Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa! 46 pielgrzymów z Sędziszowa w szpitalu. 4 osoby są w stanie ciężkim (wideo, zdjęcia)

Dariusz DELMANOWICZ, Paweł WIĘCEK [email protected]
- Szczęście od Boga, że żyjemy - mówił Zbigniew Gawron, kiedy ratownicy prowadzili go do karetki.
- Szczęście od Boga, że żyjemy - mówił Zbigniew Gawron, kiedy ratownicy prowadzili go do karetki. fot. Dariusz Delmanowicz
- W jednej chwili rozległy się krzyki, piski, a później jęki i wołanie o ratunek - tak ranni pielgrzymi we wtorkowym wypadku w Dybawce koło Przemyśla relacjonowali pierwsze chwile po wywróceniu się autokaru. Wacław Szarek, burmistrz Sędziszowa, o wypadku dowiedział się od "Echa Dnia". Szybko zorganizował sztab kryzysowy.

Kilkanaście minut przed godziną 16 autokar z pielgrzymami z parafii pw. św. Brata Alberta z Sędziszowa koło Kielc znajdował się na stromym zjeździe w Dybawce. To owiany złą sławą odcinek drogi krajowej nr 28. Kilkanaście metrów przed ostrym zakrętem w lewo pasażerowie poczuli, że kierowca ostro hamuje i nie panuje nad pojazdem. Ten gwałtownie zaczął przechylać się w prawo. Następnie runał bokiem na pobocze, tuż obok znajdującego się tam bunkra z okresu II wojny światowej. W jednej chwili zapanował chaos. Rozległy się przeraźliwe krzyki, piski, pojękiwania.

Z silnika szedł dym

- To był przerażający widok - mówi Jerzy Sikora z Olszan, który wspólnie z kolegą pomagał poszkodowanym. - Lżej ranni, aby wydostać się na zewnątrz musieli przechodzić po współpasażerach. W miarę możliwości staraliśmy się ich wyprowadzić. Bałem się, aby nie wybuchł pożar, ponieważ z silnika wydobywało się dużo dymu.

Na miejsce przyjechało 11 karetek pogotowia ratunkowego, strażacy i policja. Dźwięk syren mieszał się z płaczem wnoszonych na noszach do ambulansów. Jeden za drugim odjeżdżały do szpitali, aby po chwili z powrotem wrócić do Dybawki.

- Szczęście od Boga, że żyjemy - Zbigniew Gawron pomimo przeraźliwego bólu ręki i zakrwawionej twarzy dziękował za ocalenie. - Przecież wszyscy mogliśmy zginąć.

Policja: kierowca był trzeźwy

Liczba poszkodowanych rosła z minuty na minutę. Początkowo mówiło się o 12 rannych, później było ich, aż 30. Ostatecznie do przemyskich szpitali odtransportowano wszystkich 46 pielgrzymów. Niektórzy mieli złamane kończyny i obrażenia wewnętrzne. Inni byli tylko poobijani. Lekarze chcieli mieć jednak pewność, że życie żadnej z osób nie jest zagrożone.

- Kierowca autobusu był trzeźwy - zapewnia mł. asp. Mirosław Dyjak z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu. - Na razie za wcześnie, aby mówić o przyczynach zdarzenia. Na miejscu wypadku pracowała ekipa dochodzeniowo-śledcza pod nadzorem prokuratora oraz biegły z zakresu ruchu drogowego. Pojazd będzie zabezpieczony do badań technicznych.

Z Sędziszowa w Bieszczady

Sędziszowianie w poniedziałek rano wyjechali z rodzinnej miejscowości i jeszcze tego samego dnia dotarli do Komańczy. Zwiedzali bieszczadzkie sanktuaria. Wczoraj zamierzali do Przemyśla i Jarosławia. Dzisiaj planowali wrócić do domu.

- Ja wyszedłem z opresji niemal bez szwanku, ale moja żona nie miała tyle szczęścia i jest ranna - rozpacza Lech Zdański. - Siedzieliśmy po lewej stronie autokaru, a gdy ten przewrócił się, polecieliśmy na innych ludzi będących obok nas.

Sztab kryzysowy

Wacław Szarek, burmistrz Sędziszowa, o wypadku dowiedział się od "Echa Dnia" późnym popołudniem.
- Zaraz zwołam sztab kryzysowy. Postaramy się o listę osób, które wybrały się na pielgrzymkę. Powiadomimy rodziny poszkodowanych, pomożemy im dotrzeć na miejsce do najbliższych - mówił na gorąco.

Pielgrzymkę organizował Związek Emerytów, Rencistów i Inwalidów z Sędziszowa.
Sztab zebrał się w komendzie policji w Sędziszowie. Do prac włączyli się księża wikariusze z parafii Świętego Alberta. Skontaktowano się z Elżbietą Gładką, wiceprezesem związku, organizatorką i uczestniczką pielgrzymki. Po kilkudziesięciu minutach udało się ustalić, że spośród 48 osób, które ucierpiały w wypadku, 24 zostaną na dłuższej obserwacji w przemyskich szpitalach, 4 osoby są w stanie ciężkim. Pozostałe po kontrolnych badaniach spędzą noc w hotelu w Jarosławiu.

- Z samego rana zorganizujemy wyjazd do Przemyśla po osoby, które mogą już wrócić do domu - poinformował nas około godziny 20 burmistrz Szarek. Dodał, że poszkodowani są w zupełnym szoku, przez co kontakt z nimi jest utrudniony.

Księża z parafii o tym, że doszło do wypadku, dowiedzieli się od swojego proboszcza, księdza Mariana Haczyka, który zadzwonił tuż po wypadku. Była to jednak bardzo chaotyczna i zdawkowa relacja. - Proboszcz jest w szoku - mówił wikariusz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie