- Chora z powodu tętniaka mózgu, straciła życie we wtorek w nocy - mówi Jan Gierada, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. - Już o godzinie szóstej rano narządy zostały zabrane od nas dla ludzi potrzebujących. To, że tak akurat się stało jest wielką zasługą naszego wspaniałego lekarza Igora Szydłowskiego, który rozmawiał z kilkakrotnie z rodziną chorej.
ZGODZILI SIĘ
- Najbliższa rodzina zgodziła się przekazać narządy innym ludziom - mówi Igor Szydłowski, wojewódzki konsultant do spraw transplantologii. - To nie są łatwe rozmowy, ani łatwe sprawy, ale wydaje mi się, że zaistniał jakiś przełom w tej ważnej kwestii. W ubiegłym roku mieliśmy trzy pobrania narządów od pacjentów naszego szpitala, w tym roku to druga transplantacja. Chorej nie można było uratować, a decyzja jej rodziny bardzo pomogła ludziom żyjącym.
- Ta kobieta trafiła do naszego szpitala 4 marca - mówi Bolesław Rylski, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. - Miała tętniaka mózgu, była nieprzytomna. Chorzy z tętniakami, które nadal bardzo trudno jest wcześniej wykryć mają mniej więcej 50 procent szans na przeżycie. W tym wypadku tętniak pękł, nastąpił krwotok, nie dało się nic zrobić - tłumaczy.
TO DOPIERO POCZĄTEK
Dyrektorzy Gierada i Rylski wyjaśniają, że pobranie narządów, to dopiero początek pewnego procesu, który może zakończyć się sukcesem, uratowaniem czyjegoś życia.
- Zwykle po jakimś czasie otrzymujemy wiadomość, że przeszczep się przyjął lub nie - mówią. - Najczęściej jest tak, że narządy jadą do najbliższego szpitala, w którym czeka już konkretny pacjent. Chorzy czekający na przeszczep muszą mieć pełną zgodność tkankową z danym narządem, pobranej od zmarłej osoby.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?