Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Edi zdradza nam swoje tajemnice (video, zdjęcia)

Dorota Kułaga
-Podoba mi się centrum, szczególnie ulica Sienkiewicza, Plac Artystów. Na kawę chodzę zwykle do kawiarni Bliklego - powiedział nam Edi.
-Podoba mi się centrum, szczególnie ulica Sienkiewicza, Plac Artystów. Na kawę chodzę zwykle do kawiarni Bliklego - powiedział nam Edi. Ł. Zarzycki
Edi Andradina, najpopularniejszy piłkarz Korony Kielce, nie miał przed nami tajemnic.
Edi ze swoim synkiem.
Edi ze swoim synkiem.

Edi ze swoim synkiem.

Jestem szczęśliwym tatą
Edi Andradina, najpopularniejszy piłkarz Korony Kielce, nie miał przed nami tajemnic. W niezwykle osobistym wywiadzie opowiedział nam o swoim dzieciństwie, szczęśliwej rodzinie, o biznesie, który ma w Brazylii, o tym, dlaczego tak lubi Kielce i chciałby tu zostać po zakończeniu kariery.

*W Kielcach jesteś już prawie półtora roku. Jak się tutaj czujesz?
- Super. Fajne miasto, bardzo mili ludzie, mam dużo znajomych. Cieszę się, że trafiłem do Kielc.

* Gdy Korona została zdegradowana do pierwszej ligi, wielu piłkarzy zdecydowało się odejść. Ty od razu powiedziałeś: zostaję w Kielcach. Zyskałeś przez to ogromny szacunek u kibiców.
-Ja nawet przez moment nie myślałem o odejściu. Lubię Kielce, czuję się tutaj, jak u siebie. Mamy wspaniałych kibiców, piękny stadion. Zostałem, bo chcę pomóc Koronie w powrocie do ekstraklasy. Tam jest jej miejsce.

* Dosyć dobrze mówisz po polsku. Sam się uczyłeś naszego języka, czy chodziłeś na jakiś kurs?
-Jak przyjechałem do Polski, to na początku mówiłem po rosyjsku. Później pomagali mi koledzy z Pogoni Szczecin, szczególnie Artur Bugaj. Dużo już rozumiem, umiem czytać, ale ciężko mi jeszcze rozmawiać. Czasem brakuje mi słów. Na żaden kurs nie chodziłem, ale teraz chciałbym się zapisać. Albo na kurs, albo na prywatne lekcje. Cztery lata jestem w Polsce, chciałbym bardzo dobrze mówić w tym języku, wszystko rozumieć i poprawnie pisać. Pisanie jest dla mnie najtrudniejsze.

* Czy to oznacza, że swoją przyszłość wiążesz z Polską?
-Chciałbym zostać w Polsce, a jak będzie, zobaczymy. To zależy od tego, czy będę miał pracę. W Brazylii mam życie poukładane, dom, biznes. Wszystko zależy od tego, czy będę mógł u was pracować, jak przestanę grać w piłkę.

* Jako trener?
-To jest moje marzenie. Nie chcę pracować z profesjonalistami, tylko z dziećmi. Będę chciał przekazać im to, czego nauczyłem się przez dwadzieścia lat, grając w Brazylii, Rosji, Japonii i w waszej lidze. Myślę o tym, żeby skończyć kurs trenerski w Brazylii, będzie mi łatwiej niż w Polsce.

* Gdyby działacze Korony zaproponowali ci taką pracę, to...?
-Byłoby bardzo fajnie. Ja bardzo lubię dzieci, jeśli mógłbym później pracować w Koronie, byłbym szczęśliwy.

* Porozmawiajmy jeszcze o Kielcach. Masz tutaj ulubione miejsca, gdzie chodzisz na spacery, ulubione kawiarnie, restauracje?
-Podoba mi się centrum, szczególnie ulica Sienkiewicza, Plac Artystów. Na kawę chodzę zwykle do kawiarni Bliklego, razem z kolegami z drużyny - Pawłem Sobolewskim i Ernestem Kononem. Ja bardzo lubię białą kawę, nieraz piję cztery dziennie, czasem zamawiam cappuccino. Do Galerii Echo też nieraz jeździmy.

* Do kawy zamawiasz sobie jakieś dobre ciastko?
-Nieraz sobie zamawiam. Lubię słodkie rzeczy, i to bardzo, ale muszę się pilnować, żeby nie mieć nadwagi. Moim ulubionym ciastem jest toffi. Mam swoją cukiernię, gdzie zawsze kupuję to ciasto. Jak idę, to pani nawet nie pyta co chcę, tylko ile kawałków (śmiech).

* A jaką kuchnię preferujesz?
-Zależy kiedy. Lubię kuchnię japońska, zwłaszcza sushi. Brazylijską też, a z polskiej smakują mi niektóre zupy, bigos. A najbardziej pierogi, każdy rodzaj, i naleśniki z serem i owocami. Są super! Hermes też je bardzo lubi.

* Sam gotujesz, czy chodzisz do restauracji?
-Ostatnio częściej chodzę do restauracji, ale ja też potrafię gotować. Tyle lat jestem poza domem, że musiałem się nauczyć.

* Masz swoje ulubione marki, jeśli chodzi o ubrania, czy perfumy?
-Jeśli chodzi o ubrania, to nie patrzę na marki. Jak mi się coś podoba, to idę do sklepu w Kielcach i kupuję, nie ma znaczenia, czy jest to znana firma, czy nie. A perfumy? Lubię escadę, ostatnio jej używam.

