Artur Piechowicz
Artur Piechowicz
Ma 43 lata. Jest prezesem RKP 1926 Broń Radom od czerwca 2006 roku. Prywatnie jest współwłaścicielem jednego z radomskich salonów samochodowych. Niegdyś uprawiał badmintona w AZS Radom. Żona Edyta, dorosła córka Katarzyna.
Sylwester Szymczak: - Cztery porażki z rzędu sprawiły, że Broń ma już minimalne szanse na utrzymanie w lidze. Jakie są pana pierwsze wnioski?
Artur Piechowicz: - Czeka mnie w najbliższych dniach rozmowa z trenerem Arturem Kupcem oraz zawodnikami. Wydaje mi się, że przed rundą wiosenną chyba zbytnio uwierzyłem, że drużyna jest mocniejsza niż jesienią i poradzi sobie w lidze. Do tego doszło sporo nieszczęśliwych zbiegów okoliczności, jak pechowe porażki w Nadarzynie, kontuzje Roberta Rogali i Michała Dolińskiego, remis z Legionovią, a w efekcie walkower.
* Co pan zamierza powiedzieć trenerowi i zawodnikom?
- Na pewno nic co mogłoby zepsuć jeszcze bardziej atmosferę w zespole. Chcę wiedzieć, co można jeszcze zrobić w ostatnich czterech meczach, aby zdobyć punkty i utrzymać się w lidze. Chce wiedzieć, czy piłkarze realizują przedmeczowe założenia taktyczne trenera. Jestem na wszystkich meczach i treningach i czasem odnoszę wrażenie, że co innego trenują, a co innego jest w meczach.
* Rozumiem, że jeszcze pan wierzy w utrzymanie na trzecioligowym szczeblu?
- Wierzę. I dopóki mamy szanse to trzeba powalczyć, aby je wykorzystać.
* Co stanie się z klubem w przypadku degradacji do czwartej ligi?
- Zakładamy najczarniejszy scenariusz i chcę powiedzieć, że za obecny stan poczuwam się w pełni do winy. Nie tylko szkoleniowiec, czy zawodnicy popełniali błędy, ale ja jako pre-zes ponoszę porażki razem z nimi. Jednak przychodząc do Broni mówiłem, że nie będę się chełpił wyłącznie sukcesami, ale również przyjmuję wszelką krytykę. Tak jest właśnie teraz. Dodam również, że nie zmierzam zostawiać teraz w trudnym momencie trenera i piłkarzy. Myślę, że właśnie takie chwilę sprawiają, że klub staje się mocniejszy. Jeśli spadniemy do czwartej ligi, to mamy masę materiału do przeanalizowania, z którego można wyciągnąć wnioski.
* W sobotę gracie w Niewiadowie ze Stalą. Tylko zwycięstwo może przedłużyć nadzieję na utrzymanie. Myślał pan o zwiększeniu premii finansowej dla zawodników, za wygraną w tym meczu?
- Moim zdaniem tego typu metody nie skutkują. Piłkarze znają zasady wypłacania premii meczowych i zostały one ustalone przed sezonem. Wiedzą jak wielka jest stawka meczu w Niewiadowie i nie trzeba ich szczególnie motywować pieniędzmi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?