Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomysł na prywatyzację przychodni w Staszowie okazał się marzeniem z bańki mydlanej (mp3)

Marcin JAROSZ [email protected]
Personel przychodni spotykał się kilka razy z burmistrzem, aby omawiać ewentualne przekształcenie placówki z spółkę prawa handlowego.
Personel przychodni spotykał się kilka razy z burmistrzem, aby omawiać ewentualne przekształcenie placówki z spółkę prawa handlowego. M. Jarosz
Opór lekarzy i części radnych sprawił, że burmistrz Staszowa Andrzej Iskra zrezygnował z przekształceń i budowy nowej przychodni równie szybko, jak się do niej zabrał.

Jeszcze w ubiegłą środę wydawało się, że burmistrz dopnie swego i przekona personel do swoich racji. Przekonywał, pokazywał teczki pełne dokumentacji, zapewniał i uspokajał, ale sukcesu nie osiągnął. - Tego się nie robi w ten sposób - mówią lekarze. - Rezygnuję - odpowiada włodarz Staszowa.

WIZJA I PLAN JAK MARZENIE

W Staszowie już od dawna mówiło się o potrzebie nowego lokum dla miejsko - gminnej przychodni zdrowia przy ulicy Wschodniej. Budynek, w którym się ona obecnie znajduje został dla potrzeb przychodni sztucznie zaadaptowany i na dłuższą metę nie rokuje zbyt dobrze, jeśli chodzi o coraz surowsze normy, którym tego typu placówki podlegają.

- Budynek jest stary, nie jest naszą własnością, dlatego podjęliśmy decyzję o stworzeniu nowego lokum - mówi Andrzej Iskra, burmistrz Staszowa.

Decyzja zapadła a wraz z nią odpowiednie kroki. Wykonano dokumentację techniczną, która rozwiązała zarówno brak nowego lokum dla przychodni zdrowia jak również dla podopiecznych Filii Przedszkola numer 8 z oddziałami integracyjnymi, sytuując je w jednym, bardzo nowoczesnym budynku. Wykonany za około 200 tysięcy złotych projekt techniczny nowego budynku wraz z wizualizacją jest dość ciekawy. To na tej bazie rozpalono duży entuzjazm i nadzieję, zwłaszcza kadry przedszkola, że po wielu latach oczekiwania dzieci będą mogły rozwijać się w normalnych warunkach lokalowych. Jeszcze na początku tego roku mówiło się nieoficjalnie o rozpoczęciu budowy nowego obiektu.

PIĘKNY PLAN, A GDZIE KONKRET?

Ale do planów potrzeba nie tylko zaangażowania, ale przede wszystkim pieniędzy. Nowa przychodnia z przedszkolem wedle kosztorysów to wydatek 12 milionów złotych. Kwota za wysoka jak na staszowski budżet. Rozpoczęło się więc poszukiwanie innych źródeł finansowania. Pomóc w tym miała prywatyzacja publicznej przychodni zdrowia, która niezależnie od starań gminy mogłaby sięgać po pieniądze z różnego rodzaju dotacji lub jako spółka prawa handlowego zaciągnąć kredyt.

I to właśnie stało się zarzewiem konfliktu pomiędzy personelem przychodni a burmistrzem. Lekarze i pielęgniarki staszowskiej przychodni przy ulicy Wschodniej nie zgadzają się na przekształcenie ośrodka w spółkę prawa handlowego. Spór pojawił się w połowie lipca, kiedy lekarze dowiedzieli się o planach burmistrza Iskry.

- Nikt nam nie mówił o konkretach, tylko o tym, co by było gdyby. O przygotowywaniu uchwał pod przekształcenie dowiedzieliśmy się na dwa tygodnie przed ich planowanym podjęciem - mówią lekarze. - To nieprawda. Wizja prywatyzacji była przedstawiana personelowi już od dłuższego czasu - odpowiada burmistrz Iskra.

MSZYBKIE TEMPO I… REZYGNACJA

Sprawa przekształceń przychodni nabrała dużego tempa na początku sierpnia, kiedy odbywały się spotkania rady społecznej. Wówczas padała konkretna data podjęcia decyzji, czyli połowa sierpnia. Burmistrz, który spotykał się z pracownikami przychodni argumentował pośpiech tym, że zwłoka może spowodować brak możliwości skorzystania z pieniędzy zewnętrznych. - Ale kiedy braliśmy udział w projektowaniu padały pytania o pieniądze. Urzędnicy mówili, że są. Teraz okazało się, że ich nie ma i nie ma gwarancji, że będą - mówi Piotr Roch, lekarz staszowskiej przychodni.

I to zdaniem lekarzy przesądziło o tym, że nie zgodzili się na przekształcenia. - Działamy bardzo dobrze, nie mamy zadłużenia, znowu zaczęliśmy normalnie pracować. Jesteśmy zdania, że prywatyzacja właśnie teraz nie ma uzasadnienia - mówi Barbara Michalska, kierownik przychodni zdrowia przy ulicy Wschodniej.

Ostatecznie w ubiegły piątek na sesji Rady Miasta i Gminy Andrzej Iskra odczytał oświadczenie, w którym zrezygnował z przekształceń w przychodni zdrowia przy ulicy Wschodniej. Głównym powodem tej decyzji jest zdaniem burmistrza, stanowczy sprzeciw personelu, oraz groźba odejścia z pracy, co mogłoby w efekcie stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów. Przychodnia na wschodniej obsługuje blisko 18 tysięcy osób.

PIENIĄDZE BĘDĄ, SĄ CZY JUŻ BYŁY?

- Dobry czas był właśnie teraz, ale protest blokuje zreformowanie służby zdrowia. Trudno, nie wiem skąd wzięła się ta blokada dla reformy. Do tej pory personel akceptował działania w kierunku przekształceń - mówi Andrzej Iskra. I pokazuje obszerne niemal stustronicowe opracowanie w którym krok po kroku opisano szczegółową charakterystykę przychodni zdrowia podległych gminie Staszów, wszystkie za i przeciw przekształceniom oraz kilka sposobów jego przeprowadzenia ze wskazaniem najbardziej optymalnych wariantów.

Jego zdaniem nie ma obaw o finansowanie inwestycji, bo pieniądze są niemal na wyciągnięcie ręki. W grę wchodziłyby między innymi unijne dotacje przyznawane przez zarząd województwa czy pieniądze Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Gmina na przyszłą budowę zarezerwowała 2 miliony złotych.

Problem jednak w tym, że nie ma już pieniędzy na inwestycje w ochronę zdrowia w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Świętokrzyskiego na lata 2007-2013. - Wszystkie pieniądze, przeznaczone na budowę infrastruktury dla potrzeb służby zdrowia zostały już rozdzielone w tym roku. Nie będzie żadnych dodatkowych konkursów, ani w tym roku ani w latach przyszłych - mówi Iwona Sinkiewicz rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego w Kielcach.

O pieniądze z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych również może być trudno. - Fundusz nie finansuje budowy obiektów, w których prowadzona jest rehabilitacja osób niepełnosprawnych. Możemy współfinansować na przykład dostosowanie istniejących obiektów lub wyposażenia sal przeznaczonych na rehabilitację - mówi Krzysztof Słoń dyrektor Świętokrzyskiego Oddziału Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w Kielcach.

ZA ROK, MOŻE DWA…

Skąd więc pieniądze na budowę przyszłej przychodni? Tego na razie nie wiadomo. Burmistrz wstrzymał jakiekolwiek działania zmierzające do budowy obiektu dla przychodni i filii przedszkola. Lekarze czują pewną ulgę.

- To zbyt poważna decyzja, żeby podejmować ją ot tak. Odczekajmy na przykład rok, zobaczymy co z planów i wizji. Jeśli będzie realna szansa na pieniądze z zewnątrz wówczas będziemy mieli pewność - mówi Barbara Michalska kierownik przychodni. - My potrzebujemy konkretów. Skoro pieniądze jak przekonuje burmistrz są, to można startować, gmina ma 2 miliony złotych, projekt jest gotowy. Jak na razie prywatyzacja może doprowadzić do tego, że nowopowstała spółka prawa handlowego już na starcie będzie musiała się zadłużyć, żeby wybudować dla siebie obiekt - dodaje Piotr Roch.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie