Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Rudnika nad Sanem z "ukraińskim" prawem jazdy dostał wyrok w polskim sądzie

Sławomir CZWAL [email protected]
- Podczas rozprawy sądowej 31-letni rudniczanin wyjaśniał, że za prawo jazdy zapłacił tysiąc dolarów.
- Podczas rozprawy sądowej 31-letni rudniczanin wyjaśniał, że za prawo jazdy zapłacił tysiąc dolarów.
Droga na skróty się nie opłaca. Odczuł to na własnej skórze 31 letni mieszkaniec Rudnika nad Sanem, który wpadł z lewym ukraińskim prawem jazdy w niżańskim wydziale komunikacji. Wszystko zaczęło się od kilku nieudanych prób zdania egzaminu na prawo jazdy.
Za takie fałszywe prawo jazdy można zapłacić nawet wyrokiem
Za takie fałszywe prawo jazdy można zapłacić nawet wyrokiem

Za takie fałszywe prawo jazdy można zapłacić nawet wyrokiem

31-letni rudniczanin po czterech nieudanych podejściach do egzaminu na prawo jazdy w ośrodku szkolenia w Tarnobrzegu w wyszukiwarce internetowej wpisał prawo jazdy na Ukrainie i w ten sposób znalazł kontakt z osobą, która miała mu pomóc w uzyskaniu dokumentu. Kosztowało to tysiąc dolarów plus koszty wyjazdu na Ukrainę.

b>Koperta od milicjanta

Podczas zeznań przed sądem opowiadał, że był na placu manewrowym. Następnego dnia kazano mu przyjść na stację benzynową. Tam w kopercie miejscowi milicjanci wręczyli mu ukraińskie prawo jazdy.
Po powrocie do kraju złożył podanie w niżańskim wydziale komunikacji o wymianę go na polskie.

Po sprawdzeniu danych okazało się, że na Ukrainie nigdy nie wydano tego dokumentu. O próbie wyłudzenia dokumentu wydział komunikacji powiadomił prokuraturę. Chłopaka nie było w Polsce. Podczas powrotu z Włoch, gdzie pracował został zatrzymany przez policjantów w Tarnobrzegu. Wówczas okazało się, że jest poszukiwany i na kilkanaście dni trafił do aresztu, aby w kajdankach i policyjnej obstawie zostać doprowadzony do niżańskiego sądu.

Oskarżony o próbę wyłudzenia

- W aktach sprawy są kserokopie dwóch ukraińskich dokumentów - mówił podczas uzasadnienia wyroku sędzia Krzysztof Dembowski. Jeden dokument zaświadcza, że po zdaniu egzaminu obwinionemu wydano prawo jazdy na wszystkie możliwe uprawnienia, i drugi dokument, że nie wydano prawa jazdy na takie nazwisko. Nie jest możliwe, żeby oba te dokumenty odpowiadały prawdzie. W świetle tego co powiedział oskarżony, nie można mieć wątpliwości, że jest to falsyfikat.

Ostatecznie Tomasz K. za próbę wyłudzenia polskiego prawa jazdy otrzymał 1 rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata, karę grzywny w wysokości 1000 złotych i nakaz zapłaty kosztów sądowych.
- Droga na skróty się nie opłaci - powiedział nam po wyjściu z sali rozpraw Tomasz K. - Jak masz pieniądze, nie znaczy, że możesz wszystko. Teraz pozostał mi egzamin w Tarnobrzegu i odradzam wszystkim chodzenie na skróty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie