoga firmy. To są chyba zabiegi, które są zbieżne z linią związku w PKS - stwierdza Pasternak.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie