Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłusownicy grasują we włoszczowskich lasach

Rafał BANASZEK [email protected]
W_klusownicy - Postrzelony przez kłusowników jeleń skonał w młodym lesie olszowym na terenie gminy Krasocin.
W_klusownicy - Postrzelony przez kłusowników jeleń skonał w młodym lesie olszowym na terenie gminy Krasocin. Fot. Rafał Banaszek
W zeszłym roku spalili im ambonę myśliwską, zaraz po postawieniu w tym roku, we wrześniu ktoś postrzelił ponad stukilowego dorosłego jelenia, który zdążył uciec, a potem skonał w męczarniach w gęstej olszynie.

Koło Łowieckie Leśnik z siedzibą w Przedborzu (powiat radomszczański, województwo łódzkie), gospodarzy na dwóch obwodach łowieckich o powierzchni 12 tysięcy hektarów, obejmujących zasięgiem teren lasów państwowych Nadleśnictwa Włoszczowa i Przedbórz. Od pewnego czasu myśliwi nie mogą sobie poradzić ze zgrają kłusowników, którzy grasują w pobliżu Centralnej Magistrali Kolejowej.

NISZCZĄ AMBONY, KRADNĄ ZWIERZYNĘ

- W zeszłym roku, zaledwie po dwóch dniach, od postawienia w nocy, spalili nam ambonę. Była to jedyna ambona na tym terenie - żali się 73-letni Michał Bąk z Włoszczowy, współzałożyciel koła, który jest myśliwym od 46 lat. Myśliwi z Leśnika będą chcieli niebawem odbudować zniszczoną ambonę. Ale teraz drewnianą konstrukcję zastąpią metalową. Myślą też o zainstalowaniu kilku kamer na drzewach.

W tym miesiącu, jakieś 50 metrów od spalonej ambony, znaleziono w gęstej olszynie zabitego jelenia w stanie rozkładu. - Myśliwi z koła powiadomili o tym zarząd. 6 września odbyliśmy walne zgromadzenie, na którym zgodnie potępiliśmy praktykę kłusowniczą i postanowiliśmy z nią walczyć. Zdecydowaliśmy się poinformować o tym opinię publiczną oraz nadleśniczych - mówi pan Michał. To nie jedyne straty koła. W zeszłym roku, 2 kilometry od ambony, znaleziono martwego łosia we wnyku. - Łapią też dziki i sarny na sidła zrobione ze stalowych linek - twierdzi Michał Bąk.

Ta ambona myśliwska stała tylko dwa dni, po czym została spalona. Sprawców do dzisiaj nie znaleziono.
(fot. Fot. Rafał Banaszek)

JEST PROBLEM, ALE NIE NAGMINNY

Nadleśniczy włoszczowski Artur Ratusznik twierdzi, że kłusownictwo w naszym powiecie, to nie jest problem wielkiej rangi. - Co prawda leśnicy i myśliwi znajdują dużo wnyków i sideł, ale kłusowanie z bronią jest rzadko spotykane - mówi nadleśniczy Ratusznik. - To sprawa trudna do udowodnienia, gdyż trzeba takiego delikwenta najpierw złapać na gorącym uczynku, co jest bardzo trudne - dodaje. Nadleśniczy informuje, że za skłusowanie jelenia, grozi sprawcy między innymi grzywna w wysokości 7 tysięcy złotych.

Jeśli chodzi o ambony myśliwskie Artur Ratusznik przyznaje, że rzeczywiście są niszczone i ten proceder trwa już dobrych parę lat. Najbardziej znane przypadki dotyczą między innymi okolic Konieczna i Kurzelowa. - Kłusownicy mszczą się w ten sposób na nas, myśliwych, że nie mogą legalnie polować - wyjaśnia pan Michał. - Tereny myśliwskie patroluje cyklicznie Straż Leśna, również pod kątem zwalczania kłusownictwa - przypomina nadleśniczy włoszczowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie