Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa lata temu jej świat zawalił się. Wykryto u niej raka kości. Dziś próbuje normalnie żyć

Dorota KLUSEK [email protected]
Iza i szkolny pedagog z "Sawickiej” Małgorzata Kołodziejczyk.
Iza i szkolny pedagog z "Sawickiej” Małgorzata Kołodziejczyk. D. Łukasik
Ma niecałe 17 lat i, jak każda nastolatka w jej wieku, marzenia. Ale ma za sobą także 21 jeden zabiegów chemioterapii, wszczepienie endoprotezy, operacje płuc i wyrok. Od lekarki usłyszała, że umrze. Ona jednak postanowiła walczyć. Możemy jej w tym pomóc.

- Kocham taniec, zawsze lubiłam. Razem z moimi koleżankami dużo tańczyłyśmy - uśmiecha się Iza. - Dlatego, kiedy zaczęłam chorować mój świat się załamał.

A choroba zaczęła się niepozornie. - To było w październiku 2007 roku. Byłam wtedy w trzeciej gimnazjum. Zaczęło mnie boleć kolano, spuchło. Myślałam, że to może po zajęciach wuefu, że gdzieś upadlam - wspomina Iza.

ZABIEG ZA ZABIEGIEM

- Po wizycie u lekarza pierwszego kontaktu dostałyśmy skierowanie na badania do Kielc - kontynuuje Elżbieta Domagała, mama Izy. Dzięki lekarzom w Kielcach, którzy postawili dobrą diagnozę od razu odesłano nas do Instytut Zdrowia Dziecka do Warszawy.
Diagnoza brzmiała: rak kości.

- Na początku Iza przeszła operację wszczepienia tytanowej endoprotezy - opowiada mama. - Po kilku miesiącach okazało się, że Iza ma przerzuty do płuc. Miała operowane oba, i lewe i prawe. Przeszła 21 chemioterapii.

Pomimo tych wyczerpujących i wyniszczających organizm zabiegów, jedna z kolejnych wizyt w Instytut Zdrowia Dziecka w Warszawie przyniosła kolejne hiobowe wieści. - W kwietniu tego roku okazało się, że jest kolejny przerzut, pod kolanem. Z tym, że w grę wchodzi jedynie amputacja nogi - ze łzami w oczach mówi Elżbieta Domagała. - Nie zgodziłyśmy się. Wtedy pani doktor powiedziała nam, że to już koniec. Że skoro nie chcemy amputacji, to klamka już zapadła. Izie inaczej już nie można pomóc. Lekarz ze szczegółami opowiedziała nam, jak będą wyglądały kolejne etapy umierania Izy…

ALBO AMPUTACJA, ALBO…

To, co usłyszały było szokiem. - Nie mogłyśmy podjąć innej decyzji - tłumaczy mama. - Widziała, co się dzieje z dziećmi po takich zabiegach. Amputacja nie gwarantuje wyzdrowienia. Komórki nowotworowe mogą się ulokować gdzieś indziej. Natomiast amputacja strasznie źle wpływa na psychikę. Przez półtora roku dojeżdżania do Instytutu Zdrowia Dziecka widziałyśmy bardzo dużo. Ktoś, kto nie był w takim miejscu nie wie, co przeżywają rodzice i co czują same dzieci.

Skoro lekarze powiedzieli już ostatnie słowo, mama Izy zwróciła się w stronę medycyny niekonwencjonalnej. To leczenie trwa już od maja. - Widać skutki, Iza jest silniejsza - zauważa mama. - Ogólnie czuję się dobrze, oddycham znacznie lepiej niż wcześniej. Po chemii czułam się fatalnie. Nie mogłam się na niczym skoncentrować - opisuje Iza.

Leczenie, któremu teraz została poddana to przede wszystkim zmiana diety, bierze preparaty wzmacniające odporność oraz stosuje maści zmniejszające obrzęk na nodze. Leki są sprowadzane ze Stanów Zjednoczonych. Na nie potrzeba najwięcej pieniędzy.

NAUKA NA ODLEGŁOŚĆ

Od czasu rozpoznania choroby Izy niedługo miną dwa lata. - Ta choroba sprawiła, że czuję się dojrzalsza, niż inne koleżanki w tym wieku - przyznaje Iza. - Dużo mnie nauczyła. Czego? Na pewno wytrzymałości na ból i tego, że kiedy boli, nikt nie może ci pomóc, jesteś zdany sam na siebie. W pewnym momencie leki przeciwbólowe nie pomagały mi, nie mogłam oddychać, nie mogłam spać.
Ale w czasie tych dwóch lat, które w większości spędziła w Instytucie Zdrowia Dziecka, Iza zdołała skończyć gimnazjum i zacząć naukę w IV Liceum Ogólnokształcącym imienia Hanki Sawickiej w Kielcach. Wprawdzie w pierwszej klasie w szkole była rzadkim gościem, ale mimo to udało się jej wypracować średnią 4,5.

- Miałam nauczanie indywidualne. Nauczyciele przyjeżdżali do mnie do domu. Choć oczywiście to nie było to samo, co podczas lekcji w szkole. Dużo musiałam uczyć się sama, oczywiście jak byłam w stanie - dodaje.

Iza chodzi do klasy II F. - Jednakowo mocno lubię i polski i matematykę. Dlatego chciałam się dostać albo na profil humanistyczny albo na matematyczno - przyrodniczy. Wyszło tak, że dostałam się na ten pierwszy. Teraz jestem najlepszym matematykiem w klasie humanistycznej - śmieje się.

TRAFIONY WYBÓR

Najważniejszą jej przyjaciółką jest mama. Ma bardzo dobry kontakt z rodzeństwem. Odwiedzają ją również koleżanki i koledzy z "Sawickiej". Wydaje się, że zaprzyjaźniła się także ze szkolną pedagog, Małgorzatą Kołodziejczyk.

- Lepszej szkoły nie mogłam wybrać - cieszy się Iza. - Świetna atmosfera, znakomici ludzie. Moja klasa jest wspaniała. Każdy mi pomaga, jak może.

Oni wszyscy, wspólnie z wychowawczynią klasy IIF - Jolantą Gwóźdź i dyrekcją "Sawickiej" organizują zbiórki pieniędzy dla Izy. Jedna z nich odbyła się w kwietniu, kolejna zaplanowana jest na 28 września. - To będzie festyn w naszej szkole - wyjaśnia Małgorzata Kołodziejczyk. - Połączony z loterią fantową. Do organizacji tej imprezy włączyło się również I Liceum Ogólnokształcące imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach. W planach mamy także wielki koncert, którego gościem honorowym będzie Iza. Gala odbędzie się 24 listopada w Wojewódzkim Domu Kultury.

Zdobyte fundusze trafią do Izy, na leczenie i dojazdy do lekarzy. A Iza zaczęła naukę. Nauczyciele już do niej przyjeżdżają, choć jeszcze oficjalnie nie ma przyznanego nauczania indywidualnego. Co będzie dalej? - Ja nie planuję - przyznaje, choć jak każdy ma marzenia. - Chciałabym wyzdrowieć i robić coś pożytecznego w życiu…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie