Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarzy Korony najwięcej kosztował mecz ze Stalą Stalowa Wola

Dorota KUŁAGA, Włodzimierz ŁYŻWA
Mecz Kolportera Korony z Siarką Tarnobrzeg z rundy jesiennej 2003 roku. Zdaniem prokuratury jest to jedno ze spotkań, które miało być "ustawione”.
Mecz Kolportera Korony z Siarką Tarnobrzeg z rundy jesiennej 2003 roku. Zdaniem prokuratury jest to jedno ze spotkań, które miało być "ustawione”. S. Stachura
Jesienią 2003 roku, zdaniem prokuratury, piłkarzy Kolportera Korony najwięcej kosztował mecz ze Stalą Stalowa Wola, na który musieli przeznaczyć 4 tysiące złotych.

"Ustawianie" meczów przez Kolporter Koronę Kielce zaczęło się, zdaniem prokuratury, jesienią 2003 roku. Wtedy miało ono jeszcze charakter spontanicznych składek piłkarzy, którzy oddawali część premii, żeby zapewnić sobie przychylność sędziów i obserwatorów.

Przed rozpoczęciem sezonu 2003/2004 zarząd Kolportera Korony, żeby zdopingować zawodników do lepszej gry, uchwalił nowy regulamin nagradzania i karania. Wszedł on w życie 1 sierpnia 2003 roku. Za każde wygrane spotkanie na własnym boisku drużyna otrzymywała do podziału 12 tysięcy złotych, na boisku rywala 16 tysięcy złotych. Przy czym 50 procent premii meczowej miało być wypłacone z kwotą wynikającą z kontraktu, pozostałe 50 procent w przypadku wywalczenia awansu do drugiej ligi.

Z PREMII DLA SĘDZIEGO

Premie należały się tylko tym zawodnikom, którzy byli w protokole meczowym. Gracz rezerwowy miał otrzymać 25 procent premii piłkarza z podstawowego składu. O ostatecznym podziale premii decydował trener Dariusz W. On również miał o co walczyć, ponieważ w przypadku awansu na jego konto miała wpłynąć premia w wysokości 120 tysięcy złotych, dla jego asystenta Andrzeja W. przewidziane było 25 tysięcy złotych.

Rundę jesienną piłkarze Kolportera Korony zaczęli meczem z Wisłą II Kraków - było to 9 sierpnia 2003 roku. Niespodziewanie przegrali 0:1. Jak czytamy w akcie oskarżenia, po tym spotkaniu zawodnicy doszli do wniosku, że mogą nie być w stanie zapewnić sobie awansu wyłącznie przez sportową rywalizację. W związku z tym uzgodnili z kierownikiem drużyny Pawłem W., że w wybranych meczach zapewnią dla swojej drużyny przychylność sędziów i obserwatorów Polskiego Związku Piłki Nożnej przez udzielenie im obietnic wręczenia oraz wręczenie korzyści majątkowych lub osobistych.

Piłkarze składali się na ten cel z premii meczowych. Jak ustalili prokuratorzy, pieniądze zbierał z reguły Tomasz N., przekazywał je kierownikowi drużyny, a ten składał oferty korupcyjne sędziom i obserwatorom, a następnie przekazywał im pieniądze w przypadku korzystnego wyniku dla Kolportera Korony. - Przyznaję się do tego, że były robione składki. Kierownik drużyny przychodził do nas do szatni i mówił, że ma znajomego sędziego i trzeba go ugościć - zeznał w prokuraturze Artur K., były zawodnik Kolportera Korony, obecnie Broni Radom.

Więcej szczegółów w dzisiejszym Echu Dnia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie