Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak wielka ciężarówka mack stała się najpiękniejszym truckiem w Polsce

Zdzisław SUROWANIEC [email protected]
Andrzej Rzepa z wnuczkiem Maciusiem, który od dziecka nasiąka techniką samochodową.
Andrzej Rzepa z wnuczkiem Maciusiem, który od dziecka nasiąka techniką samochodową. Z. Surowaniec
Pasują do siebie, jakby byli dla siebie stworzeni: ona - kolorowa, obwieszona świecidełkami, amerykańską urodą przyciągająca wzrok każdego; on - przystojniak, z szopą kręconych, siwiejących włosów, z ramionami muskularnymi jak liny okrętowe.

OK, a teraz koniec zagadek. "Ona" to amerykańska ciężarówka mack, stworzona do holowania autobusów i ciężkich pojazdów. Mimo że jest przeznaczona do mocowania się z tonami żelastwa, które wpadło do rowu czy rozkraczyło się na drodze, ma bajkowy wygląd. To cud motoryzacyjnej techniki. Coś takiego mogli stworzyć tylko Amerykanie, którzy lubują się w tym, co wielkie i co błyszczy.

SPEŁNIENIE MARZEŃ

To, że "ona" wygląda tak pięknie, to "jego" zasługa, czyli Andrzeja Rzepy z Agatówki koło Stalowej Woli. Andrzej nie kryje, że posiadanie tego auta jest spełnieniem marzeń jego życia. W latach osiemdziesiątych wyjechał do Stanów Zjednoczonych i pracował przy naprawie samochodów w Wellington, niedaleko miejscowości, gdzie ciężkie pojazdy produkuje firma Mack. Widział często te auta i zapierały mu one dech w piersiach.

Jak się okazuje, inni Polacy także to doceniają. Właśnie bajeczny holownik drogowy mack zdobył puchar, główną nagrodę na V Master Truck Show, czyli na Zlocie Ciężkich Pojazdów Tuningowanych w Opolu.

- To taka typowo amerykańska ciężarówka - ocenia Andrzej Rzepa. Kiedy widziałem je w Stanach, nawet nie przypuszczałem, że stanę się jej właścicielem i że będzie stać na moim podwórku - śmieje się. To jedno z takich zdarzeń losowych, które spełniają się jak bajka, jak sen.

A kupił to cudo okazjonalnie przed dwoma laty. Zobaczył ogłoszenie, że jest do sprzedaży. Ciężarówka, wydawałoby się, była leciwa, zjechała z taśmy montażowej w latach osiemdziesiątych, właśnie wtedy, kiedy Andrzej był w Stanach. Poprzedni właściciel macka zażądał takiej ceny, jakby się nie znał na tych ciężarówkach albo jakby miał tego pojazdu dość. Tylko 170 tysięcy złotych. - Wziąłem kredyt i kupiłem - mówi Andrzej.

- On nie dawał sobie rady z jej utrzymaniem, nie miał zielonego pojęcia o tej maszynie. Brakowało mu smykałki do zadbania o nią - ocenia poprzedniego właściciela.

Mack w pełnej krasie.
(fot. Z. Surowaniec)

WIELKIE ŁADUNKI

Od najmłodszych lat samochody są pasją Andrzeja. Skończył szkołę samochodową. Po powrocie z Ameryki, gdzie dłubał w samochodach, za zarobione pieniądze założył firmę transportową Angelo ICS w Agatówce, dokąd przyszedł z Jeleniej Góry za żoną. Zajmuje się specjalistycznym transportem ładunków masowych i ponadgabarytowych, pilotowaniem pojazdów ponadgabarytowych. Czerpał spore korzyści z bliskości Huty Stalowa Wola, dla której transportował do portu w Amsterdamie wielkie maszyny budowlane.

Tylko że teraz powstało tyle konkurencyjnych firm zajmujących się transportem wielkich maszyn i zespołów, że Andrzeja Rzepę szlag na to trafia. Sam pomógł kilku osobom robić forsę na przewozie wielkogabarytowym, a wkrótce stali się jego konkurentami i podbierają mu zamówienia. Kiedyś był pierwszy i jedyny w regionie. Teraz musi się przepychać, żeby dostać jakieś zamówienie.

Mack jest dla niego osłodą na nerwowe czasy. To klejnot w koronie jego firmy, gdzie króluje marka Volvo. Albo, używając dosadnego języka - najpiękniejsza rasowa klacz w jego stajni i w dodatku czempionka. Dlatego wymaga odpowiedniego traktowania. Wymycie i wypolerowanie takiego kolosa to potężne wyzwanie kosmetyczne. - Kiedyś pomagali mi pracownicy, ale zawsze zostawiali jakieś smugi. A ja wypoleruję każdą część, pociągnę irchą, żeby się błyszczało - zwierza się.

Mack jest obwieszony różnej wielkości kolorowymi lampami, reflektorami i światełkami odblaskowymi. - Szczególnie pięknie wygląda nocą, kiedy świecą się wszystkie reflektory. Wygląda na drodze jak ruchoma choinka - rozmarza się Andrzej.

DO CIĘŻKIEJ PRACY

Ale ta maszyna to przecież nie kolorowa atrapa. Stworzona jest do ciężkiej pracy. Holuje pojazdy o ciężarze do 60 ton, dźwiga trzydziestotonowe zwały maszyn. Po autostradzie rozpędza się do 120 kilometrów na godzinę. Ale ceną jej sprawności jest ogromna ilość pożeranego paliwa - 40 litrów oleju napędowego na sto kilometrów. Duże jest piękne, ale dużo kosztuje.

Andrzej Rzepa ma w swojej stajni wyłącznie ciężarówki volvo. Jest autoryzowanym przedstawicielem tej firmy do naprawy samochodów tej marki. Potrafi dbać o auta, w jego warsztacie jest idealny porządek. Zadbane auta potrafią się odwdzięczyć. Ma ciężarówkę volvo z 1972 roku. Przejechała 2 miliony kilometrów na oryginalnych podzespołach i dalej jest używana. - Ja w swoim życiu przejechałem trzy miliony kilometrów - wyliczył.

Andrzej ma dla kogo rozwijać interes. Jego syn skończył średnią szkołę samochodową i studia w tym kierunku. Ojciec pomógł mu założyć firmę transportową. Przewozi ciężary do sześćdziesięciu ton, do czterdziestu pięciu metrów długości. Wnuczek Maciuś nie odstępuje dziadka i potakuje, że też będzie samochodziarzem.

Jednak wesołe iskierki w oczach Andrzeja gasną, kiedy wspomina o żonie, która przed trzema laty przegrała walkę z rakiem. Jego też to cholerstwo dopadło, ale się wywinął. I stara się żyć tak aktywnie, jak tylko można. Jest członkiem Automobilklubu Stalowa Wola, ma uprawnienia ratownika drogowego i startuje w konkursach, należy do krakowskiego klubu tuningowanych trackersów. Współpracuje z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy, pożyczył jej organizatorom platformę do przejazdu przez miasto. Pomaga aeroklubowi.

KOLEJNY PUCHAR

A teraz właściciel firmy Angelo szykuje się na kolejne zloty ciężkich pojazdów tuningowanych. Najbliższy jest 15 września we Wrocławiu. Wybłyszczony mack Andrzeja Rzepy na pewno będzie tam gwiazdą wśród ciężarówek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie