Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stan zawałowy w starachowickiej służbie zdrowia

Agnieszka LASEK - PIWARSKA [email protected] Kazimierz CUCH [email protected]
Podczas konferencji prasowej w Polsko-Amerykańskich Klinikach Serca w Starachowicach. Od lewej: doktor Grzegorz Dzik - ordynator, Marian Mróz - doradca zarządu, doktor Krystyna Latała-Musiał - zastępca ordynatora.
Podczas konferencji prasowej w Polsko-Amerykańskich Klinikach Serca w Starachowicach. Od lewej: doktor Grzegorz Dzik - ordynator, Marian Mróz - doradca zarządu, doktor Krystyna Latała-Musiał - zastępca ordynatora.
Dwie starachowickie placówki zdrowia: szpital i Amerykańskie Kliniki Serca nie mogą się dogadać. Czy odczują to pacjenci?

Mimo, że w Starachowicach od ubiegłego roku działa oddział Amerykańskich Klinik Serca, dyrekcja starachowickiego szpitala ogłosiła konkurs dla podwykonawcy zabiegów kardiologii inwazyjnej. Konkurs wygrała klinika z Ostrowca Świętokrzyskiego. Kliniki serca nie złożyły oferty, bo jak mówią jej szefowie, mają podpisaną ważną umowę z lecznicą.

Umowa, na mocy której personel starachowickiego oddziału Amerykańskich Klinik Serca wykonywał zabiegi kardiologii inwazyjnej, zdaniem dyrekcji szpitala w Starachowicach, jest nieważna, bo ma wady prawne.

- Umowa została uznana za nieważną - mówi Robert Sowula ze starachowickiego szpitala. - Żeby uregulować, uporządkować sytuację prawną musieliśmy rozpisać nowy konkurs na te świadczenia medyczne. Niestety, Amerykańskie Kliniki Serca w Starachowicach nie złożyły oferty.

- Nie przystąpiliśmy do konkursu, bo mamy umowę ze szpitalem ważną do końca roku - replikują szefowie kliniki i zarzucają dyrekcji szpitala w Starachowicach "wrogą akcję".

KARETKĄ DO OSTROWCA ŚWIĘTOKRZYSKIEGO

Skutki "wrogiej akcji", zdaniem członków zarządu kliniki, bardzo negatywnie odczują pacjenci, którzy będą, od początku obowiązywania nowej umowy, czyli już od czerwca, kierowani do prywatnej kliniki w Ostrowcu Świętokrzyskim. Mimo, że Amerykańskie Kliniki Serca w Starachowicach dysponują i kadrą, i profesjonalnym sprzętem.

- Umowa z kliniką serca była podpisana bez konkursu - mówi Grzegorz Fitas, ordynator oddziału kardiologicznego starachowickiego szpitala. - Byłem bardzo zaskoczony, że władze kliniki nie przystąpiły do ogłoszonego konkursu. Wiem, że dyrekcja szpitala prowadziła z zarządem kliniki rozmowy, które nie przyniosły efektu.
Zapytaliśmy Grzegorza Fitasa, czy jego zdaniem, zdaniem lekarza, ta sytuacja jest bezpieczna i najlepsza dla pacjentów.

- Rozumiem niezręczność tej sytuacji, gdy angiograf jest na miejscu - mówi kardiolog. - Poleciłem, aby pacjentów z ostrym zawałem serca kierować do starachowickiego oddziału Amerykańskich Klinik Serca. Jeśli oczywiście klinika ich przyjmie.

Kardiolog dodaje jednak, że pacjentów z ostrym stanem zawałowym w ciągu ostatnich dwóch miesięcy przyjął zaledwie trójkę. Zatem większość pacjentów z zawałami będzie transportowana do Ostrowca.
- Pacjenci będą przewożeni karetką, ze specjalistycznym sprzętem i opieką lekarską - zapewnia ordynator Fitas.

NIE ODMÓWIMY POMOCY

Oddział Polsko Amerykańskich Klinik Serca działa w Starachowicach od marca ubiegłego roku.

- Przez rok naszej działalności w Starachowicach przyjęliśmy ponad 1600 pacjentów, w tym 380 z zawałem serca i drugie tyle z zagrożeniem zawału serca - mówi Grzegorz Dzik, ordynator Polsko-Amerykańskich Klinik Serca. - Wykonaliśmy setki wysoko specjalistycznych procedur medycznych. Przyjmujemy pacjentów przede wszystkim ze Starachowic i powiatu starachowickiego, ale także ze Skarżyska-Kamiennej, Iłży, Ostrowca Świętokrzyskiego, z innych miast Polski. Będziemy nadal przyjmować chorych, nikomu nie odmówimy pomocy.

Klinika Serca nie ma podpisanej umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. Na mocy dotychczasowych zapisów była podwykonawcą szpitala. A procedury kardiologii inwazyjnej są jednymi z najwyżej płatnych. Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za nie 51 złotych, za tak zwany punkt medyczny. Tyle też za zabiegi otrzymywała klinika serca. Ostrowiecka klinika, która wygrała konkurs, otrzyma za to samo 47 złotych za punkt.

- Wiemy jaka jest sytuacja starachowickiego szpitala - mówi Robert Sowula. - Tutaj każda złotówka się liczy.

- Byliśmy skłonni do negocjacji tej kwoty - odpowiadają władze kliniki.
To już kolejny konflikt pomiędzy władzami kliniki i szpitala. Konflikt, który prawdopodobnie jeszcze nasili się jesienią, gdy Narodowy Fundusz Zdrowia ogłosi kolejny konkurs na procedury kardiologiczne. Stawką będzie około 10 milionów złotych. Tymczasem wydaje się, że dobro pacjentów każda ze stron pojmuje w inny sposób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie