W tykocińskiej synagodze

Synagoga w Tykocinie jest drugą co do wielkości (po krakowskiej) w Polsce. Funkcjonowała nieprzerwanie przez 300 lat, aż do roku 1941, kiedy to hitlerowcy wymordowali niemal wszystkich Żydów z miasteczka. A warto wspomnieć, że tykocińska społeczność żydowska należała do niezwykle przedsiębiorczych i wykształconych.

Można się o tym przekonać zwiedzając wystawę poświęconą przedwojennym mieszkańcom podlaskiego miasteczka oddalonego o kilkanaście kilometrów od Białegostoku. Wystawa znajduje się w części synagogi zwanej babińcem. Kobiety i mali chłopcy tylko tu mogli się modlić. Dla mężczyzn zarezerwowana była sala główna.

Spontaniczne tańce i śpiewy

Obecnie w synagodze nie odbywają się modlitewne spotkania. W świątyni urządzono muzeum. Jednak często można usłyszeć tu śpiewy i zobaczyć typowe żydowskie tańce. To spontaniczna reakcja żydowskiej młodzieży przyjeżdżającej tu nie tylko z Izraela, ale i innych krajów, także ze Stanów Zjednoczonych.

Turyści mają do dyspozycji dwa budynki: Wielką Synagogę i Dom Talmudyczny. W pierwszym obejrzymy ciekawe wnętrze Sali Wielkiej z bimą czyli podwyższeniem, z którego odczytywano Torę oraz gablotami pełnymi przedmiotów związanych z kultem. W wieży urządzono dwie ekspozycje: Pokój Rabina i Ucztę Sederową.

Drugi budynek pełnił zarówno funkcję domu modlitwy jak i szkoły. Stałą ekspozycję tworzy Gabinet Glogerowski - sala poświęcona Zygmuntowi Glogerowi ziemianinowi i wybitnemu naukowcowi z pobliskiego Jeżewa żyjącemu w latach 1845 - 1910.

Kuchnia pachnąca rodzynkami

Po uczcie duchowej warto wpaść do mieszczącej się w podziemiach budynku malutkiej restauracji Tajsza, gdzie od progu wita nas zapach rodzynek, miodu, cynamonu. Skosztujemy tu zarówno specjałów z kuchni żydowskiej jak i podlaskiej. Warto zjeść cymes świąteczny czyli wołowy gulasz na słodko z warzywami, kugel, żydowską babkę ziemniaczaną czy kreplach - czyli pierożki z mięsem na cebuli.