To się w głowie nie mieści! Tylu dziur na radomskich ulicach nie było chyba nigdy! (Zobacz zdjęcia)

Aleksander Bacciarelli, wicedyrektor do spraw dróg Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu:

- W tym roku faktycznie jest sporo dziur na ulicach. Powstają one głównie na tych, które nie były dawno remontowane. Łatamy je metodą na zimno, bo przy obecnej pogodzie nie ma innego sposobu radzenia sobie z tym problemem. Akcja łatania nawierzchni ulic ruszy pełną parą tradycyjnie dopiero na wiosnę.

Radomscy kierowcy tej zimy prawie nie narzekają na odśnieżanie jezdni, ale za to nie pozostawiają suchej nitki na miejskich drogowcach o liczne dziury w ulicach.

Wyrwy w nawierzchniach ulic to nieodłączny problem, który pojawia się każdego roku, zazwyczaj wiosną. W tym roku radomscy kierowcy są wręcz zszokowani tym, że pojawiły się już tak wcześnie i aż na tylu ulicach.

SLALOMEM PO KIELECKIEJ

Najgorzej sytuacja wygląda na ulicy Kieleckiej, stanowiącej miejski fragment drogi międzynarodowej E 77. Na odcinku między ulicą Kierzkowską i skrzyżowaniem ze Skrajną jezdnia w niektórych miejscach pokryta jest na całej szerokości dziurami.

- Tak jest już od kilku tygodni. Ubytki w jezdni są coraz większe, gdyż asfalt po prostu się wykrusza. Najgorsze, że dziur tych nie da się w żaden sposób wyminąć, ponieważ jest ich mnóstwo - mówi Zdzisław Kwapiński, kierowca autobusu miejskiego, który w ubiegłym tygodniu jeździł na linii 5.

Ulicę Kielecką pokonuje codziennie mnóstwo samochodów. W większości są to pojazdy spoza Radomia. - To wstyd, że miasto w ten sposób wystawia o sobie złą opinię. Nie sposób nie zapamiętać takich dziur na tak ważnej ulicy - dodaje pan Zdzisław.

SYPIĄ SIĘ NIEDAWNO REMONTOWANE

Radomianie zwracają przy okazji uwagę na ulice, które były remontowane stosunkowo dość niedawno i są już poważnie zniszczone. Przykład to chociażby aleja Jana Pawła II czy odcinek ulicy Żółkiewskiego, między Chrobrego i rondem Narodowych Sił Zbrojnych, zwanym potocznie "warszawskim".

- Wygląda na to, że do budowy niektórych ulic użyto chyba złej jakości materiałów, skoro po kilku latach pojawiły się w jezdni dziury i pęknięcia. Tak to jest, gdy wygrywają firmy, które składają najtańsze oferty w przetargach - twierdzi pan Paweł, pracownik jednego z komisów samochodowych przy ulicy Kieleckiej.

Miejscy drogowcy nie podzielają tej opinii. Zapewniają, że do budowy ulic muszą być wykorzystywane materiały, które spełniają określone przepisami normy. - Skład warstwy bitumicznej jest zawsze przed odbiorem inwestycji przebadany w laboratorium. Jeśli nawierzchnia nie spełnia norm, to wykonawca musi ją zerwać i ułożyć nową. Przykład to przebudowane w ubiegłym roku ulice Chrobrego i Wałowa - mówi Aleksander Bacciarelli, wicedyrektor do spraw dróg Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.
ŁATAJĄ TYLKO NA ZIMNO

Kierowcy klną niemiłosiernie na drogowców, że w ogóle nic nie robią z czyhającymi w ulicach wielkimi dziurami. Przedstawiciele Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji zapewniają, że robią, co tylko mogą, ale i tak nie przynosi to przy obecnej pogodzie zadowalających efektów.

- Ciągle w ostatnim czasie zlecamy kilku firmą łatanie ulic tak zwaną metodą na zimno, ale wiadomo, że nie jest to najlepszy sposób radzenia sobie z problemem. Remonty cząstkowe ulic ruszą pełną parą dopiero na wiosnę, kiedy będzie sprzyjająca pogoda do tego typu robót - informuje wicedyrektor Bacciarelli.

Miejscy drogowcy zapewniają, że na bieżąco kontrolują stan radomskich ulic i wiedzą o dziurach na ulicy Kieleckiej. Uspokajają kierowców, że zostaną one prowizorycznie załatane do wiosny, ale nie może padać śnieg.