Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wreszcie się dogadali! Radom dostanie ziemię pod lotnisko, choć nie obyło się bez zgrzytów...

ik
Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski (z prawej) i prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak pod długich sporach w czwartek podpiszą akt darowizny działek pod radomskie lotnisko.
Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski (z prawej) i prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak pod długich sporach w czwartek podpiszą akt darowizny działek pod radomskie lotnisko. Szymon Wykrota
Wojny nie było, ale wzajemnych pretensji nie udało się ukryć. Podczas poniedziałkowej sesji wojewoda i prezydent przerzucali się odpowiedzialnością za przeciągający się proces przekazywania działek.

Andrzej Kosztowniak, prezydent Radomia

Andrzej Kosztowniak, prezydent Radomia

To dobrze, że na tej sesji usłyszeliśmy od wojewody, że nie ma problemu i możemy podpisać umowę darowizny. To dla mnie jasna deklaracja i gwarancja, że wojewoda ma świadomość wszelkich konsekwencji związanych z tą decyzją.

Chodzi o 22,5 hektara ziemi na Sadkowie. Mają na nich stanąć między innymi lotniskowy terminal, wieża kontroli lotów i płyta postojowa dla samolotów. Działki miasto ma dostać w darowiźnie od wojewody. Akt notarialny darowizny ma być podpisany w czwartek 18 marca. Termin uzgodnili prezydent Andrzej Kosztowniak i wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski.

TŁUMACZENIE Z PREZENTACJĄ

Mimo ustalenia terminu na poniedziałek zwołano nadzwyczajną sesję Rady Miejskiej. Temat … przekazanie działek pod lotnisko. Na sesję został zaproszony wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski, żeby wyjaśnić radomskim rajcom opóźnienia związane z przekazaniem gruntów.

Radomscy urzędnicy do sesji przygotowali się wszechstronnie. Był nawet pokaz slajdów z korespondencji między Urzędem Miejskim a Mazowieckim Urzędem Wojewódzkim. Sprawę referowała Małgorzata Pracka, dyrektor wydziału zarządzania nieruchomościami w radomskim magistracie.

Działki, o których mowa były w zarządzie radomskiej jednostki wojskowej. 30 listopada 2009 roku prezydent wygasił zarząd wojska, jego decyzja uprawomocniła się 23 grudnia. To otwiera drogę do przekazani działek pod lotnisko miastu. Zdaniem Małgorzaty Prackiej od tego dnia wojewoda miał 60 dni na to, żeby przekazać je miastu. Małgorzata Pracka tłumaczyła, że 19 stycznia 2010 roku magistrat wysłał do wojewody komplet dokumentów wraz z projektem aktu darowizny.

Nie został on podpisany do dziś. Magistrat przekonywał, że przez te opóźnienia mocy nabiera ustawowy zapis, mówiący o tym, że działki zamiast trafić we władanie miasta podlegają zwrotowi ministerstwu skarbu. Na podpisanie aktu darowizny może być za późno.

- Mamy bardzo jasny zapis w ustawie - mówił Andrzej Kosztowniak, prezydent Radomia.

WOJEWODA WYTYKA ZANIEDBANIA

- Przyjazd tutaj był dla mnie trudny. Zaproszenie, a raczej wezwanie na przesłuchanie, dostałem w piątek. Poprzekładałem spotkania i jestem, żeby służyć wyjaśnieniami - mówił Jacek Kozłowski.

Korzystając z pokazu slajdów przygotowanego przez radomski magistrat udowadniał swoje racje. Powołał się między innymi na dokument z 4 stycznia, który urząd wojewódzki przesłał do radomskiego magistratu. Jak przekonywała Małgorzata Pracka była to informacja o zgodzie ministra skarbu na przekazanie działek dla Radomia.

- Informacje przekazywane przez panią są nierzetelne, patrząc pani prosto w oczy powiem, że są nie prawdziwe - krytykował Małgorzatę Pracką wojewoda. - Pismo z 4 stycznia nie jest informacją, bo prezydent, jako strona został poinformowany przez ministra skarbu. To było moje ponaglenie do podjęcia działań przez urząd miejski.

Wojewoda wytknął radomskim urzędnikom, że nie poinformowali go o decyzji prezydenta z 30 listopada o wygaszeniu trwałego zarządu wojska nad działkami.

- To jest karygodne zaniedbanie urzędu - mówił Jacek Kozłowski. - Urząd nałożył na mnie obowiązek, ale mnie o tym nie poinformował. Zgodnie z Kodeksem Postępowania Administracyjnego jestem stroną w tym postępowaniu. A o sprawie dowiedziałem się przez przypadek, z załącznika do innego dokumentu, dopiero 19 stycznia.

Małgorzata Praca broniła się i przekonywała, że miasto nie miało obowiązku informowania wojewody.

- Zgodnie z ustawą prezydent zarząd wygasza z urzędu, a wojewoda w postępowaniu nie jest stroną, a organem odwoławczym - odpierała zarzuty Małgorzata Pracka.

TERMIN INSTRUKCYJNY, CZY ZAWITY?

Zasadniczą część sporu pomiędzy wojewodą a prezydentem Radomia stanowi interpretacja zapisów ustawy. Zdaniem Jacka Kozłowskiego 60 dni zapisane w ustawie nie jest tak zwanym terminy zawitym, czyli nieprzekraczalnym.

- To termin instrukcyjny, czyli wskazujący, w jakim czasie powinno się podpisać umowę, ale to nie oznacza wcale, że później już nie można - przekonywał Jacek Kozłowski. - Przypominam, że ta umowa nie dotyczy pęczka pietruszki, a działek pod lotnisko. Akt darowizny ma 16 stron, to są szczegółowe i trudne ustalenia. Tu pośpiech jest złym doradcą. Zapewniam, że możemy w czwartek podpisać tę umowę, ja nie namawiam do łamania prawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie