- O pożarze zawiadomiono nas kilka minut po godzinie 1 w nocy - relacjonuje Andrzej Pyzik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Starachowicach. - Na miejscu okazało się, że pożar wybuchł w piwnicy wieżowca. Ugasiliśmy ogień, zabezpieczyliśmy miejsce zdarzenia, potem oddymialiśmy pomieszczenia.
Strażacy, żeby przewietrzyć pomieszczenia, musieli wybić kilka szyb w oknach piwnicy, bo nie udało się ich otworzyć. Dymu było tak dużo, że ewakuowano mieszkańców parteru i pierwszego piętra - łącznie, jak mówią strażacy, 30 osób, w tym siedmioro dzieci. Z mieszkań wychodzili również lokatorzy z wyższych kondygnacji.
- Przed drugą w nocy obudził mnie telefon, koleżanka córki powiedziała, żebyśmy wychodzili z domu, bo się pali - mówi mieszkanka wieżowca. - W domu, szczególnie w łazience, było czuć dym. Nie wiedzieliśmy, gdzie się pali, czy mamy uciekać. Zeszliśmy schodami na dół. Na klatce schodowej, już od czwartego piętra, nie dało się oddychać. Dym był gryzący, coś trzeba było założyć na twarz, żeby zejść. Na zewnątrz czekaliśmy, aż przewietrzą się mieszkania i klatka schodowa. Jeszcze rano w bloku czuć było lekki swąd.
Akcja gaszenia i oddymiania trwała ponad 3 godziny. Brało w niej udział 12 strażaków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?