Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W sądzie jak w kinie. Posłowi Grzegorkowi i prokuratorowi puszczały nerwy

Mateusz BOLECHOWSKI
M. Bolechowski
Kolejna rozprawa w procesie oskarżonego o korupcję polityka. W czwartek w Sądzie Rejonowym w Skarżysku odtworzono wyemitowane i robocze wersje materiałów telewizji TVN, dotyczących byłego wiceministra. Krzysztofowi Grzegorkowi i prokuratorowi na moment puściły nerwy.

W czwartek w skarżyskim Sądzie Rejonowym odbyła się kolejna rozprawa w procesie, w której jednym z oskarżonych o korupcję jest były wiceminister zdrowia, poseł Krzysztof Grzegorek. Przypomnijmy, radomska prokuratura zarzuca mu przyjęcie ponad 20 tysięcy złotych łapówek od przedstawicieli koncernu Johnson & Johnson za faworyzowanie tej firmy podczas przetargów, jakie ogłaszał skarżyski szpital, którego w tym okresie Grzegorek był ordynatorem. Według śledczych, proceder miał polegać na wystawianiu przez należące do znajomych partyjnych posła biuro podróży, fałszywych faktur za wirtualne szkolenia i spotkania integracyjne. Później pieniądze miały być przekazywane parlamentarzyście. Na ławie oskarżonych zasiedli między innymi właściciele biura podróży, Krzysztof Grzegorek i były wicedyrektor i dyrektor szpitala w Skarżysku, Tadeusz Jasiński.

Biegli nieuchwytni

Dawni przedstawiciele handlowi koncernu, którzy mieli korumpować Grzegorka, przedstawiają inną wersję zdarzeń, niż ich szef, Jacek S, będący świadkiem oskarżenia. Ci pierwsi zaprzeczają, jakoby wręczali pieniądze ordynatorowi. Jacek S. podtrzymuje niekorzystne dla posła zeznania. W czwartek na Sali sądowej miało dojść do konfrontacji, jednak były kierownik przedstawicieli nie stawił się w Skarżysku. Po raz drugi nie udało się sprowadzić do sądu biegłych, którzy mają ocenić wiarygodność jednego z oskarżonych - Andrzeja Gadomskiego. Jego zeznania wydawały się kluczowe dla oskarżenia posła Grzegorka, ale Gadomski kilka razy zmieniał wersje zdarzeń, które przedstawiał w prokuraturze, telewizji i przed sądem. Posiedzenie sądu w głównej mierze opierało się na oglądaniu materiału filmowego, nagranego przez pracowników stacji telewizyjnej TVN.

Nie dowód, ale obejrzyjmy

W sądowej Sali zaprezentowano dwa odcinki programu, poświęcone posłowi Grzegorkowi. Pierwszy mówił o korupcyjnych zarzutach, drugi o rzekomym przekupieniu Gadomskiego, by napisał oświadczenie odwołujące zeznania, które obciążały polityka. Sąd uznał, że nagrania nie są dowodem w sprawie, ale na ich podstawie zadawał pytania. Andrzej Gadomski w programie twierdził, że Krzysztof Grzegorek go przekupił. W sądzie zarzekał się, że nie. Przyznał, że wiedział, iż jest filmowany przez dziennikarzy TVN ukrytą kamerą, a przed emisją programu prosił ich, żeby nie puszczali filmu o Grzegorku. Zapytany przez sędzię Magdalenę Michalewicz o powód tej zmiany nastawienia odpowiedział, że dopadła go nostalgia, zrobiło mu się żal rodziny Krzysztofa Grzegorka. Ciekawe były materiały, których TVN nie pokazał. Między innymi słychać rozmowę reporterów: "Jedziemy zaj... Sadłowskiwego (jeden z oskarżonych), a potem pod dom Grzegorka".

Nerwowe reakcje

Na wyświetlane materiały poseł reagował nerwowo. Nie ukrywał, że jego zdaniem prokuratorzy i dziennikarze TVN, których zamierza pozwać, współpracowali, by mu zaszkodzić. Nie po raz pierwszy też poddawał w wątpliwość rzetelność reporterów TVN. Na słowa Krzysztofa Grzegorka prokurator, Tomasz Radecki, pokręcił głową - I to mówi poseł! - wzdychał Radecki. - Cóż innego można sądzić, skoro dziennikarze na bieżąco znali szczegóły przesłuchań w prokuraturze. Jak mam się nie denerwować, skoro od półtora roku żyję ze świadomością, że pokazano na mój temat nieprawdę - tłumaczył polityk. Prokurator Radecki uważa, że spiskowa teoria Grzegorka o prokuratorsko-dziennikarskiej zmowie, to absurd i nic innego, jak przyjęta przez oskarżonego linia obrony. Kolejne posiedzenie sądu zaplanowano na 14 września. Ciągnący się od wiosny proces w pierwszej instancji powinien zakończyć się jeszcze w tym roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie