Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Stalówka" z pierwszym punktem. W Siarce wciąż czekają na pierwsze zwycięstwo w sezonie

Arkadiusz KIELAR [email protected], Piotr Szpak [email protected]
Piłkarze Stali Stalowa Wola (z prawej Jacek Maciorowski, w głębi Krystian Lebioda w trakcie pojedynku w Gorzowie) wierzą, że mogą grać coraz lepiej.
Piłkarze Stali Stalowa Wola (z prawej Jacek Maciorowski, w głębi Krystian Lebioda w trakcie pojedynku w Gorzowie) wierzą, że mogą grać coraz lepiej. Marcin Radzimowski
- Wierzę, że remis w Gorzowie to będzie dla nas przełom. Choć jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli, to widziałem po chłopakach, że uwierzyli bardziej w siebie, że są zadowoleni ze swojej postawy w meczu - mówi drugi trener pierwszoligowych piłkarzy Stali Stalowa Wola, Artur Chyła.

"Stalówka" w środę zremisowała z GKP w Gorzowie Wielkopolskim 0:0 i zdobyła pierwszy punkt w tym sezonie na wyjeździe. Na razie jednak bilans drużyny jest nadal fatalny - dwa punkty na koncie po sześciu kolejkach.

DO PRZODU NA "STOLE"

- Wiedzieliśmy po meczu w Gorzowie, że wygrał z Pogonią Szczecin u siebie MKS Kluczbork i że będziemy w tej sytuacji zamykać tabelę - mówi Artur Chyła. - Ale naprawdę może być z naszą grą lepiej. Wychodzi jednak na to, że u siebie nie możemy grać z rywalami otwartej piłki. Na naszym nienajlepszym boisku to nie skutkuje, a rywale mają nas rozpracowanych. Dają nam się na początku spotkania wyszumieć, a potem strzelają nam gole. Inaczej jest na wyjeździe, gdzie boiska zwykle są lepsze, a na takim "stole" możemy grać "do przodu", w naszej drużynie jest potencjał.

Chyła i pierwszy trener Stali, Przemysław Cecherz, dodają jednak, że nie wszyscy chcą, by zespołowi wiodło się lepiej, mając na myśli pewne osoby związane z klubem.
- Przemek Cecherz powiedział na konferencji po meczu w Gorzowie, że nie wszyscy w Stalowej Woli grają do jednej bramki i nie miał na myśli wcale naszych zawodników. Nie chcę zdradzać, o kogo chodzi, ale nie jest to normalna sytuacja - kręci głową Artur Chyła.

STRACH POMYŚLEĆ...

W rozgrywkach trzeciej ligi pada bardzo mało goli, przykładem tego była trzecia kolejka, w ośmiu meczach, w której strzelono tylko siedem bramek. Ale ta niemoc skuteczności musi zostać kiedyś przełamana, nie tylko w przypadku tarnobrzeskiej Siarki, ale i pozostałych drużyn. Kibice Siarki są mocno zaniepokojeni postawą zespołu, domagają się dymisji trenera obwiniając go za złe przygotowanie drużyny do sezonu, złe transfery, itd. Ale trener zachowuje spokój, mówiąc, że czeka na to kiedy jego podopieczni zaczną strzelać gole i wygrywać. I oby doczekał się już w sobotę, bo aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby gospodarze z Orlętami nie wygrali. Najważniejsze, że gospodarze zagrają w najsilniejszym składzie. Ale goście też marzą o pierwszym zwycięstwie i zadania tarnobrzeskim piłkarzom nie ułatwią.

- Naszej drużynie potrzebny jest teraz spokój, wierzę, że w sobotę doczekamy się pierwszego zwycięstwa w tym sezonie, a kibice pomogą swoim dopingiem naszej drużynie - stwierdził prezes tarnobrzeskiego klubu, Antoni Jakubowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie