Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Maciorowski wierzy w utrzymanie Stali

Arkadiusz KIELAR [email protected]
Jacek Maciorowski, obrońca pierwszoligowej Stali Stalowa Wola, nie unika odpowiedzialności za utratę gola przez „Stalówkę” w meczu z GKP Gorzów Wielkopolski.
Jacek Maciorowski, obrońca pierwszoligowej Stali Stalowa Wola, nie unika odpowiedzialności za utratę gola przez „Stalówkę” w meczu z GKP Gorzów Wielkopolski. Fot. Marcin Radzimowski
Jacek Maciorowski, obrońca pierwszoligowej Stali Stalowa Wola, nie chowa po meczu z GKP Gorzów Wielkopolski głowy w piasek. Na pytanie, kto zawalił gola w przegranym u siebie 0:1 bardzo ważnym pojedynku, przyznał, że on na spółkę z bramkarzem Stanisławem Wierzgaczem.

Obu wspomnianych piłkarzy nie ma jednak co obwiniać jako jedynych za sobotnią porażkę naszej drużyny, bo zawiedli wszyscy, nie potrafiąc sięgnąć z GKP nawet po remis i tracąc gola w 89 minucie, po strzale głową z pola karnego Michała Ilkowa-Gołąba. Był to jeden z meczów "ostatniej szansy" w walce o utrzymanie dla zamykającej tabelę Stali i po nim sytuacja stalowowolskich piłkarzy stała się nie do pozazdroszczenia.

Arkadiusz Kielar: * Rywale z Gorzowa byli do pokonania w Stalowej Woli, a jednak to wy schodziliście z boiska jako przegrani. Dlaczego tak się stało?

Jacek Maciorowski: - Brakowało nam w tym meczu dokładności, za dużo było strat i niecelnych podań, zagraliśmy w spotkaniu z zespołem z Gorzowa zbyt nerwowo. Mieliśmy swoje okazje do strzelenia bramki, ale zabrakło nam niestety skuteczności. Mecz był wyrównany, nie musiało dojść do tej sytuacji, gdy straciliśmy gola. Kto zawalił przy bramce dla GKP? Kto popełnił błąd? Częściowo ja, a częściowo nasz bramkarz Staszek Wierzgacz. Szkoda, że tak się stało, gorzowianie byli w naszym zasięgu, ale to oni wywieźli trzy punkty.

* Byliście zaskoczeni tym, że mimo przykrej porażki w tak ważnym meczu i zawodu, jaki sprawiliście, stalowowolscy kibice podziękowali wam po meczu?

- Na pewno to doceniamy. Tym bardziej że mimo dopingu kibiców nie stanęliśmy w meczu z GKP na wysokości zadania. Nasza sytuacja jest naprawdę niewesoła, ale nie poddajemy się w walce o utrzymanie w pierwszej lidze. Musimy jednak zacząć strzelać bramki, na razie jest ciężko, potrzebna nam jest pierwsza wygrana na wiosnę, żebyśmy bardziej uwierzyli w samych siebie.

* Wrócił pan w meczu z GKP do składu Stali po wyleczeniu kontuzji. Czy ze zdrowiem po okresie rehabilitacji jest już wszystko w porządku?

- Nie byłem jeszcze na mecz z GKP w stu procentach zdrowy, ale zdecydowałem się na grę, chciałem zagrać w tym spotkaniu. Szkoda, że tak się dla nas, niestety, bardzo źle to spotkanie skończyło…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie