Dworek na sprzedaż?

Władze Sandomierza postanowiły sprzedać budynek przy ulicy Stefana Żeromskiego, przez lata służący Polskiemu Towarzystwu Turystyczno - Krajoznawczemu. - Zainteresowanie nieruchomością jest duże - podkreśla burmistrz Jerzy Borowski.

Niezagospodarowany dworek z miesiąca na miesiąc popada w coraz większą ruinę. Dziś już trudno uwierzyć, że kiedyś był ozdobą ulicy. Włodarze miasta nie mają wątpliwości: należy go sprzedać.

KILKADZIESIĄT LAT HISTORII

Dworek powstał w okresie międzywojennym. Ma swoją historię: tutaj mieściła się pierwsza siedziba Muzeum Ziemi Sandomierskiej, którego następcą jest Muzeum Okręgowe; potem, przez kilkadziesiąt lat, służył Polskiemu Towarzystwu Turystyczno - Krajoznawczemu.

Gdy w sąsiedztwie wybudowana została hala widowiskowo - sportowa, nieruchomością zainteresowały się władze miasta. Doszły do wniosku, że na działce można wybudować parking, zaś budynek adaptować na minihotel dla sportowców i sędziów. Ówczesny burmistrz Sandomierza Andrzej Tenderowicz doprowadził w 2001 roku do zamiany: za działkę i budynek Polskie Towarzystwo Turystyczno Krajoznawcze otrzymało od miasta "Kordegardę" - kamienicę przy staromiejskim rynku.
Plany dotyczące minihotelu nie zostały jednak zrealizowane, a opuszczony dworek zaczął niszczeć.
Kolejny pomysł na wykorzystanie dworku narodził się trzy lata temu, gdy trwały starania o utworzenie w Sandomierzu Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Władze miejskie postanowiły przekazać obiekt nieodpłatnie na potrzeby uczelni. Przy ulicy Żeromskiego miał się mieścić rektorat.

Ostatecznie jednak Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa nie przejęła budynku. Zniszczony budynek wymaga bowiem zbyt dużych nakładów finansowych.

,b>PROPOZYCJA NAUCZYCIELI

W czerwcu tego roku na ręce burmistrza wpłynęło pismo od sandomierskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego z prośbą o przekazanie budynku na działalność związkową. Związkowcy zapowiadali utworzenie tam między innymi Miejskiego Klubu Nauczyciela oraz Izby Pamięci poświęconej regionaliście Aleksandrowi Patkowskiemu.

Gwarantowali, że dworek odzyska świetność.
Prośba Związku Nauczycielstwa Polskiego spowodowała, że głosowanie radnych nad sprzedażą budynku podczas czerwcowej sesji zostało odłożone. Niektórzy radni wyrażali poparcie dla propozycji związku. Wskazywano, że jeśli nieruchomość zostanie sprzedana, może podzielić los tej z Zamkowej (budynek niszczeje i szpeci Starówkę).

BURMISTRZ CHCE SPRZEDAĆ

Jednak już podczas czerwcowej sesji padła informacja, że budynku nie można przekazać nieodpłatnie.
O losie dworku radni mają decydować po raz kolejny w najbliższą środę, 30 września. Burmistrz zwrócił się do Rady Miasta o zgodę na sprzedaż nieruchomości w drodze przetargu. Pieniądze ze sprzedaży mają trafić do Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej.

- Miasto zobowiązało się przekazać budynek uczelni. Dlatego to jej należą się pieniądze ze sprzedaży - zaznacza burmistrz Borowski.

ZWIĄZKOWCY NIE STANĄ DO PRZETARGU

- Do przetargu nie przystąpimy. Zakup budynku przekracza nasze możliwości finansowe - przyznaje Krystyna Socha, prezes zarządu Związku Nauczycielstwa Polskiego w Sandomierzu.
Nieruchomość została wyceniona na 280 tysięcy złotych. Związek Nauczycielstwa Polskiego jest w stanie wygospodarować jedną piątą tej sumy. Dodatkowe 300 tysięcy złotych Związek Nauczycielstwa Polskiego musiałby wydać na remont.

Jest ryzyko, że nowy właściciel - ze względu na duże koszty remontu - zdecyduje się rozebrać budynek. Będzie mógł to zrobić, gdyż dworek nie figuruje w rejestrze zabytków.