Bezpiecznie z gazem - w środę dyżur eksperta
Bezpiecznie z gazem - w środę dyżur eksperta
W środę 13 stycznia od godziny 10 przy głośnym telefonie "Echa Dnia", pod numerem 41 344 69 79, będzie dyżurować Jerzy Szydłowski, zastępca dyrektora do spraw dystrybucji Oddziału Zakładu Gazowniczego w Kielcach Karpackiej Spółki Gazownictwa w Tarnowie. Odpowie on na wszelkie pytania dotyczące bezpieczeństwa użycia gazu w naszych domach.
- Ślady świadczą, że lokator sam połączył rury, a później nastąpiło rozszczelnienie "instalacji". Wykluczyliśmy natomiast wybuch butli, bo takowej po prostu nie było.
36-letni lokator tegoż mieszkania nadal jest w szpitalu. W poniedziałek uciekał przez balkon, spadł z czwartego piętra. Lekarze określają jego stan jako bardzo ciężki, ma poparzenia drugiego stopnia. - Kontakt z nim jest utrudniony, podał tylko swoje nazwisko - informuje Krzysztof Skowronek, dyrektor szpitala w podkieleckiej Czerwonej Górze. - Ma liczne obrażenia wewnętrzne oraz poparzoną jedną trzecią powierzchni ciała.
Sąsiedzi z klatki nie mają o 36-latku dobrego zdania. - Pił, co drugi dzień była tu policja. Groził samobójstwem - żalą się ludzie. - Ale nikt nie chciał słuchać o tym, żeby go stąd usunąć - denerwuje się Alfreda Kaniewska, mieszkanka drugiego piętra.
Po wybuchu do szpitali trafiły też dwie kobiety, 26- i 83-letnia, uskarżające się na zawroty głowy. Starsza z nich we wtorek wyszła do domu.
Wiesław Krzyk, inspektor nadzoru budowlanego potwierdza, że w budynku przy Jagiellońskiej 47 przeprowadzane były wszystkie wymagane kontrole. - Z dokumentacji wynika jednak, że w tym konkretnym mieszkaniu nie kontrolowano instalacji gazowej, bo nie było ono do niej podłączone - dodaje.
Budynek był ubezpieczony. - W rozmowie telefonicznej ubezpieczyciel wstępnie uznał, że doszło do katastrofy budowlanej - mówi Ewa Głowacka, dyrektor Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej, które zarządza blokiem. - W środę będziemy rozmawiać o szczegółach.
Nadzór budowlany ma zlecić właścicielowi budynku, jakim jest wspólnota, wykonanie ekspertyzy technicznej. - Według naszych ustaleń trzeba będzie rozebrać dwa górne piętra uszkodzonej klatki. Ale ekspertyza odpowie na pytanie, czy z rozbiórką nie trzeba będzie zejść niżej. A odbudowa może potrwać do pół roku - mówi Wiesław Krzyk.
Więcej w środę w papierowym wydaniu "Echa Dnia"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?