* Słuchasz polskiej muzyki?
-To jest fajna muzyka. Słucham zespołu Sumptuastic. Lubię też Feel, szczególnie piosenkę "Jest już ciemno". Tych wykonawców słucham czasem przed meczem, nieraz oglądam filmy. A pełna koncentracja przed spotkaniem zaczyna się wtedy, jak wejdę do szatni. Nie można przez 24 godziny myśleć o tym, co będzie w najbliższym meczu, bo nie jest to dobre.

* Potańczyć też czasem lubisz?
-Zwłaszcza w rytmie samby (śmiech). Ale czasem potańczymy też z chłopakami w szatni. Robimy fajną atmosferę. Dobry jest w tym Ernest Konon, jak przyszedł, to od razu wszyscy go polubili. Z nim zawsze jest wesoło.

* Porozmawiajmy o twojej rodzinie. W Polsce masz syna Ediego, na razie jest w Szczecinie, razem z mamą Moniką. Często go odwiedzasz?
- Co 15 dni staram się latać do Szczecina, żeby spędzić z nim trochę czasu. Edi ma dziewięć miesięcy, jak jestem w Kielcach, to bardzo mi go brakuje. Mam z nim fajny kontakt. Czy jest podobny do mnie? Mówią, że tak (śmiech). I muszę powiedzieć, że wszystko potrafię przy nim zrobić. Przygotować jedzenie, nakarmić, wykąpać. To bardzo ważne, jeśli chce się mieć dobry kontakt z małym. Dziecko pamięta takie rzeczy. Dlaczego tak bardzo kocha mamusię? Bo mamusia wszystko przy nim robi. A jak tata zrobi, to też będzie pamiętało.

* Chciałbyś, żeby Edi junior poszedł w twoje ślady?
-Najważniejsze, żeby był szczęśliwy, nieważne, czy będzie grał w piłkę, czy nie. Ale jeśli będzie miał talent, i będzie chciał robić to, co ja, na pewno mu pomogę.

* Czy twoi rodzice widzieli już małego Ediego?
-Jeszcze nie, ale niedługo zobaczą. Szóstego grudnia lecę do Brazylii, razem z małym i Moniką. Rodzice pierwszy raz go zobaczą, już nie mogą się doczekać. Ja będę w Brazylii do piątego stycznia, Monika po piętnastu dniach wróci do Szczecina.

* Rodzice mieszkają w Sao Paulo?
-Tak. Mam też siostrę i brata, który ma 32 lata. Gra w piłkę, ale nie zawodowo. Zajmuje się biznesem. Prowadzi mój mały hotel, dobrze sobie radzi.

* Ten hotel, to dobry biznes?
-Skoro nic nie robię i zawsze coś zarabiam, to chyba dobry (śmiech).

* W Brazylii masz też dwóch synów. W jakim wieku?
-Luis Henrique ma 9 lat, a Vittor jest rok młodszy. Tęsknie za nimi, czekam na spotkanie. Codziennie do nich dzwonię. I zawsze mówią mi: tato, jeszcze półtora miesiąca i się zobaczymy, tato, już tylko miesiąc i tydzień. Odliczają dni do naszego spotkania. Na kilka dni na pewno pojedziemy do naszej miejscowości wypoczynkowej, gdzie jest ładna plaża. Lubią to miejsce. Jak byłem w Brazylii, mieszkaliśmy razem, mieliśmy super kontakt, nie chcę tego stracić, nawet jak jestem daleko. Dzieci są dla mnie najważniejsze. Mam trzech synów, są bardzo fajni, grzeczni. Jestem szczęśliwym tatą.

* Grają już w piłkę?
-Bardzo lubią piłkę, ale grają głównie na play - station (śmiech). Jak jestem w Brazylii, to gram razem z nimi.

* Czy do Brazylii zabierasz jakieś pamiątki z Kielc?
-Rodzina i znajomi zawsze pytają o koszulki Korony. Zamówiłem już kilka na wyjazd. Wezmę też inne pamiątki z naszego klubu.

* Jak wspominasz swoje dzieciństwo?
-Bardzo dobrze. Tata był kierowcą, dużo pracował, często był poza domem, ale jak przyjeżdżał do nas nawet na jeden dzień, to staraliśmy się maksymalnie wykorzystać ten czas. Ciężko nam było, ale na jedzenie nigdy nie brakowało. Rodzice stworzyli wspaniały dom. Zawsze powtarzali swoim dzieciom, żeby byli dobrymi, uczciwymi ludźmi, bo to jest w życiu najważniejsze. Do dziś pamiętamy te słowa. My zawsze byliśmy razem, pomagaliśmy sobie, jak ktoś miał problemy. Tak powinno być w rodzinie.

* Pomagasz rodzicom?
-Teraz sobie radzą, ale lubię im sprawiać prezenty. Tacie kupiłem niedawno opla zafirę, bo teraz ma więcej wolnego czasu, jest na emeryturze, może sobie jeździć. Ale szefową w domu jest mamusia (śmiech). Mimo że jestem daleko od nich, to jesteśmy blisko siebie. Dzięki nim jestem szczęśliwy. Codziennie dziękuję Bogu za to, że mam wspaniałą rodzinę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie