Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarne chmury nad radnymi prawicy w Tarnobrzegu

Klaudia TAJS
Marek Gosztyła z klubu PO od nas dowiedział się o liście radnych prawicy w sprawie pozbawienia go funkcji szefa komisji infrastruktury. Na zdjęciu z poseł Elżbietą Łukaciejewską.
Marek Gosztyła z klubu PO od nas dowiedział się o liście radnych prawicy w sprawie pozbawienia go funkcji szefa komisji infrastruktury. Na zdjęciu z poseł Elżbietą Łukaciejewską. K. Tajs
Jeden może pożegnać się z fotelem szefa komisji infrastruktury. Drugi z mandatem radnego. Trzeci prawdopodobnie zostanie wycofany z komisji.

Radni prawicy w Tarnobrzegu domagają się pozbawienia funkcji szefa komisji infrastruktury Marka Gosztyły, zarzucając mu, że zbyt mało poświęca jej czasu. Ważą się także losy radnego Norberta Mastalerza. Wojewoda podkarpacki bada czy zajmując fotel prezesa Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, nie wszedł w kolizję z prawem.

- No to zaczęło się - mówi Jurand Lubas, przewodniczący Rady Miasta Tarnobrzega. - Po tym, jak radny Jacek Sadrakuła zdał mandat myślałem, że to już koniec zawirowań w naszej radzie. Ważą się losy szefa komisji Marka Gosztyły. Wojewoda sprawdza, czy radny Mastalerz sprawując mandat nie łamie prawa, bo przecież został prezesem Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. I ostatnia bomba. Radni prawicy wycofali poparcie dla Stanisława Uziela, co wiąże się z wycofaniem jego osoby z komisji budżetowej i oświaty (decyzja zapadnie w przyszły czwartek podczas sesji).

PRZEDSIĘBIORCA Z WARSZAWY

Pierwszy pod nóż radnych prawicy, którzy w Radzie Miasta Tarnobrzega mają większość poszedł Marek Gosztyła z klubu Platformy Obywatelskiej. O chęci odsunięcia go od kierowania najważniejszą komisją w mieście przez radnych prawicy mówiło się od kilku miesięcy. Teraz pogłoski stały się faktem. - We wtorek do mojego biura wpłynęło pismo, pod którym jest 11 nazwisk - mówi Jurand Lubas. - Wynika z niego, że radni koalicji Tarnobrzeskiego Porozumienia Prawicy domagają się odwołania z funkcji przewodniczącego komisji Marka Gosztyły. Argumenty są takie, że zbyt mało poświęca czasu pracy w komisji, na czym cierpi jej działalność.

Na poniedziałek Jurand Lubas zwołał posiedzenie Konwentu Rady. - To szefowie klubów, komisji, przewodniczący i zastępcy Rady Miasta - wylicza. - To pismo mnie do niczego nie zobowiązuje. Ze swojej strony poinformowałem tylko Darka Kołka, szefa klubu Platformy, że taka sytuacja zaistniała. Do radnego Gosztyły nie dzwoniłem, bo uważam, że nie mam takiego obowiązku.

Marek Gosztyła o postulacie radnych prawicy dowiedział się od nas. Jako szef komisji infrastruktury, nie ma sobie nic do zarzucenia. - Fakt, że jestem przedsiębiorcą i pracuję w Warszawie nie koliduje z moją pracą w Radzie Miasta - zapewnia. - Jeśli ktoś obserwuje posiedzenia Rady Miasta, to widzi, jak pracuję. Nasza komisja robi najwięcej. Ja także nie jestem gościem na mównicy. Może po prostu jestem tam zbyt często i to się niektórym nie podoba.

BO ZOSTAŁ PREZESEM

Waży się także mandat radnego Norberta Mastalerza. W tym przypadku u wojewody podkarpackiego interweniuje Jan Dziubiński, prezydent Tarnobrzega, który prosi o zbadanie, czy radny obejmując fotel prezesa Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, nie wchodzi w kolizję z prawem. Nieoficjalnie w kuluarach Rady Miasta mówi się, że pozbawienie Mastalerza mandatu, to pierwszy krok, do odwołania go z funkcji prezesa spółdzielni. Odwołania, które w sytuacji, kiedy Mastalerz sprawuje mandat radnego, wydaje się mało realne, gdyż radni prawicy mają podzielone zdania w tej kwestii i nie zebraliby wymaganej liczby głosów. - Pismo u wojewody, jakie pismo? - mówi zdziwiony radny Mastalerz.

- Jestem zaskoczony decyzją prezydenta miasta, gdyż mam orzecznictwa Naczelnego Sądu Administracyjnego w podobnych sprawach jak moja, czyli takich, kiedy wójt lub burmistrz, chce pozbawić mandatu radnego prezesa spółdzielni mieszkaniowej, bo ten podejmuje decyzje, które nie zawsze są im na rękę. Oczywiście, są to decyzje na moją korzyść. Dlatego uważam, że jest to świadome działanie zmierzające do... No właśnie niech sami sobie na to pytanie odpowiedzą ci, którzy chcą mnie pozbawić mandatu.

Z pismem zapoznał się także Jurand Lubas. - Obawiam się, że podjęcie decyzji wojewoda zrzuci na moje barki - dodaje przewodniczący Lubas. - Tak było w przypadku radnego Sadrakuły. Osobiście uważam, że Mastalerz nie łamie prawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie