Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potężny huk z pięknej broni na strzelnicy w Warce

Redakcja
Proch wsypuje się do lufy.
Proch wsypuje się do lufy. R. Furciński
W Warce można postrzelać z repliki karabinu wykorzystywanego w polowaniach na bizony.

Co niedziela na strzelnicy w Warce rozlega się huk wystrzałów z broni palnej. Niesie daleko, bo broń jest nie byle jaka. To repliki starych strzelb i pistoletów. Nietypowy jest materiał wybuchowy, strzela się z czarnego prochu.

Miłośnicy broni czarnoprochowej co tydzień przyjeżdżają do miasta Kazimierza Pułaskiego. W niedziele oddają się strzelaniom, naturalnie do tarcz. Dla tego, kto pierwszy raz weźmie do ręki strzelbę lub pistolet, trafić do tarczy nie jest mu łatwo. Po pierwsze, spust jest bardzo czuły. Po drugie, przy wystrzale nieźle odrzuca. Trzeba wykonać kilka prób, żeby wyczuć broń i regularnie trafiać do celu.

RÓŻNE RODZAJE BRONI

Broń jest ciężka, bo są to repliki starych strzelb i pistoletów. Oryginały w XVII, XVIII i XIX wieku były duże i trochę ważyły. - Od bardzo dawna interesuję się taką bronią - mówi Wojciech Mystkowski, mieszkaniec Warszawy. - To wiąże się z tradycją rodzinną. Mój przodek był uczestnikiem powstania styczniowego w 1863 roku.

Wojciech Mystkowski działa w Bractwie Kurkowym w Czersku. Każdy z jego przedstawicieli jest miłośnikiem broni czarnoprochowej. - Skupiliśmy się tylko na strzelaniach z takiej broni. Dlaczego właśnie taką lubimy? Przede wszystkim, dlatego, że jest ona piękna, a przy tym ma wartości historyczne. Kiedyś były wykorzystywane w bitwach i wojnach, a także służyły do polowań, na przykład na bizony. Teraz strzelamy jedynie do papierowych tarcz - wyjaśnia z uśmiechem.

Repliką karabinu wykorzystywanego w polowaniach na bizony jest Hege Sharps wzór 1848. To amerykański wynalazek, którego replika jest obecnie produkowana we Włoszech, dystrybutorem jest niemiecka firma, a jej właścicielem jest Polak.
Inną ciekawą bronią będącą na wyposażeniu miłośników strzelania z czarnego prochu są pistolet Kentucky, używany w czasie wojny secesyjnej w Stanach Zjednoczonych 1861-65 oraz pistolet LePage służący do pojedynków. Ten drugi ma kaliber 11,5 milimetra.

PROCH SPROWADZANY Z CZECH

Wielu z członków Bractwa Kurkowego strzela w strojach przypominających te sprzed prawie 150 lat. - Nasze stroje nawiązują do powstania styczniowego - wyjaśnia Wojciech Mastkowski.

Koszt jego wykonania to około 1 tysiąc złotych. Najdroższy wydatek, jak można się spodziewać, wiąże się z zakupem karabinu. Z kieszeni trzeba wysupłać od 2,5 do 3,5 tysiąca złotych. Największymi producentami replik karabinów są Stany Zjednoczone i Włochy.

Pozostałe kwoty - prochownicy, rożka, kapiszonowca - są już znacznie niższe i sięgają jedynie od dziesiątków lub około 250 złotych.

Niektóre rzeczy wykonywane są samodzielnie, na przykład pociski. - Sami je odlewamy. To jest prosta robota. Topi się ołów i wlewa w formę - tłumaczy Wojciech Mastkowski.

Najwięcej problemów jest z czarnym prochem. Jest sprowadzany od naszych południowych sąsiadów, głównie z Czech.

WAŻNE PROPORCJE

Proch wprowadza się od przodu karabinu, czyli krótko mówiąc, przez lufę. Ale trzeba mieć do tego specjalny przyrząd, lejek. Przez niego wsypuje się proch, żeby nie osadzał się on na ścianach lufy. Zabrudzenie powoduje, że broń nie nadaje się do użytku.

Samodzielnie wykonuje się również nabój. Wykonany jest z gilzy, czyli tulejki mosiężnej. Wsypuje się w nią 2 gramy prochu, na nią kładzie się 3-milimetrową podkładkę z korka, dalej 1 gram kaszy manny i na koniec kulę ołowianą kaliber 14 milimetrów. - Zasada jest taka, że prochu powinna być dziesiąta część wagi całego pocisku - dodaje Wojciech Mastkowski.

SAMI POPRAWIAJĄ I MODYFIKUJĄ

Nad rozwiązaniami mechanicznymi, ulepszającymi broń i balistycznymi pracuje Waldemar Majewski z Warki, również wielki miłośnik broni czarnoprochowej. - Mam dużą satysfakcję, jeśli coś udoskonalę, poprawię - mówi. - Równie dużą satysfakcję będę miał, jeśli w Warce zrobię centrum strzelania czarnoprochowego.
Szansa na to jest. Co niedziela, naturalnie jeśli pozwalają na to warunki pogodowe, sporo osób oddaje się pasji strzelania. I nie straszny im huk. Przeciwnie, daje dodatkowy efekt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie