Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Sobowie nie będzie budowy spopielarni

Klaudia TAJS [email protected]
Spopielarnia miała się mieścić w domu pogrzebowym, jaki powstał przy cmentarzu komunalnym na terenie podmiejskiego osiedla Sobów w Tarnobrzegu, w którym część pomieszczeń będzie dzierżawiła spółka A.S.A.
Spopielarnia miała się mieścić w domu pogrzebowym, jaki powstał przy cmentarzu komunalnym na terenie podmiejskiego osiedla Sobów w Tarnobrzegu, w którym część pomieszczeń będzie dzierżawiła spółka A.S.A. M. Radzimowski
Kremacja zwłok w Tarnobrzegu nie zyskała aprobaty biskupa. A inwestycja była niemal dogadana…

Ksiądz Michał Józefczyk, proboszcz największej tarnobrzeskiej parafii, nie otworzy w domu pogrzebowym przy cmentarzu komunalnym na osiedlu Sobów spopielarni zwłok. Na drodze stanął biskup pomocniczy diecezji sandomierskiej Edward Frankowski.

Biskup podczas poświęcenia kaplicy skarcił pomysłodawców i porównał ich zapędy do masowego palenia zwłok w hitlerowskich obozach zagłady.

O budowie spopielarni w cmentarnej kaplicy na podmiejskim osiedlu Sobów w Tarnobrzegu, mówiło się coraz częściej i głośniej. O pomyśle w pozytywnym znaczeniu wypowiadał się lokalny samorząd, jak również jedna z działających w mieście spółek, zainteresowana prowadzeniem spopielarni. Jednak plany przyszłych inwestorów zakończyły się fiaskiem. Na drodze stanął biskup Edward Frankowski, który w Dzień Zaduszny, jako gość honorowy święcił nowo wybudowaną w Sobowie kaplicę. Niestety, jego słowa, w których w jasny i dosadny sposób wypowiedział się, na temat kremacji zwłok, stały się zimnym prysznicem dla tych, którzy planowali w podziemiach sobowskiej kaplicy uruchomić spopielarnię. Po wystąpieniu biskupa temat stał się na tyle niewygodny, że nawet sam prałat Michał Józefczyk, właściciel obiektu, w którym miał stanąć piec, nie chce komentować zamieszania, jakie powstało wokół spopielarni. Mało tego, prałat Michał Józefczyk zapewnia, że o planach jej budowy nic nie wiedział. - Dlatego nie będę komentował całego zamieszania, jakie wokół tej inwestycji powstało - stwierdził w środę po południu ksiądz Michał.

CHŁODNIA I WINDA

Za sam cmentarz i pochówek w Sobowie odpowiada dziś spółka A.S.A., w której miasto ma 40 procent udziałów. Kiedy parafia Matki Bożej Nieustającej Pomocy księdza Michała Józefczyka postawiła, obok cmentarza dom pogrzebowy, A.S.A wystąpiła do parafii o dzierżawę części pomieszczeń w podziemiu. Na około 200 metrach spółka planuje zainstalować chłodnię oraz windę, która będzie wywoziła zwłoki na wyższe piętro, gdzie spoczną w trumnie na katafalku.

To sposób zagospodarowania podziemi kaplicy, o którym mówi się oficjalnie. Jednak podziemia liczą 400 metrów, stąd pytanie, co parafia zrobi na drugiej połowie. Ze względu na podziemie w grę nie wchodzi ani kwiaciarnia ani inna działalność komercyjna, skierowana do rodzin i osób, opłakujących swoich bliskich.

Spopielania miała wypełnić 200-metrową powierzchnię podziemi w kaplicy, a z drugiej przynosić dochód na rzecz kaplicy, której budowa pochłonęła krocie i nadszarpnęła budżet parafii, głównego inwestora.

ZRÓBMY SPALARNIĘ

O planach stworzenia na dodatkowych 200 metrach spopielarni wiemy od osób, które uczestniczyły w rozmowach. Na ich prośbę nie podajemy nazwiska. - Kiedy okazało się, że w podziemiach zostaje 200 metrów do zagospodarowania, padł pomysł uruchomienia spopielarni - mówią nasi informatorzy.

- Temat podchwyciły władze parafii, dla których inwestycja stałaby się szansą na podreperowania nadszarpniętego budżetu. Parafia zaproponowała spółce A.S.A., aby ta wydzierżawiła drugie 200 metrów i ruszyła z inwestycją. O dokumentację i zezwolenia miała postarać się parafia. Jednak władze A.S.A. zastrzegły, że dopóki nie będzie ostatecznej umowy na papierze do inwestycji nie przyłożą ręki.
Temat powoli dojrzewał. A.S.A. rozejrzała się nawet za specjalnym piecem do kremacji. Wstępnie wybrano piec o wartości 2 milionów złotych, który sprowadzono by ze Szwecji. W tym czasie parafia miała załatwić formalności związane z zezwoleniami.

NEGATYWNY ODDŹWIĘK

Wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, by spopielarnia ruszyła. O dobrej współpracy z parafią mówił podczas ostatniej sesji Rady Miasta Andrzej Speczik, członek zarządu i dyrektor ds. operacyjnych A.S.A., który zdradził dziennikarzom, że korzystając z pobytu w Tarnobrzegu, dzień po sesji, spotyka się z prałatem Józefczykiem w sprawie spopielarni. Do spotkania doszło, jednak jego przebieg był zaskakujący. - Proboszcz powiedział tylko, że pojawiła się krytyka uruchomienia spopielarni - mówi nasz informator. - Generalnie chodziło o to, że na razie temat trzeba zakończyć.

Temat definitywnie zakończył trzy dni później biskup Frankowski, który święcąc sobowską kaplicę, w swojej w homilii stwierdził, że ciepło ze spalarni zwłok, w niektórych krajach wykorzystywane jest do ogrzewania budynków wielorodzinnych, zaś brak sprzeciwu Kościoła wobec kremacji, nie oznacza aprobaty. Głos podczas poniedziałkowej mszy zabrał także proboszcz Józefczyk, który ku zaskoczeniu części uczestników na wstępie nabożeństwa krytykował pomysł spopielania zwłok, jako sprzeczny z tradycją Kościoła.

TEMATU NIE MA

Od wystąpienia biskupa wszystkie zainteresowane podmioty, które dotychczas o spalarni mówiły otwarcie nabrały wody w usta. Andrzej Wójtowicz, wiceprezydent miasta, przed tygodniem w lokalnym radiu mówił, że już jest wszystko przygotowane, aby spalarnia na Sobowie powstała, dodając jednocześnie, na najbliższej sesji radni zdecydują o jej przyszłości, a wszelkie umowy z podmiotami prowadzącymi spopielarnię, będzie podpisywał ksiądz Józefczyk, teraz podchodzi do tematu z większym dystansem. - To spółka A.S.A. miała się tym zająć - mówi wiceprezydent. - Jako miasto interesuje nas zysk spółki A.S.A, w której mamy 40 procent udziałów.

Przedstawiciele spółki A.S.A. głosu w sprawie spopielarni nie zabierają. - Nie będę komentował słów biskupa - mówi Tadeusz Wiewiórka, prezes zarządu A.S.A. Tarnobrzeg. - W najbliższych dniach podpisujemy umowę na prowadzenie w tejże kaplicy przebieralni, chłodni i budowę windy. Reszta nas nie interesuje.

DEZORIENTACJA

Dziś temat spopielarni w Tarnobrzegu stał się niewygodny i niemile widziany w niektórych kręgach. Szczególnie tych kościelnych. Temat jej planowania jest zagadkowy dla mieszkańców, którzy nie mogą pojąć, że tak poważna inwestycja, jaką jest spopielarnia, powstaje w tak zwanym drugim obiegu, a kiedy okazuje się, że temat pada z powodu krytyki biskupa, wszystkie zainteresowane podmioty przyszłą działalnością spopielarni nabierają wody w usta. Są i tacy, którzy przypominają, że inwestycje prowadzone przez prałata Michała Józefczyka, którego autorytet w mieście, ze względu na zaangażowanie społeczne, pozostaje niepodważalny, nie zawsze prowadzone są zgodnie z obowiązującymi przepisami. Kolejno wymieniają dwa pomniki Jana Pawła II oraz Katolicką Szkołę Podstawową i Gimnazjum, które jak się okazywało na sesjach Rady Miasta Tarnobrzega, były budowane bez pozwoleń na budowę lub innych niezbędnych dokumentów.

- Miasto ma problem z prałatem nie od dziś - zauważa Marek Gosztyła, radny i były przewodniczący Komisji Infrastruktury i Rozwoju Miasta w Tarnobrzegu. - Dlatego już dawno zaapelowałem do prezydenta, by w ramach Rady Miasta utworzyć komisję estetyki, która będzie opiniowała wszystkie większe inwestycje powstające na terenie miasta. Dziś wydawanie zezwoleń na budowę leży w gestii urzędników. Może należałoby stworzyć warunki, by radni mieli wgląd do tego, co w mieście będzie budowane. Może wtedy nie dochodziłoby do takich paradoksów, z jakimi mamy do czynienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie