Sprawdzą czy na przystankach są rozkłady jazdy busów

Plany odjazdów pojawiły się na przystankach, ale nie wszystkich i nie wszędzie. Urząd Miasta w Kielcach zapowiada wzmożone kontrole i grozi niesubordynowanym busiarzom odebraniem pozwolenia na kursowanie.

Przypomnijmy, ze pod koniec ubiegłego roku Wydział Spraw Obywatelskich kieleckiego ratusza, który zajmuje się między innymi wydawaniem pozwoleń na kursowanie na danych liniach prywatnym przewoźnikom, rozesłał do nich pisma, w których nakazał zamontowanie rozkładów jazdy na wszystkich przystankach.

- Przewoźnik, który otrzymuje od nas zgodę na kursowanie na danej linii
zobowiązuje się także do tego, aby umieścić na każdym przystanku, z którego korzysta aktualny rozkład jazdy. Niestety z naszych danych wynika, że ogromna większość nie stosuje się do zobowiązań i rozkładów nie wiesza - mówi Jerzy Król, dyrektor Wydziału Spraw obywatelskich kieleckiego Urzędu Miasta.
TYLKO W CENTRUM

Cześć właścicieli firm przewozowych wraz z końcem roku rozkłady na przystankach w centrum Kielc zawiesiła. Okazuje się jednak, że tuż za granicami miasta w powiecie kieleckim informacji o kursowaniu busów na przystankach już nie ma. Świętokrzyskie Zrzeszenie Transportu Prywatnego, które skupia większość przewoźników z terenu województwa przyznaje, że problem z rozkładami jazdy jest utrapieniem także i dla zrzeszenia.

- Gdy rozpoczynaliśmy działalność robiliśmy zbiorcze rozkłady wszystkich zrzeszonych u nas firm, które umieszczaliśmy na przystankach, były one przejrzyste i czytelne dla pasażerów. Teraz jednak, gdy cześć przewoźników odłączyła się od zrzeszenia a część rozrosła, każdy właściciel busów chce mieć osobny rozkład z logiem czy też z nazwą firmy. Wkrótce skończy się na tym, że słupek przystankowy będzie oblepiony z każdej strony innym rozkładem. Niestety my nie możemy zmusić przewoźników do stworzenia jednego rozkładu jazdy wszystkich busów, tego muszą chcieć sami przewoźni - mówi Jerzy Godzik, dyrektor Świętokrzyskiego Zrzeszenia Transportu Prywatnego w Kielcach.

W TYM TYGODNIU

Pracownicy Wydziału Spraw Obywatelskich w Kielcach jeszcze w tym tygodniu wyrusza na wybraną przez siebie trasę jednej z linii prywatnej komunikacji i sprawdzą jak i czy zainstalowane są rozkłady jazdy. Urzędnicy będą robić zdjęcia, które posłużą jako dowody w ewentualnych postępowaniach o zawieszenie zezwolenia na kursowanie.

- Mamy nadzieję, że nasze postraszenie przewoźników przyniesie rezultaty, bo sytuacja, w której pasażerowie nie wiedzą, o której zastaną na przystanku autobus, jest nie do przyjęcia. Sprawdzimy linie i wyślemy do przewoźników, którzy na niej kursują zebrany przez nas materiał. Potem rozpoczniemy wnioskowanie o wszczęcie postępowania o zawieszenie pozwolenia na kursowanie na tych liniach - powiedział nam pracownik kieleckiego ratusza.