Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legalne prawo jazdy w pięć dni na Ukrainie

Piotr KUTKOWSKI
Tak można zdobyć legalnie i szybko prawo jazdy.
Tak można zdobyć legalnie i szybko prawo jazdy.
W radomskim wydziale komunikacji pojawili się już pierwsi kierowcy, którzy zrobili prawo jazdy u naszych wschodnich sąsiadów.

"Bezstresowo prawo jazdy na Ukrainie" - takie ogłoszenia można znaleźć w Radomiu. Zdaniem organizatorów by odbyć kurs i zdać egzamin wystarczą dwa pobyty za wschodnią granicą. W sumie pięć dni i sporo gotówki.

Ogłoszenie na słupie brzmi zachęcająco: bezstresowe prawo jazdy we Lwowie, zdawalność 98 procent, w cenie przejazd na egzamin, zakwaterowanie, zameldowanie, badanie lekarskie, tłumacz przysięgły. Jest też podany numer telefon komórkowego, nie ma natomiast nazwy firmy. Mężczyzna, który odbiera telefon najpierw wypytuje, gdzie było ogłoszenie, z jakiego miasta się dzwoni. Zapewnia, że wszystko co zostało napisane w ogłoszeniu odpowiada prawdzie. Pytany, ile czasu trzeba poświęcić na to, by zdobyć we Lwowie prawo jazdy odpowiada: - trzeba pojechać co najmniej dwa razy - raz na dwa, drugi raz na trzy dni. O cenie nie chce mówić. Powie dopiero przy spotkaniu.

DROGA USŁUGA

Według nieoficjalnych informacji cena kompleksowej i bezstresowej usługi wynosi kilka tysięcy złotych. Mówi się też, że za te pieniądze egzaminu na prawo jazdy się nie zdaje, a kupuje.

Zdaniem Magdy Siczek - Zalewskiej z zespołu prasowego mazowieckiej policji, prawo jazdy zdobyte na Ukrainie trzeba wymienić później na polskie. W wydziale komunikacji Urzędu Miasta w Radomiu dowiedzieliśmy się, że kilka osób występowało już o zamianę ukraińskiego dokumentu na polskie. Do wniosku musi być dołączona kopia prawa jazdy, tłumaczenie oraz opłata. Informacje, czy prawo jazdy rzeczywiście zostało legalnie wydane sprawdzane są następnie za pośrednictwem służb dyplomatycznych. Jeśli zostają one potwierdzone, urząd niszczy ukraiński i wystawia polski dokument. Jeśli prawa jazdy okazują się fałszywe - sprawa trafia do prokuratury. Takie przypadki też już w Radomiu były.

ZAGROŻENIA

Zbigniew Mazurkiewicz, wiceszef Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Radomiu nie chciał oficjalnie komentować całej sprawy. Prywatnie stwierdził: - Omijanie reguł może przynieść fatalne skutki na drogach. Przecież nawet przy takim odsiewie w Polsce na egzaminach i tak na drogi trafia wielu kierowców, którzy słabo sobie radzą.

Podobnego zdania jest Marcin Suwała, szef radomskiej firmy "As" szkolącej kierowców. Nie tylko słyszał o takich wyjazdach na Ukrainę, ale ma też dużo wątpliwości, czy osoby, które wracają stamtąd z prawem jazdy mają wystarczające umiejętności prowadzenia pojazdów.

- U nas w ramach kursu mamy 30 godzin zajęć teoretycznych i 30 praktycznych. To absolutne minimum, dlatego są i osoby, który wykupują dodatkowe godziny. Nie wyobrażam sobie, by można było nauczyć się jeździć autem w kilka godzin - podkreśla. - Najwyższy czas, by tą sprawą ktoś dogłębnie się zajął.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie