Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wskazał im adres teściów

Dorota KUŁAGA, Włodzimierz ŁYŻWA
Trenerzy Dariusz W. (z lewej) i Andrzej W. denerwowali się w czasie meczu z Górnikiem Wieliczka. Spotkanie miało być "ustawione”, ale zakończyło się wynikiem 0:0 i - według śledczych - arbiter nie otrzymał obiecanych pieniędzy.
Trenerzy Dariusz W. (z lewej) i Andrzej W. denerwowali się w czasie meczu z Górnikiem Wieliczka. Spotkanie miało być "ustawione”, ale zakończyło się wynikiem 0:0 i - według śledczych - arbiter nie otrzymał obiecanych pieniędzy.
Przedstawiamy dziś kulisy kolejnych meczów Kolportera Korony Kielce z wiosny 2004 roku, które - zdaniem prokuratury - były "ustawione". Sędziowie w trakcie przesłuchań wyjaśniali, w jakich okolicznościach mieli dostawać łapówki za korzystne sędziowanie i podawali, jakie to były kwoty.

Stal Rzeszów - Sandecja Nowy Sącz, 8 kwietnia 2004 roku.

Korzystnym wynikiem dla Kolportera Korony byłby remis lub zwycięstwo Sandecji. Andrzej B. - jak czytamy w akcie oskarżenia - zadzwonił do arbitra, jednak nie udało mu się złożyć propozycji korupcyjnej, ponieważ sędzia przerwał prowadzoną z nim rozmowę. Stal wygrała 1:0 - był to wynik niekorzystny dla Kolportera Korony.
Wisła II Kraków - Kolporter Korona Kielce, 14 kwietnia 2004 roku.

Kolporter Korona wygrał 1:0 dzięki bramce strzelonej z kontrowersyjnego rzutu karnego, podyktowanego w doliczonym czasie gry. W akcie oskarżenia czytamy, że około godzinę po meczu Andrzej B. zadzwonił do obserwatora Ryszarda K. i umówił się na spotkanie w Krakowie. Podczas spotkania miał mu przekazać dwa tysiące złotych za wystawienie wysokiej noty sędziemu. Ryszard K. - zdaniem śledczych - przyjął pieniądze i zobowiązał się do wystawienia wyższej noty niż zamierzał, pomimo że w rozmowie z Andrzejem B. miał również uwagi co do zasadności podyktowania karnego. Arbiter ostatecznie dostał wysoką notę - 8,30.

NIE DOSTAŁ, BO BYŁ REMIS

Pogoń Staszów - Stal Rzeszów, 18 kwietnia 2004 roku.

Andrzej B., jak ustalili śledczy, skontaktował się telefonicznie z arbitrem Albertem S., zaproponował mu trzy tysiące złotych za sędziowanie korzystne dla Pogoni. Z akt wynika, że arbiter przyjął tę propozycję. Mecz zakończył się remisem 1:1. W akcie oskarżenia czytamy, że po spotkaniu Andrzej B. skontaktował się z sędzią i uzgodnił z nim, że prześle obiecane pieniądze przekazem pocztowym. Albert S. wskazał adres swoich teściów mieszkających w Wolbromiu. Jakiś czas po meczu Andrzej B. miał przesłać trzy tysiące złotych na wskazany adres. Pieniądze od listonosza - wedle prokuratury - odebrał osobiście sędzia, ponieważ w chwili nadejścia przesyłki był w domu teściów.

Czytaj więcej w Echu Dnia

A w poniedziałek przeczytacie Państwo o kilku ostatnich, zdaniem prokuratury, "ustawionych" pojedynkach w rundzie wiosennej 2004 roku, tych decydujących o awansie. Napiszemy też, co w trakcie przesłuchania mówił Tomasz N. i jak to się stało, że został "skarbnikiem". We wtorek przedstawimy najciekawsze wyjaśnienia, jakie w prokuraturze złożyli piłkarze, którzy grali wtedy w Kolporterze Koronie, przyznali się do winy i zdecydowali się dobrowolnie poddać karze. Napiszemy też, który zawodnik musiał wziąć kredyt w banku, żeby...składać się na sędziów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie